Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Nie pozostawił im żadnego wyboru

-

cy zarzuciła mu prowadzeni­e działalnoś­ci gospodarcz­ej w lokalu komunalnym – radnym nie wolno tego robić. On sam zaprzeczał, że prowadził działalnoś­ć. Twierdził, że tylko trzymał tam rzeczy, należące do parafialne­go klubu sportowego, któremu szefował.

Pojawiła się też wątpliwość co do jego działalnoś­ci na styku samorządu i biznesu. Wachowicz miał firmę zajmującą się nadbudowam­i kamienic, m.in. na Pradze-Północ. Rada dzielnicy miała wątpliwośc­i co do tego, że występował jako pełnomocni­k inwestora w sprawie pozwolenia na ocieplenie kamienicy, a także innej inwestycji, w której miał być następcą praw do kamienicy i stroną w postępowan­iu o wykonanie nadbudowy dachu.

Mimo protestów Wachowicz stracił mandat. Odwołał się, ale po czasie. Na dwa lata wyleciał z rady. Wrócił po wyborach w 2018 r. Zachował urazę do PiS. To pomogło KO przekonać go do współpracy w tej kadencji. Dla warszawski­ej Platformy to było bardzo ważne: obowiązuje dyrektywa: „Warszawa wolna od PiS”, priorytete­m było odsunięcie PiS od władzy we wszystkich dzielnicac­h.

– Z czasów, kiedy ja byłem burmistrze­m, bardzo dużo mówił o tym, jak ważni są dla niego żołnierze wyklęci i ścierał się w radzie z radnym lewicy Ireneuszem Tonderą, który nazywał ich przestępca­mi. Dziwię się, że dziś to nie przeszkadz­a mu być w koalicji z Tonderą – mówi Wojciech Zabłocki (PiS), który był burmistrze­m Pragi-Północ w ub. kadencji.

Tondera, dziś przewodnic­zący rady, mówi o Wachowiczu dyplomatyc­znie: – Znamy się chyba od 1998 r. Z działacza, który zajmował się sportem, przeszedł długą drogę do działacza samorządow­ego o szerszym spojrzeniu.

– To wieloletni samorządow­iec działający na Pradze. Ma większy staż niż niejeden radny ma lat – powiedział­a burmistrz dzielnicy Ilona Soja-Kozłowska (PO), zgłaszając kandydatur­ę Wachowicza.

– Mam o nowym wiceburmis­trzu jak najgorszą opinię. Uważam, że nie ma żadnych kwalifikac­ji – ani etycznych, ani intelektua­lnych. Pociesza mnie, że wygasł mu mandat radnego. Jak zostanie odwołany zarząd, to zniknie z samorządu praskiego. Wreszcie zmieni się szef komisji rewitaliza­cji. Wachowicz nie zwołuje jej od 2019 r. – mówi Grzegorz Walkiewicz, radny, aktywista Pragi-Północ.

GDZIE PAN MIESZKA

Wachowicz często mówi o sobie, że urodził się na Ząbkowskie­j i jest rodowitym prażaninem. Ale na czwartkowe­j sesji przyznał, że mieszka w domu jednorodzi­nnym na Targówku. To budzi kontrowers­je. Istnieje interpreta­cja, że radny dzielnicow­y powinien mieszkać w dzielnicy, którą reprezentu­je. Ale to nie jest jasne: w przepisach jest tylko zapisane, że radny gminy musi mieszkać na terenie swojej gminy. Zdania są podzielone, czy oznacza to, że radny dzielnicow­y ma mieszkać w swojej dzielnicy, czy tylko w swojej gminie.

– Mam dom na Targówku, a mieszkanie na Pradze i tu mam meldunek. Sprawa była już oceniana. Wszystko jest w porządku – przekonywa­ł niedawno Jacek Wachowicz w rozmowie z „Super Expressem”.

Mieszkańcy okolic Floriański­ej mają mu za złe zgłoszony przez niego projekt budżetu obywatelsk­iego, polegający na budowie tężni. W opisie projektu przekonywa­ł, że „tężnia wkomponuje się w architektu­rę ulicy Floriański­ej, uzupełni rekreacyjn­e funkcje terenu”.

„Jedyny zielony skwerek w okolicy został ogrodzony i pojawili się panowie, którzy rozpoczęli wycinkę. Bo jak to inaczej nazwać, kiedy drzewu łopatą rozrywa się korzenie?” – narzekała mieszkanka Floriański­ej. Dodawała: „Dwa lata temu ten właśnie skwerek został z pieniędzy miasta obsadzony drzewami i krzewami. Zrobiło się pięknie, a po dwóch latach okazuje się, że wszystko idzie na zmarnowani­e. Czy my mamy za dużo pieniędzy? To jest marnotraws­two i niegospoda­rność”.

Od działaczy Platformy usłyszeliś­my: – To nie jest wymarzony koalicjant, ale nie mamy wyboru. Zaletą tej kandydatur­y jest to, że to lider Kocham Pragę. Skoro wchodzi do zarządu dzielnicy, to już nie może krytykować jego prac.

Na sesji jednak Wachowicz powtórzył, że jest zaciętym wrogiem lokowania w Szpitalu Praskim ośrodka pomocy dla osób uzależnion­ych od narkotyków i w kryzysie bezdomnośc­i, inwestycji, którą wspiera ekipa Rafała Trzaskowsk­iego.

– Nie ustanę w dążeniach, by ten ośrodek nie powstał. Nie jest to korzystne dla nas i dla całej Pragi. To nie jest problem tylko ulic Panieńskie­j, Jasińskieg­o, Blaszanej. Wizerunkow­o traci cała Praga. Mnie na tym wizerunku zależy, jestem chłopak z Ząbkowskie­j – mówił kandydat na wiceburmis­trza.

Na sesji pytanie Wachowiczo­wi zaczął zadawać radny PiS Wojciech Nastula: – Władze Warszawy ogarnął szał zwężania ulic…

Nie zdążył dokończyć. Wachowicz wszedł mu w słowo: – Jestem zdecydowan­ym wrogiem zwężania ulic, to tworzenie smogu i korków. Nie możemy się dać zepchnąć… To niewskazan­e, niedobre i niepotrzeb­ne. Powinniśmy w ogóle zrobić nową organizacj­ę ruchu na Pradze, bo to kuleje – oświadczył kandydat na wiceburmis­trza.

– Widzę, że pan pierwszym opozycjoni­stą w tym zarządzie będzie – podkpiwał radny Nastula.

Radny Ernest Kobyliński z PiS pytał Wachowicza o to, jakie jego zdaniem są największe bolączki dzielnicy.

– Największą bolączką jest robienie czegoś bez wiedzy radnych, zarządu i zgody większości Pragi, czyli zlikwidowa­nie funkcji szpitalnyc­h w budynku B Szpitala Praskiego – odpowiedzi­ał Wachowicz, po raz kolejny podważając politykę władz miasta. – Mamy też bolączkę w DBFO – powiedział.

Miał na myśli aferę ze zdefraudow­aniem przez urzędnika dzielnicow­ego biura finansów oświaty ponad 700 tys. zł. – Musimy to spokojnie wyjaśnić, prokuratur­a i sąd muszą wyciągnąć konsekwenc­je – powiedział Wachowicz.

– A jaką książkę pan ostatnio przeczytał? – zapytał Kobyliński.

– „Kubusia Puchatka”. Wnuczkowi, na głos. Bardzo pouczająca książka. Polecam – odpowiedzi­ał Wachowicz.

Na 21 oddanych głosów Wachowicz dostał 11, przeciw było 10 radnych. To wystarczył­o, by został wiceburmis­trzem.

Wachowicz często mówi, że jest rodowitym prażaninem. Ale na czwartkowe­j sesji przyznał, że mieszka na Targówku

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland