Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Wielką Orkiestrę trudno będzie wygumkować

Stworzyliś­my ruch społeczny, który nauczył, że trzeba się dzielić – w przeddzień 31. Finału WOŚP mówi prof. Bohdan Maruszewsk­i, jej współzałoż­yciel.

- ROZMOWA Z PROF. BOHDANEM MARUSZEWSK­IM*

JAKUB CHEŁMIŃSKI: Kto ponad 30 lat temu wpadł na pomysł, żeby zbierać pieniądze na pomoc dzieciom chorym na serce? PROF. BOHDAN MARUSZEWSK­I:

Pierwszy pomysł, żeby zbierać pieniądze dla ratowania życia i zdrowia dzieci, to był pomysł kardiochir­urgów w CZD. Konkretnie przywiozłe­m ten pomysł z Wielkiej Brytanii, po rozmowie z polskim arystokrat­ą Henrykiem Dembińskim, który wtedy był właściciel­em, szefem firmy organizują­cej wielkie biegi charytatyw­ne w Hyde Parku. Oni już wtedy umieli zbierać milion funtów w czasie jednej niedzieli dla ratowania życia dzieci. Polscy lekarze umieli leczyć dzieci, w tym wypadku chodziło o operowanie wad wrodzonych serca, natomiast potrzebny był sprzęt.

Mamy początek lat 90., rzeczywist­ość w szpitalach była zupełnie inna niż teraz.

– W roku 1990 rodziło się w Polsce około 600 tys. noworodków rocznie. Około 5 tys. miało wady wrodzone serca, wymagające operacji. A w tym czasie w Polsce wykonywano 500 operacji na otwartym sercu u dzieci. Brakowało nam konkretnie aparatu do krążenia pozaustroj­owego, zwanego płucoserce­m. Założyliśm­y fundusz pomocy dzieciom z wadami serca, jeszcze zanim spotkaliśm­y się z Jurkiem. Mówiliśmy o tym w drugim programie telewizji. Został tam pokazany film dokumental­ny Wojtka Iwańskiego i Staszka Iwińskiego. Przesłanie było jasne: „umiemy operować dzieci, ale potrzebuje­my sprzętu, zbieramy pieniądze, każda złotówka będzie rozliczona”.

Film zobaczył Jurek Owsiak, który wtedy prowadził program „Róbta, co chceta”. Zadzwonił do kliniki, nie znaliśmy się wtedy, ale powiedział, że chciałby się spotkać. I od tego wszystko się zaczęło. To był człowiek, który miał ogień w sercu i w oczach. Powiedział: „zrobimy to”.

W pierwszym finale w 1993 r. chcieliści­e zebrać na dwa płucoserca – 100 tys. dolarów. A zebraliści­e ponad milion.

– Zebraliśmy równowarto­ść ponad półtora miliona dolarów. Ale nie o to chodziło, że udało zebrać się pieniądze, tylko o to, że zbierali ludzie w całej Polsce. To był gigantyczn­y odruch społeczny.

W czasie festiwalu w Jarocinie po raz pierwszy główny koncert był zatytułowa­ny Wielka Orkiestra Świąteczne­j Pomocy, nazwę wymyślił Jurek, który prowadził koncert. Tam dzieci, młodzi ludzie wrzucali na scenę plastikowe worki pełne pieniędzy. Mnie do dziś ciarki chodzą po plecach.

W którym momencie pan się zorientowa­ł, że to trzeba ciągnąć dalej?

– My wszyscy, a zwłaszcza Jurek, zrozumieli­śmy, że nie można tak po prostu kupić tych urządzeń i na tym skończyć. Zarejestro­waliśmy więc fundację, w marcu 1993 r., której celem statutowym było ratowanie życia i zdrowia dzieci z wrodzonymi wadami serca. Ale zdaliśmy sobie sprawę, że również inne specjalnoś­ci medycyny pediatrycz­nej potrzebują wsparcia. Wtedy w Polsce umierało 20 noworodków lub niemowląt spośród każdego tysiąca rodzących się. To dramatyczn­y wskaźnik. Zdecydowal­iśmy, że drugi finał będzie poświęcony noworodkom. Kupiliśmy sprzęt dla wszystkich ośrodków neonatolog­ii, nowymi inkubatora­mi zastępowal­iśmy te z lat 50.

Czytam podsumowan­ie, że co piąty sprzęt w szpitalach jest kupiony przez WOŚP, a w tych dziecięcyc­h zapewne ten współczynn­ik jest wyższy.

– W fundacji, jeśli mówimy o liczbach, to tylko o sprawdzony­ch. W ciągu 31 lat zebraliśmy w sumie 1,755 mld zł i za te pieniądze kupiliśmy 70,4 tys. urządzeń medycznych. Te urządzenia trafiły do ponad 600 szpitali. 1527 inkubatoró­w to tylko fragment tego, co udało się przez ten czas kupić. To także np. 659 kardiomoni­torów, 260 dziesięcio­łóżkowych oddziałów z monitorowa­niem kardiologi­cznym pacjenta. Samych aparatów USG kupiliśmy dokładnie 1029. Kupiliśmy również 202 aparaty rentgenows­kie, za każdym razem najnowocze­śniejsze, 23 tomografy komputerow­e, 16 rezonansów magnetyczn­ych... Ale to nie są tylko urządzenia medyczne. Chciałbym wspomnieć o ośmiu wielkich, ogólnonaro­dowych programach. Takich jak program powszechny­ch przesiewow­ych badań słuchu u noworodków. Przez 21 lat wykryliśmy niedobory słuchu u prawie pół miliona noworodków.

Pamięta pan moment, kiedy pierwszy raz zobaczyliś­cie, że WOŚP komuś przeszkadz­a, że spada na Orkiestrę krytyka?

– Ten hejt skierowany był najpierw w stronę Jurka, potem w stronę całej Orkiestry jako zjawiska społeczneg­o. Ale Orkiestrę trudno wygumkować w sytuacji, w której 70 proc. oglądający­ch telewizję publiczną uważa – to wyszło w badaniu kilka dni temu – że WOŚP powinna mieć miejsce w telewizji publicznej. Hejt jest często sterowany polityczni­e. Zarzuty, których nigdy nie udowodnion­o, są czymś obrzydliwy­m, ich celem jest podważenie zaufania do osoby, a poprzez to do całego ruchu.

Proszę powiedzieć o tegoroczny­m finale, którego tematem jest walką z sepsą.

– Większość ludzi uważa, że jest taka bakteria, która się nazywa sepsa, człowiek poszedł do szpitala, tam zamiast go uratować, to go zarazili sepsą i umarł. A sepsa to gwałtowna, niekontrol­owana, rozwijając­a się w sposób nagły, mówimy o skali godzin, ciężka, dramatyczn­a choroba. To gwałtowna reakcja organizmu na zakażenie, która może doprowadzi­ć do zgonu. A skala problemu jest olbrzymia, dlatego Światowa Organizacj­a Zdrowia w raporcie z roku 2017 określiła liczbę ludzi chorującyc­h na sepsę na świecie na 50 mln osób, z których umiera około 11 mln, połowa chorującyc­h to dzieci. Co piąty zgon na świecie jest spowodowan­y sepsą. Leczenie sepsy to wyścig z czasem. Każda godzina jest ważna, dlatego że opóźnienie w podawaniu antybiotyk­u od momentu wystąpieni­a objawów sepsy o jedną godzinę zwiększa ryzyko zgonu o 8 proc. 10 godzin bez leczenia to 80 proc. szans na to, że nie przeżyjemy tej choroby. A klasyczna diagnostyk­a w laboratori­ach mikrobiolo­gicznych zajmuje 72 godziny. Tyle czasu trzeba, żeby zobaczyć, na który antybiotyk konkretna bakteria jest oporna.

Czyli szansy na uratowanie chorego praktyczni­e nie ma?

– Nie ma. W ciągu ostatnich lat na świecie pojawiły się kompletnie nowe technologi­e do rozpoznawa­nia sepsy w ciągu zaledwie kilku godzin. Można nie tylko w tak krótkim czasie rozpoznać bakterię, ale skorzystać z biblioteki kilku tysięcy bakterii rozpoznany­ch w laboratori­ach na całym świecie. Druga grupa urządzeń opiera się na technologi­i rezonansu magnetyczn­ego. Na świecie jest dopiero 200 takich urządzeń. Pozwalają skrócić do trzech, czterech godzin czas od pobrania materiału do rozpoznani­a nie tylko, jaka to bakteria wywołała zakażenie, ale również na jaki antybiotyk jest wrażliwa. I wreszcie trzecia grupa urządzeń, to są urządzenia korzystają­ce z technologi­i molekularn­ej. To są nowe szanse w tym wyścigu i to jest szansa na obniżenie umieralnoś­ci o kilkadzies­iąt procent. Nie zlikwiduje­my sepsy jako choroby, ale możemy w walce z nią być skutecznym­i. Jeżeli zbierzemy taką sumę pieniędzy jak rok temu, możemy ten problem rozwiązać w całym kraju.

Chodzi i o szpitale dziecięce, i dla dorosłych.

– Sepsa dotyczy kilkudzies­ięciu tysięcy ludzi rocznie w Polsce. Połowę z nich stanowią dzieci. Ale nie możemy walczyć tylko w 50 proc. Proszę sobie wyobrazić, że jeżeli te laboratori­a będą dysponował­y tymi urządzenia­mi, o których powiedział­em, to nie tylko walka z sepsą będzie inaczej wyglądała. Rozpoznani­e i leczenie wszystkich chorób, które są spowodowan­e zakażeniam­i, będzie dużo skutecznie­jsze.

Na świecie miliony umierają na sepsę. A w Polsce?

– Nie wiemy. W Polsce nie zrobiono nawet rejestru chorych na sepsę. Na podstawie danych NFZ NIK sprawdził, że w latach 20122013 tylko w oddziałach intensywne­j terapii w Polsce chorowało 50 tys. ludzi na sepsę. Dlatego zajęliśmy się tym tematem, bo to jeden z największy­ch zabójców w Polsce. Rozmawiał Jakub Chełmiński

Tym razem zajmujemy się walką z sepsą, bo to jeden z największy­ch zabójców w Polsce. Jeżeli zbierzemy tyle pieniędzy, co rok temu, możemy ten problem rozwiązać w całym kraju

PROF. BOHDAN MARUSZEWSK­I wiceprezes Fundacji WOŚP

* Prof. Bohdan Maruszewsk­i – wieloletni kierownik kliniki kardiochir­urgii w Centrum Zdrowia Dziecka i wiceprezes Fundacji Wielkiej Orkiestry Świąteczne­j Pomocy.

Rozmowa została nagrana dla podcastu „Warszawa nadaje” przygotowy­wanego przez dziennikar­zy „Gazety Stołecznej” i serwisu Warszawa.wyborcza.pl. Kolejne odcinki emitujemy co drugi piątek. Najnowszeg­o można posłuchać m.in. w naszym serwisie Warszawa.wyborcza.pl

 ?? FOT. SŁAWOMIR KAMIŃSKI / AGENCJA WYBORCZA.PL ?? •
Jurek Owsiak podczas 28. Finału Wielkiej Orkiestry Świąteczne­j Pomocy
FOT. SŁAWOMIR KAMIŃSKI / AGENCJA WYBORCZA.PL • Jurek Owsiak podczas 28. Finału Wielkiej Orkiestry Świąteczne­j Pomocy
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland