Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Kurierzy nie wyjadą
Dostawcy jedzenia z Pyszne.pl w piątek, 3 lutego nie wyjadą na ulicę kilku polskich miast. W Warszawie braki kadrowe mogą być poważne. Kurierzy domagają się spełnienia ich postulatów płacowych. „Następnym krokiem będzie prawdziwy strajk” – zapowiadają.
Piątki i soboty to dni, gdy platformy dostarczające jedzenie z restauracji mają najwięcej klientów. I właśnie piątek, 3 lutego kurierzy rowerowi z Pyszne.pl wybrali jako dzień protestu.
To powtórka akcji, która miała miejsce w 19 grudnia w kilku polskich miastach. Jak mówi nam Stanisław Kierwiak, przewodniczący związku Konfederacja Pracy w Pyszne.pl, podobnie jak wtedy kurierzy nie będą 3 lutego zgłaszać dyspozycyjności do pracy. Akcja odbędzie się m.in. w Warszawie, Krakowie, Trójmieście i Bydgoszczy.
– Trudno mi powiedzieć, jaki procent z nas nie będzie tego dnia pracował, bo nie jest to formalny strajk, tylko oddolna akcja protestacyjna. Na pewno jednak 3 lutego braki kadrowe w Warszawie będą bardzo poważne – mówi Kierwiak. I dodaje, że to reakcja za brak gotowości do dialogu ze strony właściciela serwisu Pyszne.pl, czyli polskiego oddziału holenderskiej firmy TakeAway.
W grudniu kurierzy przedstawili mu cztery postulaty: • przywrócenie progresywnego dodatku stażowego,
• dodatek 2 zł za pracę w weekendy i święta,
• dodatek dla tzw. kapitanów, czyli osób koordynujących pracę kurierów,
• dodatek za trudne warunki pogodowe.
– Dopiero pod koniec stycznia otrzymaliśmy pismo, w którym firma odrzuciła wszystkie nasze żądania, a w dodatku zaczęła nam grozić, twierdząc, że łamiemy prawo, bo akcje protestacyjne można organizować tylko w ramach sporu zbiorowego – mówi Kierwiak.
Dodaje, że to dlatego obecny strajk jest oddolny, a Konfederacja Pracy, choć go popiera, nie jest jej organizatorem.
Z rozmów z kurierami wynika, że szczególnie ważny jest dla nich dodatek pogodowy. Bo pogoda wpływa na wyniki pracy, a więc wysokość wypłaty. Jak zapowiada Kierwiak, piątkowa akcja będzie ostatnim ostrzeżeniem dla Pyszne.pl. – Zaproponowaliśmy władzom firmy spotkanie ostatniej szansy. Jeśli znów wszystkie nasze prośby spotkają się z odmową, to będziemy dążyć do rozpoczęcia oficjalnego sporu zbiorowego – mówi.