Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Wieczny smród czy dyrdymały?
– Mieliśmy słynąć z term i parku wodnego, a będzie zagłębie śmieciowe – alarmują w Mszczonowie. Burmistrz odpowiada: – Ekoterroryści opowiadają dyrdymały.
– O wszystkim dowiedzieliśmy się przez przypadek na przełomie sierpnia i września. Okazało się, że w naszej okolicy powstanie kilka zakładów gospodarki odpadami, m.in. przetwórnia przeterminowanej żywności, sortownia niebezpiecznych odpadów. To będzie dosłownie zagłębie śmieciowe tuż przy rezerwacie przyrody i ok. 400 m od zabudowań mieszkalnych – opowiada Dominika Bychawska. Razem z rodziną przeniosła się w pandemii na wieś w gminie Radziejowice. To nieco ponad 40 km od Warszawy. Okolica słynie z pałacu, w którym działa dom pracy twórczej, i rezerwatu przyrody.
Największy opór budzi zakład firmy Saria, który ma przetwarzać przeterminowaną żywność. – Boimy się odoru, skażenia gleby, kwaśnych deszczów. Wszystko dzieje się w wielkim pośpiechu. Właśnie zaczęła się budowa – mówi Dominika Bychawska. Dodaje, że inwestycje powstają na terenie gminy Mszczonów, tuż przy granicy z Radziejowicami.
Dwa tysiące podpisów
– Mój dom stoi 800 m od nich w prostej linii. Przeprowadziłam się tu z Warszawy 14 lat temu. Ten teren był określany jako zielone płuca Mazowsza, bo jest cenny przyrodniczo – opowiada Magdalena Kalenik. Opisuje spotkanie z przedstawicielem firmy Saria: – Przyjechał zapewnić nas, że nie będzie śmierdziało. Opowiadał, że powstaną hale pod specjalnym ciśnieniem. Pod jakim? Ile barów? Nawet nie wiedział, o co pytam.
Nieufność potęgują wiadomości o protestach w Głogowie Małopolskim.
Tam firma Saria ma zakład utylizacji padłych zwierząt. W okolicy ludzie skarżą się na smród, bóle głowy, wymioty.
Mieszkańcy rozdawali ulotki przed dyskontem i kościołem. Petycję przeciwko „zagłębiu śmieciowemu” podpisało 2 tys. osób. Czytamy w niej: „Dobry burmistrz dobrze dba o mieszkańców. Tymczasem, planując u nas zagłębie śmieciowe chce Pan zafundować wieczny smród nie z naszych odpadów, ale z odpadów przywożonych tu codziennie z Polski ciężarówkami i tirami!”.
Powstaną miejsca pracy
– Jestem burmistrzem od 33 lat. Myśli pan, że zgodziłbym się na coś, co pogorszyłoby życie mieszkańcom? W Mszczonowie nie będzie żadnego zagłębia śmieciowego. Ekoterroryści opowiadają dyrdymały – oburza się burmistrz Józef Kurek. – To teren poprzemysłowy, na nic innego się nie nadaje. Firma Saria przeszła całą procedurę. Nikt się nie odwoływał. Firma Hetman kupiła teren pod magazyny. W jednym będzie składować szkło, w drugim odpady zielone. Do utylizacji wywiozą to gdzie indziej. Tak samo firma CDSR: zgromadzi odpady przemysłowe i zabierze do zutylizowania. Czysta logistyka. Na czym tu gmina straci? Wręcz przeciwnie – zyskamy, bo powstaną miejsca pracy. Na pewno nie pogorszy to wizerunku gminy. Nadal będziemy słynąć z term i parku Suntago.
Robert Maraszkiewicz, prokurent polskiego oddziału firmy Saria, w oświadczeniu dla „Stołecznej” zapewnia, że zakład będzie „w pełni bezpieczny oraz nieuciążliwy dla społeczności lokalnej i środowiska”. Dalej czytamy: „Nasza działalność polega na odbieraniu ze sklepów produktów, bezpośrednio, gdy upływa termin ich ważności. Przetwarzamy je na biomasę, która następnie przekazywana jest do zewnętrznych biogazowni, produkujących z niej ciepło i prąd. Cały proces przetwarzania trwa 72 godziny. Natychmiast po obróbce produkty są wywożone z zakładu. Przetwarzane przez nas produkty są również neutralne zapachowo”.
– W gminie Radziejowice walczyliśmy, by nie lokalizować tu zakładów gospodarki śmieciowej, gdy takie próby podejmowane były w 2020 r. I co się dzieje? Będą na granicy gminy, ale już na terenie Mszczonowa – mówi Paweł Dymecki, niezależny radny z Radziejowic. – Ludzie są tym mocno zbulwersowani. Wszystko dzieje się szybko. Pozwolenie na budowę zostało wydane w sześć dni. A pod pretekstem pandemii koronawirusa nie było żadnych konsultacji z mieszkańcami.
To teren poprzemysłowy, na nic innego się nie nadaje
JÓZEF KUREK burmistrz Mszczonowa