Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Komunikacja to podstawa
Nasza stolica jest piękną wizytówką, powinniśmy wyzbyć się wszelkich kompleksów, możemy nosić głowy wysoko.
Jest środowe lutowe południe. Biurowce wokół Ronda Daszyńskiego otulają chmury. Przez ostatnie dekady te okolice stały się biznesowym centrum miasta. To tu koncentruje się znaczna część warszawskiej klasy korpo.
Przyjechałem tu, by porozmawiać z przedstawicielami stołecznej klasy biurowej o mieście w kontekście zbliżających się wyborów samorządowych.
Klasa korpo głosuje na...
Rozmowom towarzyszą odgłosy dźwigów i innych maszyn budowlanych. W sąsiedztwie biurowca Skyliner rośnie niższy brat – Skyliner II. Niedaleko stąd – przy Towarowej – m.in. kompleks Vibe. Po drugiej stronie Prostej dopiero co oddano nowoczesne Proximo i Proximo II. Tam spotykam Darka, który przyjechał do Warszawy z Dolnego Śląska. Mieszka tu od roku. Pracuje w jednej z międzynarodowych firm.
– Interesują mnie te wybory z perspektywy obywatela Polski. Władza jest skupiona w Warszawie, sytuacja polityczna tutaj determinuje pewne wypadki polityczne na scenie krajowej – mówi.
– Nasza stolica jest piękną wizytówką, powinniśmy wyzbyć się wszelkich kompleksów, możemy nosić głowy wysoko. Na co dzień pracuję w międzynarodowym środowisku, z ludźmi z zagranicy. Infrastruktura, fizyczne bezpieczeństwo – to przyciąga do nas coraz więcej ludzi z Europy Zachodniej, z Francji, Niemiec. Oni są zaniepokojeni sytuacją wewnętrzną w swoich krajach, Warszawa jest dla nich bezpieczną przestrzenią. Mówią to np. ludzie z Francji, gdzie brak asymilacji imigrantów jest sporym problemem – przytacza.
Gdyby miał oddać głos tutaj, zaklasyfikowałby się do tej części warszawskiego elektoratu, która zagłosuje na KO i Rafała Trzaskowskiego. W polityce i planach Trzaskowskiego docenia przede wszystkim rozwój komunikacji publicznej, w tym metra. – Dwie nitki wpłynęły na rozwój dzielnic obrzeżnych, jak Kabaty. Rozwój metra to integralna część rozwoju tej metropolii. Plan jest dobry – trzeba pilnować, by był realizowany szybko i za jak najmniejsze pieniądze.
Moi rozmówcy z „Daszyna” zgodnie przyznają, że rozwój komunikacji publicznej jest dla nich kluczowym argumentem do dalszego wspierania kandydata KO.
– Nawet po tej dzielnicy – Nowej Woli – widać, że Warszawa się rozwija. Plany na trzecią linię metra, tramwaj na Bitwy Warszawskiej
na Ochocie, gdzie mieszkam to dobry kierunek. Centrum potrafi być zakorkowane, ale nie jest tragicznie. Ja poruszam się głównie komunikacją miejską, buspasami, więc tak tego nie odczuwam – przyznaje warszawiak, Maciej ze smyczą EY na szyi. Nie zna rywali Trzaskowskiego. Wg niego i tak obecny prezydent wygra. – I to dobrze – mówi. Czeka, aż dotrze do niego kampania.
Liczy się czas
Wtóruje mu Jakub, którego spotykam w sąsiedztwie biurowców Proximo, gdzie mieszczą się siedziby m.in. mBanku czy Pracuj.pl. On pracuje w tym rejonie w firmie państwowej. Od sześciu lat mieszka w Warszawie i od tego czasu dopisuje się do tutejszej listy wyborców. Śledzi to, co dzieje się wokół wyborów samorządowych i ma to dla niego duże znaczenie. Czas naszej rozmowy odmierza spalany szybko papieros. Jego przerwa zaraz się kończy.
– Mam porównanie do poznańskiej komunikacji. W Warszawie jest znacznie lepiej. Mam dwójkę dzieci, a w Warszawie jest co robić. Dzieci mają wygodny dojazd do szkoły, jest zaplecze edukacyjne, kulturalne – opisuje Jakub.
O Trzaskowskim mówi – jak większość tu pracujących – zupełnie bezkrytycznie. Chce kontynuacji jego polityki.
- Skłaniam się ku wsparciu prawdziwego samorządowca, który zarządza Warszawą. Bocheński jest z Łodzi, nie ma pojęcia o Warszawie, o tym, jak funkcjonuje. Biejat to bardziej polityk krajowa, do tej pory była dla mnie niezauważalna w Warszawie - mówi
Przechodzę na drugą stronę Towarowej i przemierzam labirynty między przeszklonymi budynkami na placu Europejskim. Mijając charakterystyczne Warsaw Spire i przechodząc bliżej siedziby PZU na rogu z Prostą, widzę elegancko ubraną kobietę. – Właśnie kończę papierosa i przerwę, mam tylko chwilkę. Już piszą do mnie, żebym wracała – zastrzega. To Katarzyna, pracowniczka PZU. Przyznaje, że jest fanką Rafała Trzaskowskiego. – Obserwuję go w social mediach, widzę jego działania społeczne. Bardzo mu kibicuję, jest to odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu.
Pani Katarzyna mieszka na Targówku. Na rozwój jej dzielnicy wpłynęło wg niej przede wszystkim metro.
To gamechanger. Komunikacja w Warszawie się rozwija, a ona jest dla mnie najważniejsza.
Do Warszawy przyjeżdża dużo młodych osób, przyciąga ich praca. Liczba mieszkańców rośnie, więc komunikacja jest priorytetem. Pozwala na zaoszczędzenie czasu – uważa. I podaje przykład: – Kiedyś dojeżdżałam do Blue City – to była tragedia. Z M2 mój dojazd do pracy na rondzie Daszyńskiego to 25 minut, a nie półtorej godziny jak wcześniej.