Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Autobusy dla rowerzystów
W Gdańsku właśnie zaczął kursować specjalny autobus rowerowy: z przyczepką i z hakami w środku. Czy pomysł warto skopiować w Warszawie?
– Rowery można przewozić promami Warszawskich Linii Turystycznych. W ostatnich czasie nie kojarzę takiego pomysłu, by otworzyć autobusową linię turystyczną z możliwością przewozu rowerów – stwierdza Tomasz Kunert, rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego.
– Nikt nie występował o to. Czy w ogóle jest zapotrzebowanie? Robiliśmy rozeznanie w sprawie autobusu do przewozu rowerów na moście Poniatowskiego, żeby było bezpieczniej. Ale sami rowerzyści nie byli tym zainteresowani – mówi Mikołaj Pieńkos z Zarządu Dróg Miejskiej – dyrektor ZDM jest jednocześnie rowerowym pełnomocnikiem miasta. Dodaje: – A poza tym nie ma na to środków. Musielibyśmy zrezygnować z czegoś innego.
Środki i zapotrzebowanie jest w Gdańsku. Na początku lipca w tym mieście utworzono sezonową turystyczną linię autobusową na oddaloną o ok. 20 kilometrów Wyspę Sobieszewską. Linia 612 kursuje co 80 min w soboty, niedziele
•
i w święta. W środku są haki na osiem rowerów, z tyłu specjalna przyczepka na 20 jednośladów. Autobus jest przyspieszony, zatrzymuje się na trzech przystankach. Linia cieszy się dużą popularnością zwłaszcza wśród seniorów i rodzin z dziećmi: nie trzeba jechać rowerem przez cały Gdańsk, a na Wyspie jest rozbudowana sieć ścieżek i traktów leśnych.
Czy w Warszawie warto otworzyć, choćby sezonowo, podobną linię i na jakiej trasie? Na redakcyjnym kolegium padały propozycje: z centrum do pętli w Powsinie, do Puszczy Kampinoskiej.
Jednak linia turystyczna nie byłaby systemowym rozwiązaniem kwestii przewozu roweru miejskimi autobusami. Dziś jest z tym różnie. Ostatnio pisaliśmy o awanturze w autobusie 166. Był prawie pusty. Ojciec z pięcioletnią córką chcieli z rowerami (małym dziecięcym i szosówką) podjechać dwa przystanki w kierunku Łazienek Królewskich. Kierowca odmówił. Skończyło się na wezwaniu policji i groźbach mandatu, a nawet użycia przymusu bezpośredniego. Rodzina złożyła skargę na kierowcę w ZTM. Dziś przepisy są niejasne i w dużej mierze przewóz roweru rejsowym autobusem zależy od dobrej woli kierowcy.
– Nie wylejmy dziecka z kąpielą. Jedna sezonowa linia, która kursuje raz na godzinę, to kwiatek do kożucha. Dużo ważniejsze jest rozwiązanie problemu przewozu rowerów miejskimi autobusami. To nie może zależeć od widzimisię kierowców. Muszą być jasne kryteria. Kierowca, jeżeli autobus nie jest zatłoczony, nie może odmówić przewozu roweru. Zwłaszcza kiedy rower się zepsuł albo dziecko opadło z sił – mówi Rafał Muszczynko, aktywista rowerowy z Zielonego Mazowsza. A linia turystyczna? – Na przykład nad Zalew Zegrzyński – rzuca Rafał Muszczynko.
– Turystyczna linia autobusowa do przewozu rowerów to dobry pomysł. Latem na rowerach jeździ dużo więcej osób, co cieszy. Warszawa jest rozległa. Taki autobus mógłby być dobrym rozwiązaniem i fajną atrakcją dla rodzin z dziećmi, które np. do Kampinosu nie chcą jechać przez całe miasto. Mam nadzieję, że ZTM będzie w tej sprawie otwarty – stwierdza radny Marek Szolc (Nowa Lewica). Dodaje: – Niezależnie od sezonowego autobusu potrzebujemy jasnych, klarownych zasad dotyczących autobusów miejskich. Jeżeli rower się mieści i nie stwarza zagrożenia, kierowca nie może odmówić jego przewozu, tak samo jak nie odmawia się przecież przewozu wózków dla dzieci.