Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Pomnik a wyborcza kalkulacja
Wtelewizyjnym wywiadzie prezydent Rafał Trzaskowski powiedział, że jest przeciwnikiem przenoszenia pomnika smoleńskiego z placu Piłsudskiego. – Zajmijmy się rozwiązywaniem prawdziwych problemów, a nie pogłębianiem wojny polsko-polskiej – uzasadniał.
Co za zmiana! Trzaskowski w lutym 2018 r., jeszcze jako kandydat na prezydenta Warszawy, mówił: – To, jak budowany jest ten pomnik, to przykład pisowskiej buty i arogancji. PiS zaanektował plac, łamiąc trzy ustawy tylko po to, żeby ustawić pomnik, nie konsultując się z nikim. Razem z wyborami samorządowymi powinno odbyć się referendum nad tym, czy ten pomnik powinien tu stać.
Przypomnijmy podstawowe fakty: żeby zbudować pomnik smoleński, rząd PiS nagiął przepisy i bezpodstawnie nadał placowi Piłsudskiego status wojskowego terenu zamkniętego. Tylko po to, żeby pozwolenie na budowę wydał podlegający rządowi wojewoda, a nie prezydent Warszawy. Referendum w sprawie pomnika Trzaskowski nigdy nie próbował zorganizować.
Ofiarom katastrofy smoleńskiej należy się pamięć i pomnik. Ale monument odsłonięty 10 kwietnia 2018 r. urbanistycznie zepsuł pl. Piłsudskiego. Konkuruje z Grobem Nieznanego Żołnierza, który bezdyskusyjnie powinien być w tym miejscu najważniejszy.
Za rządów PiS plac zamienił się do tego w istne lapidarium: do pomnika smoleńskiego i stojących już wcześniej tuż obok pomników Józefa Piłsudskiego i krzyża upamiętniającego mszę Jana Pawła II 10 listopada 2018 r. dołączył jeszcze pomnik Lecha Kaczyńskiego.
Wypowiedź Trzaskowskiego w TVN24 podszyta była wyborczą kalkulacją. Być może Koalicja Obywatelska postawiła na grę w dobrego i złego policjanta – przecież ledwie dzień wcześniej Bartłomiej Sienkiewicz, minister kultury w rządzie Donalda Tuska, oświadczył: „Nie sądzę, żeby [pomnik smoleński] mógł stać w tym samym miejscu”.
Minister Sienkiewicz wyszedł na jastrzębia, Trzaskowski zaprezentował się jako gołąb. To jego przesuwanie się do politycznego centrum wygląda na długofalową taktykę. Nie przed wyborami prezydenta Warszawy, które odbędą się już w kwietniu, tylko przed wyborami prezydenta RP w 2025 r. W tych wyborach dla kandydata KO ważne będzie zdemobilizowanie wyborców PiS. Jeśli będą mieli poczucie, że muszą „bronić Polski” przed kandydatem, który stanowi zagrożenie dla ważnych dla nich symboli, będą mieli motywację, by iść głosować.
– Rafał Trzaskowski jest najpoważniejszym kandydatem do tego, aby za półtora roku być prezydentem Polski – stwierdził w czwartek, 29 lutego Marcin Kierwiński, sekretarz generalny PO w TOK FM.
Nie wykluczam znużenia Trzaskowskiego ciągłym pytaniem o symbolikę. Do tego przesunięcie pomnika smoleńskiego w inne miejsce jest dziś niemożliwe – specustawa o odbudowie Pałacu Saskiego czyni go nienaruszalnym. Trzeba by najpierw zmienić tę ustawę, ale obecny prezydent RP Andrzej Duda na pewno by to zawetował, a partie tworzące rząd Tuska nie mają głosów, by to weto obalić.
Nie zmienia to faktu, że kiedyś ten pomnik należałoby przenieść w inne miejsce i przywrócić placowi Piłsudskiego symetrię. Gospodarz miasta nie powinien tego tematu unikać.
Minister Sienkiewicz wyszedł na jastrzębia, Trzaskowski zaprezentował się jako gołąb. To jego przesuwanie się do politycznego centrum wygląda na długofalową taktykę