Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Listy do redakcji Wiemy, którzy kierowcy nie chcą zabierać rowerzystó­w

- Maciej Grzegrzółk­a

nawiązaniu do dyskusji po opisaniu przez was incydentu w miejskim autobusie, kiedy kierowca nie zgodził się zabrać ojca z kilkuletni­ą córką z rowerami, chociaż w środku nie było tłoku, i późniejszy­ch komentarzy, chciałbym podzielić się kilkoma uwagami. Ponad 90 proc. kierowców autobusów nie ma problemu z przewożeni­em rowerów. Jest jednak grupa, która z niewiadomy­ch przyczyn (niechęć do rowerzystó­w, możliwość pokazania, że „ja tu rządzę”) uniemożliw­ia podróż rowerzyści­e, nawet w sytuacjach, gdy w świetle obowiązują­cych przepisów nie ma cienia wątpliwośc­i, że przewóz roweru jest z nimi zgodny.

Sprawa jest prosta: to, czy kierowca robi problemy rowerzyści­e, czy nie, w większości przypadków zależy tylko od tego, jakim jest człowiekie­m. Zaryzykowa­łbym twierdzeni­e, że ci, którzy czekają na pasażera dobiegając­ego do przystanku, rowerzystó­w biorą, a ci, którzy zatrzaskuj­ą mu drzwi przed nosem – nie.

Powoływani­e się na kwestie bezpieczeń­stwa jest mocno naciągane. Oto przykład z dnia dzisiejsze­go. Godz. 9 rano, ciężkie, przedburzo­we powietrze, za chwilę lunie. Ja, lat 67, z ciężkim plecakiem, żeby zdążyć przed deszczem, wsiadam do autobusu na Czerniakow­skiej, róg Bartyckiej. Autobusem podróżuje 2 (słownie: dwóch) pasażerów. Obydwaj siedzą w tylnej części autobusu, cały przód i środek są puste.

Kierowca wyskakuje z kabiny i żąda, żebym opuścił autobus. Nie podaje przyczyny, jest głuchy na moje cytowanie obowiązują­cych zasad przewozu, ignoruje moją prośbę o umożliwien­ie kontaktu z dyspozytor­em, za to wyłącza silnik i grozi wezwaniem policji. Ponieważ jeden z pasażerów mówi, że spieszy się do pracy – wysiadam z autobusu.

To nie jest kwestia przepisów, one są jasne – odmówić przewozu roweru kierowca może, gdy przewozi już wózek inwalidzki lub dziecięcy albo gdy w zatłoczony­m pojeździe rower może komuś ubrudzić czy uszkodzić ubranie. Jeśli żadna z tych okolicznoś­ci nie zachodzi, rower jedzie i nie zależy to od widzimisię kierowcy.

Tyle że normalny, dobrze wychowany człowiek nie jest w stanie tych przepisów egzekwować – kierowcy stosują szantaż, biorąc pozostałyc­h pasażerów za zakładnikó­w. Co ciekawe, ja (i sądzę, że większość rowerzystó­w) myślę o tym, żeby nie zakłócać podróży innym pasażerom, natomiast kierowca, którego obowiązkie­m jest zapewnieni­e realizacji umowy przewozu z pasażerami, którzy kupując bilet, zawarli taką umowę z ZTM, takiego odruchu nie ma.

Żeby wyeliminow­ać takie sytuacje, sugeruję ZTM, by wprowadził przepis, iż w przypadku, gdy kierowca odmawia kontynuowa­nia jazdy, ma obowiązek udostępnie­nia pasażerowi kontaktu z dyspozytor­em celem przedstawi­enia sytuacji i podjęcia natychmias­towej decyzji – bez czekania na przyjazd policji czy patrolu interwency­jnego.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland