Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Nad morze w wielkim korku
Czy dodatkowe analizy ruchu jeszcze bardziej opóźnią budowę wygodnego wyjazdu z Warszawy nad morze trasą S7?
Rząd PiS obiecywał też trzeci pas ruchu na alternatywnej drodze autostradą A2, ale inwestuje w mniej ruchliwe odcinki.
W wakacyjny weekend wielu warszawiaków wyrusza nad morze albo na Mazury starą, wytyczoną jeszcze w PRL-u ul. Pułkową na przedłużeniu Wisłostrady i dalej przez Łomianki. Urlop zaczyna się w korkach, które tworzą się co kilkaset metrów z powodu skrzyżowań z sygnalizacją świetlną. Od lat, a nawet dekad mieszkańcy słyszą o budowie nowego wjazdu i wyjazdu omijającego Łomianki na skraju Puszczy Kampinoskiej i dalej obok Cmentarza Północnego na Wólce Węglowej oraz w tunelach na wysokości Chomiczówki i Bemowa.
Problemy z wyjazdem
Zanosi się na to, że budowa tego 13-kilometrowego odcinka trasy ekspresowej S7 znowu się opóźni. Tak się stanie, jeśli okaże się, że trzeba przeprojektować jej wielopoziomowy węzeł z trasą S8, która przecina Bemowo na przedłużeniu autostrady A2 w kierunku Powązek i mostu Grota-Roweckiego. Informacja o tym ukazała się drobnym drukiem w komunikatach Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. „Projektujemy ponad 660 km nowych tras” – pochwalili się najpierw urzędnicy, a wkrótce potem: „Na Mazowszu przybędzie 260 km dróg. Uzupełniamy warszawski węzeł drogowy o kolejne odcinki”.
Z tym że akurat w przypadku odcinka S7 przez Bemowo i Chomiczówkę
nadal nie ma mowy o budowie, choć w poprzednich latach zapowiadano już ogłoszenie przetargów na jego wykonawcę. Teraz urzędnicy uznali, że przyda im się więcej danych: „Przygotowywane są dokumenty do zlecenia opracowania dodatkowych analiz prognoz ruchu w rejonie połączenia projektowanej trasy S7 z S8” – czytamy w komunikacie.
„Stołeczna” spytała, co to oznacza i czy badania spowodują dalsze odraczanie budowy. Na to drugie pytanie nie dostaliśmy konkretnej odpowiedzi. – Skoro i tak nie ma zapewnionych pieniędzy na ten nowy wyjazd z Warszawy, a potrzeba nawet 2,5-3 mld zł, to przecież nie można mówić, że badania ruchu mogą cokolwiek opóźnić – usłyszeliśmy od jednego z urzędników.
– Analizy mają odpowiedzieć na pytanie, czy konieczna jest rozbudowa trasy S8 w rejonie projektowanego węzła trasy NS (S7/S8). Jeśli tak, zostanie on poddany kolejnej analizie – przekazała nam oficjalnie Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka mazowieckiego oddziału GDDKiA.
Dodała, że nie będzie to miało wpływu na długość tunelu trasy S7 pod Bemowem. To tutaj zapalny temat. Mieszkańcy i radni dzielnicy mieli zastrzeżenia do rozmiarów podziemnego przejazdu, który kończyłby się na wysokości ul. Rosy Bailly, gdzie pośród wysokich bloków znajduje się szkoła. M.in. z tego powodu samorząd odwołał się od decyzji środowiskowej dla całej inwestycji drogowej.
Opóźniona budowa
Niewykluczone, że GDDKiA zabezpiecza się analizami ruchu na wypadek, gdyby nie powstało przedłużenie drogi S7 na południe. Za ten ponad 10-kilometrowy fragment nazywany trasą N-S (na granicy Woli i Bemowa, z długimi, a więc kosztownymi estakadami nad torami PKP na Odolanach i dalej między Rakowcem a Okęciem na Służewiec) odpowiadają już władze stolicy. W wieloletniej prognozie finansowej miasta nie ma zaś takiej inwestycji i nie zanosi się na to, żeby samorząd było na nią stać. Podobnie jak na przedłużenie trasy mostu Północnego (Marii Skłodowskiej-Curii) od Metra Młociny do trasy S7. W tej sytuacji GDDKiA odkłada budowę bezkolizyjnego węzła na styku obu tych dróg. Zwłaszcza że w tej okolicy musi się mierzyć z nowym źródłem protestów przeciw ulokowaniu planowanej wylotówki na nasypie zamiast w zapowiadanym wcześniej wykopie.
Co zatem z wygodnym wyjazdem ze stolicy w kierunku północnym? Oficjalnie drogowcy podtrzymują, że zrealizują inwestycję w latach 2022-25. W ratuszu słyszeliśmy, że budowa przedłuży się raczej do 2026 r., ale najnowsza decyzja o dodatkowych analizach i ich wyniki mogą wszystko opóźnić.
W tej sytuacji wielu kierowców szuka alternatywnych tras dojazdu nad morze. Zwłaszcza że przeciąga się budowa ekspresowego odcinka S7 na północy Mazowsza od Płońska za Mławę. Miała się skończyć kilka miesięcy temu, ale potrwa do przyszłego roku. A wtedy zaczną się prace między Modlinem a Płońskiem, gdzie jezdnia S7, m.in. z mostem nad Wisłą koło Zakroczymia, ma być poszerzona do trzech pasów ruchu. Kolejna przyczyna korków, które potrwają tu do 2025 r.
Potrzebny trzeci pas
Taki sam scenariusz od kilku lat minister infrastruktury Andrzej Adamczyk (PiS) zapowiada w przypadku autostrady A2 między Warszawą a Łodzią. To tędy prowadzi jedna z tras dojazdowych ze stolicy do Trójmiasta. Autostrada coraz bardziej się zapycha. Prawym pasem ruchu ciągnie sznur ciężarówek. Kiedy kierowca jednej z nich próbuje wyprzedzić całą kolumnę lewym pasem, dochodzi do blokady, niebezpiecznego hamowania, gdy samochody pędzą z maksymalną dopuszczoną tu prędkością 140 km na godz. Są też stłuczki i wypadki, a potem wielogodzinne korki.
Jeszcze dwa lata temu minister Adamczyk był częstym gościem na autostradzie A2. Przekonywał, że trzeci pas ruchu ułatwi tu też dojazd do wielkiego lotniska w Baranowie, który szykuje PiS. W tym tygodniu drogowcy dostali decyzję środowiskową poprzedzającą rozbudowę mazowieckiego odcinka autostrady. Na jesień 2021 r. zapowiadają nawet przetarg na projekt i wykonawcę prac. Podpisanie umowy przewidują wiosną 2022 r., rozpoczęcie budowy – jesienią 2023 r., a zakończenie na przełomie 202526 r. Jest tylko jeden problem: pieniądze. Ostatnio Ministerstwo Infrastruktury podpisuje kolejne kontrakty na rozbudowę do rozmiarów ekspresowych mało ruchliwych odcinków (np. Via Carpatia między Lublinem a Białymstokiem) i ciągnie autostradę A2 na wschód za Siedlce. Jednak nie ma zarezerwowanych funduszy na coraz bardziej blokujący się odcinek tej drogi w środku Polski między Łodzią a Warszawą.+
Oficjalnie drogowcy podtrzymują, że zrealizują inwestycję w latach 2022-25