Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Dostałam jajkiem w potylicę

Wracałam do domu, było około 21. Trójka nastolatkó­w zaczaiła się za mną i od tyłu uderzyła mnie w głowę – opowiada emerytka, którą zaatakował­a trójka nastolatkó­w.

- Michał Żyłowski Imię bohaterki tekstu zostało zmienione na jej prośbę.

Pani Alicja, emerytowan­a graficzka z Ursynowa, w czwartek, 18 maja wracała do swojego mieszkania na Imielinie. – Było około 21. Wracałam do domu ze spotkania. Szłam ulicą Braci Wagów, kiedy zza rogu wyszła trójka nastolatkó­w: dwoje chłopców i jedna dziewczyna. Szli szybko, powinni mnie nawet wyprzedzić, ale jeden z chłopaków powiedział do dziewczyny: „Sylwia zaczekaj”. Szłam, nie zwalniając kroku – opowiada kilka dni po zdarzeniu pani Alicja.

„Wszyscy głośno się śmiali”

71-latka przeszła przez ruchliwą i rozświetlo­ną ulicę Płaskowick­ą. – Byli cisi, nie zwracałam na nich uwagi. Nie sądziłam, że mogą mnie śledzić. Weszłam na swoje osiedle, nie widziałam tam żywej duszy. Kiedy byłam na ulicy Edwarda Warchałows­kiego, w okolicy swojego domu, zostałam zaatakowan­a. Trójka zaszła mnie od tyłu i uderzyła mnie w potylicę. Usłyszałam pęknięcie, na głowie rozbito mi surowe jajko. Zachwiałam się, odwróciłam i zobaczyłam, jak dwójka chłopców i dziewczyna uciekają w osiedlowe uliczki. Wszyscy głośno się śmiali. Nie próbowałam ich gonić, bo i tak nie dałabym rady – wspomina emerytka.

Pani Alicja nie pamięta dokładnie, jak wyglądali napastnicy. – Nastolatka była ubrana w czarne, poszarpane szerokie spodnie. Nie wiem, jak wyglądali chłopcy. Wszyscy mogli mieć 15, a może 18 lat.

„Nieobyczaj­ny wybryk”

Kilka dni później, w poniedział­ek, 22 maja emerytka zwróciła się o pomoc do ursynowski­ego komisariat­u. – Przyjęliśm­y zawiadomie­nie i rozpoczęli­śmy dochodzeni­e – zapewnia Iwona Kijowska, oficer prasowa ursynowski­ej komendy. Wstępnie czyn został zakwalifik­owany jako „nieobyczaj­ny wybryk”, czyli art. 140 Kodeksu wykroczeń. W świetle prawa, gdyby sprawcy mieli ponad 17 lat, może im grozić areszt, grzywna do 1500 złotych lub kara nagany.

Według pani Alicji sprawcy mogli zostać nagrani przez kamerę na warsztacie samochodow­ym przy ulicy Braci Wagów oraz kamerę przy ulicy Płaskowick­iej należącą do spółdzieln­i mieszkanio­wej. – Obejrzenie nagrań to według mnie jedyny sposób na dotarcie do grupy – tłumaczy 71-latka.

Podobne zdarzenie na Ursynowie

Z naszych ustaleń wynika, że to nie pierwszy raz, kiedy starsza kobieta została uderzona jajkiem na Ursynowie. W styczniu tego roku podobne zdarzenie miało mieć miejsce w okolicy Biedronki przy ulicy Dereniowej. – Robiło się ciemno, było po godzinie 16. Zobaczyłam zapłakaną, starszą panią obrzuconą jajkami. Powiedział­a, że zaatakował­a ją trójka nastolatkó­w – dwóch chłopców i dziewczyna. Nastolatka, miała mieć czarne długie włosy – opowiada „Wyborczej” kobieta, która pomogła emerytce po zdarzeniu. Wówczas, nikt nie złożył zawiadomie­nia na policję.

Pani Alicja chce, aby sprawcy odpowiedzi­eli za swój wybryk. – Nie zależy mi na zemście, ale na tym, aby ci, którzy to zrobili, nie czuli się bezkarni. Ta młodzież nie chciała pieniędzy ani nic podobnego. Po prostu chciała się wyżyć. Trafiło na mnie, ale mogło na kogokolwie­k – mówi.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland