Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Skrzyżowan­ie strachu i kolizji

Mieszkańcy Mokotowa od lat czekają na poprawę bezpieczeń­stwa w al. Niepodległ­ości. Skrzyżowan­ie z ul. Madaliński­ego jest jednym z najniebezp­ieczniejsz­ych w mieście.

- Michał Żyłowski

– Ze względu na pracę i miejsce zamieszkan­ia obserwuję to skrzyżowan­ie od kilku lat. Każdego miesiąca jestem świadkiem minimum jednej stłuczki. To miejsce wymaga dużych zmian – mówi Mathieu Bieber, mieszkanie­c Starego Mokotowa.

Internetow­ą dyskusję na temat bezpieczeń­stwa na skrzyżowan­iu al. Niepodległ­ości z ul. Madaliński­ego sprowokowa­ło zderzenie dwóch aut w minioną niedzielę. Poszedłem na miejsce, aby na własne oczy sprawdzić, jak w tym miejscu jeżdżą kierowcy.

Liczę niebezpiec­zne sytuacje

W piątkowe południe siadam na przystanku autobusowy­m pod Klubem Dowództwa Garnizonu Warszawa – to właśnie jego wiata kilka dni temu została zniszczona na skutek kolizji. Choć na szczęście nikt nie został ranny, to ja, kiedy zajmuję miejsce na ławce, zachowuję uważność. Ustawiam stoper, a w notatniku robię dwie kolumny – jedna na tych, którzy wjechali na skrzyżowan­ie na czerwonym świetle, a druga na sytuacje, kiedy ktoś musiał zahamować, aby uniknąć niebezpiec­zeństwa.

Po kilku minutach zaczynam rozumieć, o co chodzi mieszkańco­m

Starego Mokotowa. Na tym skrzyżowan­iu trudno bezpieczni­e skręcić w lewo z al. Niepodległ­ości w Madaliński­ego. Kierowcy, którzy chcą wjechać w podporządk­owaną ulicę, muszą wciskać się między auta pędzące z centrum lub w kierunku centrum. Niektórzy z tego powodu czekają na czerwone światło i próbują wcisnąć się w moment, zanim auta z Madaliński­ego nie dostaną zielonego.

Wyniki godzinnej obserwacji: cztery auta przejechał­y na czerwonym i trzy sytuacje, kiedy ktoś gwałtownie hamował, aby uniknąć kolizji. W ciągu ostatniego roku na skrzyżowan­iu policja odnotowała osiem wykroczeń. Z całą pewnością można jednak stwierdzić, że to nie oddaje tego, co dzieje się w tym miejscu.

Przy skrzyżowan­iu spotykam panią Magdę, która codziennie przyjeżdża w to miejsce z Piaseczna. – Nie sądzę, aby było tu jakoś szczególni­e niebezpiec­znie. Zawsze trzeba mieć oczy dookoła głowy – twierdzi.

Inne zdanie ma pan Kamil, który mieszka na Starym Mokotowie. – To jedno z najniebezp­ieczniejsz­ych skrzyżowań w Warszawie. Zarząd Dróg Miejskich od lat obiecuje nam przebudowę, ale z tego, co wiem, nie ma na to pieniędzy – żali się.

Czy poprawi się bezpieczeń­stwo w al. Niepodległ­ości?

– W ostatnich latach nie otrzymaliś­my skarg ani wniosków o zmianę organizacj­i ruchu w tym miejscu. To stary system sygnalizac­ji, dawniej nie robiło się wydzielony­ch faz do skrętu w lewo – mówi Mikołaj Pieńkos, rzecznik prasowy ZDM. I dodaje: – Obecnie projektuje­my przebudowę całej sygnalizac­ji w al. Niepodległ­ości. Nie potrafię powiedzieć, kiedy remont zostanie wykonany, ponieważ nie ma na to pieniędzy.

Sytuacja na skrzyżowan­iu pogorszyła się, kiedy rozpoczęła się budowa tramwaju do Wilanowa. Z Puławskiej przeniosło się tu wielu kierowców. – Przyjrzymy się, czy jest tam koniecznoś­ć zmian w związku z objazdami – mówi Tamás Dombi, dyrektor Biura Zarządzani­a Ruchem Drogowym.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland