Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
„Trójnogie zebry” utrudniają życie
Na skrzyżowaniu powinny być cztery przejścia dla pieszych – przyznają drogowcy. Ale jest sporo skrzyżowań z „trójnogą zebrą”, gdzie wytyczono tylko trzy przejścia. Dlaczego piesi muszą nadrabiać drogi i tracić czas?
W linii prostej to 30 m. Ale żeby przejść z jednej strony ul. Cybernetyki na drugą, stojąc po zachodniej stronie skrzyżowania z ul. Komputerową, trzeba pokonać trzy razy dłuższy dystans, dwa razy się zatrzymując i czekając, aż zapali się zielone światło.
– Bez sensu. Światła są po obu stronach skrzyżowania, samochody i tak się zatrzymują. Tylko że po jednej stronie zatrzymują się przed pasami, a po drugiej – na jezdni, na której nie ma pasów – pokazuje pan Robert, którego napotkaliśmy na skrzyżowaniu.
To nie jest jedyne w Warszawie miejsce, w którym piesi muszą chodzić dookoła skrzyżowania. Jeśli ktoś na swojej codziennej trasie ma takie skrzyżowanie z „trójnogą zebrą”, irytuje się, bo traci czas, a powód trudno zrozumieć.
„Obciążona relacja skrętna”
– Co do zasady powinny być cztery przejścia – zgadza się Jakub Dybalski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich. I tłumaczy, że są różne przyczyny, dla których na jakimś skrzyżowaniu jednej zebry brakuje. Na przykład tam, gdzie jest „bardzo obciążona relacja skrętna”, czyli – tłumacząc z drogowego na polski – tam, gdzie dużo samochodów skręca.
– Na przykład u zbiegu al. Wilanowskiej i al. Lotników, gdzie trzecie przejście byłoby kolizyjne z relacją południe–zachód, dominującą na tym skrzyżowaniu. Żeby puścić pieszych, trzeba by było bardzo mocno przyciąć tę relację – mówi Dybalski.
Skrzyżowanie Cybernetyki i Wynalazek to inny przypadek. Rzecznik ZDM zwraca uwagę, że w ciągu ostatniej dekady z hakiem w tym miejscu zmieniło się wszystko. Na wszystkich czterech rogach skrzyżowania pojawiła się nowa zabudowa. W 2012 r. podczas przebudowy ul. Cybernetyki pojawiło się przejście przez ulicę (wcześniej nie można było przejść w tym miejscu), a w 2018 r. zostało ono wyposażone w sygnalizację na koszt dewelopera.
– Ale wówczas to skrzyżowanie miało tylko trzy wloty, a przejście prowadziło tylko do przystanku autobusowego, bo po południowej stronie ulicy były puste
działki. Dopiero w 2019 r. powstał czwarty wlot skrzyżowania, czyli ul Komputerowa, i nowe osiedle, które ten wlot obsługuje – wylicza Dybalski.
Na etapie budowy bloku u zbiegu Komputerowej i Cybernetyki miasto nie wymogło na deweloperze, by sfinansował budowę brakującego przejścia.
– Teraz dobudowa czwartego przejścia wymagałaby przebudowy sygnalizacji świetlnej i chyba też jakiejś korekty położenia zatoki autobusowej, co oznacza duży koszt – zwraca uwagę Dybalski. I tym tłumaczy to, że ZDM na razie nie planuje dołożenia brakującej zebry.
Tu, gdzie zebra się nie mieści
Są też przypadki, gdy zdaniem drogowców na skrzyżowaniu nie ma miejsca na czwarte przejście dla pieszych. – Na przykład rondo Czterdziestolatka. Trzy lata temu przejść w poziomie jezdni nie było tam wcale. Zrobiliśmy trzy, bez wschodniego wlotu [czyli przez Al. Jerozolimskie na wysokości Dworca Centralnego], bo tam po prostu nie ma gdzie – przekonuje Dybalski.
– To miejsce trzeba by było dopiero stworzyć, zreorganizować przystanki tramwajowe i autobusowe i przede wszystkim wyjść z przejść podziemnych. Oczywiście da się, ale to kosztuje: pieniądze, czas i utrudnienia – mówi rzecznik ZDM.
– Miasto się zmienia. Rzadko bywa tak, że nie było skrzyżowania i nagle jest skrzyżowanie. Prawie zawsze nadpisuje się istniejący już wcześniej układ drogowy, który pełni określone funkcje, ale doszły nowe, więc wymaga zmiany. Rozwiązanie, które wydaje się optymalne, za kilka lat może już takie nie być, bo np. okolica w ciągu kilku lat zostanie zabudowana osiedlami mieszkaniowymi – tłumaczy Dybalski.
W efekcie w miejscu, w którym kiedyś brak przejścia dla pieszych nie doskwierał, staje się ono potrzebne, a czasami tam, gdzie kiedyś zebry nie można było zbudować, po pewnym czasie staje się to możliwe.
Czasem na skrzyżowaniu nie ma miejsca na czwarte przejście dla pieszych. Przykład to rondo Czterdziestolatka