Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Wpadka za 160 mln zł przy projekcie parku i kanałów
Kilkanaście tysięcy ludzi zamieszka w blokach na łąkach na Czerniakowie. Najpierw musi jednak powstać sieć odprowadzająca wodę do pobliskiego jeziorka. Ale ratusz zerwał umowę na jej zaprojektowanie, zarzucając inżynierom partactwo.
– Na działce o powierzchni ok. pięciu hektarów przewidzieliśmy zabudowę mieszkaniową o wysokości sześciu kondygnacji, powierzchni użytkowej mieszkań 30 tys. m kw. Do tego biura – około 36 tys. m kw. powierzchni do wynajęcia – wyjawia „Wyborczej” Agata Uszyńska z firmy deweloperskiej Mayland.
Inwestycja, o której mówi, przymierzana jest na łąkach u zbiegu Czerniakowskiej i trasy mostu Siekierkowskiego, w sąsiedztwie Jeziorka Czerniakowskiego. To ogromny teren, dla którego Rada Warszawy już w 2019 r. uchwaliła plan zagospodarowania dopuszczający zabudowę.
Wielkie osiedle, ale najpierw kanały
Najintensywniejszą zabudowę plan dopuszcza w samym narożniku obu ulic – obok wiaduktów Trasy Siekierkowskiej będzie mogła powstać zabudowa usługowa (biurowiec lub hotel). Im dalej w głąb terenu, tym bardziej ekstensywna ma być zabudowa, przy zachowaniu aż 60 proc. zieleni, a najbliżej jeziorka – domy jednorodzinne.
W sumie 50 z 90 ha pozostanie niezabudowane. Jest też przewidziany 10-hektarowy park w kształcie pierścienia, w którym znajdzie się system stawów i jeziorek dostarczających wodę do Jeziorka Czerniakowskiego. Ten układ kanałów i zbiorników wodnych ma nie tylko malowniczo wyglądać i zapewniać retencję na terenie zabudowy. Ma także zasilać w wodę Jeziorko Czerniakowskie, którego lustro wody od lat opada.
W planie zagospodarowania zapisano, że jeziorka i kanały muszą powstać przed zabudową. Bez tego deweloperzy nie dostaną uzgodnień od wodociągowców.
W 2021 r. stołeczny ratusz podpisał z firmą inżynieryjną Safege wartą 730 tys. zł umowę na opracowanie szczegółowej koncepcji tego wodnego pierścienia. Miała być gotowa pod koniec 2022 r. Jak jednak dowiedział się lokalny portal Sadyba24, miasto przed końcem roku zerwało umowę.
Zerwana umowa
– Opracowanie nie spełniało warunków wskazanych w umowie. Przesłaliśmy wykonawcy szereg uwag ogólnych i szczegółowych. Wykonawca odpowiedział pismem, ale nie poprawił opracowania w sposób, który odpowiadałby na nasze uwagi – mówi „Wyborczej” Monika Beuth, rzeczniczka stołecznego ratusza.
Urzędnicy miejskiego biura architektury narzekają, że Safege dostarczyło dokument „bardzo skrótowy i ogólnikowy”, w którym autorzy nie sprecyzowali wielu kwestii. – Nie ma rozwiązania, w jaki sposób wody opadowe mają pojawić się w zaprojektowanych zbiornikach retencyjnych – mówią urzędnicy.
Autorzy nie zaproponowali też mechanizmu współpracy między ratuszem a inwestorami prywatnymi w celu pozyskania finansowania dla inwestycji. Nie określili również możliwości etapowej realizacji systemu przez różnych inwestorów. – Wykonawca opracowania założył, że cały układ wybudowany zostanie jednocześnie – przekazuje Monika Beuth. A wykonanie całego wodnego pierścienia przez miasto jest wręcz nierealne, bo to koszt rzędu 160 mln zł.
Logiczne jest więc, że ten koszt powinni w całości lub przynajmniej w części wziąć na siebie deweloperzy.
Z całego opracowania ratusz za przydatną uznaje tylko jego niewielką cześć. I zapowiada, że dokończenie niezbędnych prac zostanie przeprowadzone przez urząd „w jak najszybszym terminie”, nie precyzując, czy oznacza to ogłoszenie kolejnego przetargu i szukanie nowych wykonawców.