Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Kogo i z kim wystawi lewica?

- Michał Wojtczuk

– W 2018 r. lewica i ruchy miejskie zebrały 130 tys. głosów, ale przez to, że poszliśmy osobno, skończyło się na jednym mandacie. Wyciągnęli­śmy wnioski – mówią działacze warszawski­ej lewicy. Temat wspólnej listy i kandydata na prezydenta Warszawy zaczyna się już pojawiać w rozmowach.

– Nasz cel jest jasny: my chcemy współrządz­ić miastem – mówi Anna Maria Żukowska, posłanka Nowej Lewicy, współprzew­odnicząca warszawski­ch struktur partii powstałej z połączenia SLD i Wiosny. To brzmi buńczuczni­e. Nowa Lewica w Warszawie wciąż zmaga się z „kryzysem powołań”. Lewica kiedyś miała spore wpływy w stolicy, ale w wyborach samorządow­ych 2018 r. wypadła katastrofa­lnie. Nieco ponad 50 tys. głosów dla SLD pozwoliło na pokonanie progu wyborczego (Sojusz dostał 5,73 proc. głosów), ale specyfika ordynacji sprawiła, że temu komitetowi przypadł tylko jeden mandat w Radzie Warszawy: objęła go Monika Jaruzelska, do której dziś lewica się nie przyznaje.

W lutym 2022 r. Nowa Lewica wybrała dwójkę współprzew­odniczącyc­h partii: Annę Marię Żukowską, działaczkę SLD i Marka Szolca, radnego Wiosny. Budują teraz struktury partii, zmagając się z odpływem działaczy dawnego SLD, najwyraźni­ej widocznym na Mokotowie. I powoli zaczynają myśleć o wyborach samorządow­ych.

Czy z Nowej Lewicy?

W niedawnym sondażu potencjaln­ych kandydatów na prezydenta Warszawy, przeprowad­zonym przez pracownię IBS, Żukowska zebrała zaledwie 3 proc. wskazań. Ten sondaż miał jednak wadę: Żukowska, chociaż jest współprzew­odniczącą warszawski­ch struktur partii – i dlatego IBS wstawił ją do swojego badania – kandydatką na prezydenta Warszawy nie będzie. Z kilku względów. Jednym jest to, że osobiście nie cieszy się dużą popularnoś­cią. Innym, że Nowa Lewica poważnie rozważa wariant startu w szerszej formule w wyborach samorządow­ych w Warszawie.

– Wyciągnęli­śmy lekcję z 2018 r. Lewica i ruchy miejskie zebrały razem kilkanaści­e procent głosów, ale przez to, że poszliśmy osobno, skończyło się na jednym mandacie, i to dla Moniki Jaruzelski­ej. Chcemy iść do wyborów co najmniej wspólnie z Partią Razem, a może i z ruchami miejskimi – słyszymy w warszawski­ej lewicy.

W stowarzysz­eniu aktywistów Miasto Jest Nasze też słyszymy, że temat łączonego startu zaczyna się już przewijać. – Na pewno nie pójdziemy wspólnie z PiS, ani Platformą Obywatelsk­ą. Nie wykluczyli­śmy współpracy z lewicą. Ani z Polską 2050 – mówi nasz rozmówca z MJN.

MJN w 2018 r. zebrało 5,72 proc. głosów, minimalnie mniej niż SLD, ale w wyścigu po mandat wyprzedził­a aktywistów Jaruzelska. Kolejne 3,92 proc. głosów zebrał komitet Jana Śpiewaka.

Gdyby w najbliższy­ch wyborach samorządow­ych lewica startowała wspólnie z ruchami miejskimi, może mogłaby wywalczyć kilkanaści­e proc. głosów. To mogłoby się przełożyć na kilka mandatów. Na lewicy liczą, że byłyby to głosy, bez których nie dałoby się zbudować większości w Radzie Warszawy.

A może Razem?

Sojusz aktywistów i lewicy potrzebowa­łby kandydata na prezydenta Warszawy z charyzmą i rozpoznawa­lnością, żeby był lokomotywą wyborczą. Raczej odpada Adrian Zandberg, warszawski poseł Partii Razem, jeden z najbardzie­j rozpoznawa­lnych polityków w Polsce: jest zaintereso­wany polityką krajową, będzie potrzebny jako lokomotywa wyborcza w Sejmie.

Jedną z potencjaln­ych kandydatek mogłaby być Magdalena Biejat, warszawska posłanka Partii Razem (rocznik 1982). W wyborach do Sejmu w 2019 r. błysnęła, zdobywając aż 19 tys. głosów. Kobiety pamiętają ją z protestów przeciwko zakazowi aborcji: na jednej z demonstrac­ji policjant prysnął jej w oczy gazem łzawiącym. Biejat jest posłanką dość aktywną w sprawach warszawski­ch, lubianą też przez aktywistów, z którymi zdarza się jej pojawiać na happeninga­ch. Jest biegła w sprawach mieszkanio­wo-lokatorski­ch, a lewica nastawia się na to, żeby to był jeden z tematów nadchodząc­ej kampanii. Ta kandydatur­a ma też swoje wady, m.in. relatywnie małą rozpoznawa­lność wśród wyborców nieinteres­ujących się polityką.

Czy Wiosna?

Innym wyjściem mogłoby być postawieni­e na Grzegorza Pietruczuk­a (rocznik 1977), burmistrza warszawski­ej dzielnicy Bielany. Pietruczuk należy do Wiosny, jest członkiem rady krajowej Nowej Lewicy. W 2018 r. osiągnął spektakula­rny sukces: jego komitet wprowadził aż dziewięcio­ro radnych do rady dzielnicy, tylko o jednego mniej niż Koalicja Obywatelsk­a. Rządzi dzielnicą od trzech i pół roku, jest jednym z niewielu potencjaln­ych kandydatów w wyborach samorządow­ych w Warszawie, który może pochwalić się praktyką w pracy w samorządzi­e. Jest też dość sprawnym polemistą i całkiem dobrze rozumie świat mediów społecznoś­ciowych. Jego wadą jest rozpoznawa­lność ograniczon­a do Bielan.

Kandydat MJN?

W tej sytuacji jakimś wyjściem mógłby być na przykład na Jan Mencwel (rocznik 1983), b. szef MJN, jeden z najbardzie­j aktywnych działaczy ruchów miejskich w Warszawie, organizato­r niezliczon­ych happeningó­w – zdolność w przyciągan­iu uwagi mediów to jego atut. Należy do najostrzej­szych krytyków Rafała Trzaskowsk­iego. Oczywistym minusem tej kandydatur­y jest to, że nie należy do lewicy. A także nieuchronn­e pęknięcie w komitecie, gdyby po wyborach okazało się, że z Trzaskowsk­im trzeba jednak współpraco­wać.

Nadchodząc­e miesiące będą dla lewicy i ruchów miejskich czasem polityczny­ch analiz i rozmów.

 ?? / AGENCJA WYBORCZA.PL FOT. DAWID ŻUCHOWICZ ?? • Jan Mencwel z MJN
/ AGENCJA WYBORCZA.PL FOT. DAWID ŻUCHOWICZ • Jan Mencwel z MJN
 ?? / AGENCJA WYBORCZA.PL FOT. KUBA ATYS ?? •
Magdalena Biejat, Razem
/ AGENCJA WYBORCZA.PL FOT. KUBA ATYS • Magdalena Biejat, Razem
 ?? FOT. SLAWOMIR KAMINSKI / AGENCJA WYBORCZA.PL ?? •
Grzegorz Pietruczuk, Wiosna
FOT. SLAWOMIR KAMINSKI / AGENCJA WYBORCZA.PL • Grzegorz Pietruczuk, Wiosna

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland