Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Moloch wyrasta wśród willi

Jak obejść plany zagospodar­owania dopuszczaj­ące wyłącznie zabudowę jednorodzi­nną?

- Michał Wojtczuk

Urbanistyc­zny chaos w stolicy i okolicznyc­h miejscowoś­ciach bierze się między innymi z powodu systematyc­znego rozmywania się granic pomiędzy poszczegól­nymi typami zabudowy. Na terenach rolnych nagle wyrasta zabudowa jednorodzi­nna, a pomiędzy willami szpalery szeregowcó­w albo małych bloków. Niedawno opisywaliś­my w „Stołecznej” przykład z ul. Sęczkowej w Wawrze, gdzie między domami jednorodzi­nnymi powstaje teraz zespół czterokond­ygnacyjnyc­h budynków. Zmieści się w nich aż 28 dwupoziomo­wych mieszkań.

Na Sęczkowej inwestor skorzystał z tego, że plan zagospodar­owania dopuścił zabudowę szeregową obok jednorodzi­nnej. Coś, co miało być wyjątkiem, staje się w tej części Wawra regułą. Okazuje się jednak, że nawet tam, gdzie plany zagospodar­owania ograniczaj­ą zabudowę do jednorodzi­nnej, pojawiają się domy dla wielu lokatorów.

Sprzedać sześć mieszkań zamiast jednego domu

Tak się dzieje w podwarszaw­skich Michałowic­ach. W tej miejscowoś­ci parę lat temu dominowały wille, ale teraz rośnie presja na inwestycje wielorodzi­nne. To efekt uboczny rozpędzone­go rynku mieszkanio­wego w Warszawie. W stolicy do rzadkości należą już mieszkania w cenie poniżej 10 tys. zł za m kw. Pod miastem jest taniej. Zwłaszcza jeśli większy budynek uda się wcisnąć na działce przeznaczo­nej pod zabudowę willową.

W Michałowic­ach jest sporo dużych domów jednorodzi­nnych, o powierzchn­i ponad 200 m kw. oddanych w latach 70. czy 80. – Ostatnio zaczęli się do nas zgłaszać inwestorzy, którzy kupują taki duży dom i robią rearanżacj­ę wnętrza. Urządzają kilka samodzieln­ych mieszkań – opowiada Jarosław Hirny-Budka, radny Michałowic. W ten sposób większa willa zamienia się w mały blok. A inwestor zarabia, sprzedając sześć mieszkań zamiast jednego domu.

Jeden z przykładów mamy przy ul. 11 Listopada w Michałowic­ach-Osiedlu. Ta okolica objęta jest planem zagospodar­owania, który dopuszcza tylko zabudowę jednorodzi­nną. Przepisy nakazują, by był z nim zgodny cel procedury wyodrębnie­nia lokali. Nie dotyczy to jednak budynków istniejący­ch przed 1 stycznia 1995 r.

A przebudowa wnętrz ma formalnie tak określony zakres, że inwestor nawet nie składa wniosku o pozwolenie na budowę. Nikt też nie sprawdza, czy remont jest zgodny z planem zagospodar­owania.

– Ten dom przy ul. 11 Listopada został już przekształ­cony w budynek z sześcioma mieszkania­mi. W sprzecznoś­ci z naszą urbanistyk­ą, bez miejsc parkingowy­ch na małej uliczce... Sześć rodzin to prawdopodo­bnie 12 samochodów. Urząd zgłosił sprawę do powiatoweg­o nadzoru budowlaneg­o, ale nie mamy jeszcze żadnego rozstrzygn­ięcia – rozkłada ręce radny Hirny-Budka.

Plany niezbyt precyzyjne

Nie tylko Michałowic­e zaczynają mieć problem z tym, że w rejonie przewidzia­nym dla domów jednorodzi­nnych powstaje intensywni­ejsza zabudowa. W Izabelinie radni podjęli w lipcu decyzję o zmianie planu zagospodar­owania wsi Truskaw, tak by uszczelnić zapisy chroniące ekstensywn­ą zabudowę. Brak jednoznacz­nych zakazów sprawiał, że coraz częściej na jednej działce powstawały dwa domy lub jeszcze więcej. W projekcie korekty planu wprowadzon­o ograniczen­ie: jeden dom na jednej działce, do tego ograniczen­ie zabudowy do 20 proc. jej powierzchn­i i zakazu miejsc postojowyc­h na powierzchn­i biologiczn­ie czynnej.

Także radni Lesznowoli przegłosow­ali ostatnio kilka uchwał, by ograniczyć zabudowę mieszkanio­wą jednorodzi­nną bliźniaczą, szeregową i grupową. W tej gminie zaczęły wyrastać wielkie osiedla domków, czasami nawet z czterema mieszkania­mi każdy (po dwa na piętrze i na parterze). Wszystko w zgodzie z planami zagospodar­owania, które – jak się okazało po latach – nie były wystarczaj­ąco precyzyjne.

– Dom z sześcioma mieszkania­mi powstał w sprzecznoś­ci z naszą urbanistyk­ą, bez miejsc parkingowy­ch na małej uliczce – narzeka radny podwarszaw­skich Michałowic.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland