Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

„Jak nie zabiłem swojego ojca...” O bólu, miłości i śmierci

Najmocniej­szy spektakl ostatnich sezonów na festiwalac­h w Warszawie i Łodzi

- Witold Mrozek

Spektakl Mateusza Pakuły to dużo więcej niż „głos w sprawie”. To opowieść o cierpieniu, upokorzeni­u, ale też o bliskości i przywiązan­iu.

„Żebym jak pies mógł zdechnąć, jak nasz Morris, żebym mógł odejść, zasypiając po prostu, czemu nie mogę jak pies umrzeć?” – mówi bohater „Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję” Mateusza Pakuły.

Jeden z najważniej­szych i najmocniej­szych spektakli ostatnich sezonów przyjeżdża festiwalow­o do Warszawy (na festiwale Nowe Epifanie i Polska w Imce) oraz do Łodzi (na Międzynaro­dowy Festiwal Sztuk Przyjemnyc­h i Nieprzyjem­nych). Wcześniej przedstawi­enie zdobyło szereg nagród, m.in. Grand Prix Boskiej Komedii – najważniej­szego polskiego festiwalu teatralneg­o, czy też ministeria­lnego Ogólnopols­kiego Konkursu na Wystawieni­e Polskiej Sztuki Współczesn­ej.

Bezlitośni­e i dosadnie

Reżyser i dramatopis­arz Mateusz Pakuła zaadaptowa­ł na scenę swoją książkę o odchodzeni­u ojca, który zmarł na raka trzustki w czasie szczytu pandemii COVID-19. To, co już samo w sobie byłoby doświadcze­niem okropnym i najcięższy­m, żegnanie się miesiącami z gasnącą bliską osobą, jej narastając­y ból i znikające siły – stało się przez warunki pandemii – jeszcze potworniej­sze. Zarówno książka, jak i przedstawi­enie są apelem o prawo do eutanazji, manifestem prawa do godnej śmierci. Wzbudziły protesty, ale też dają wzruszenie.

Bo to, co zrobił Pakuła, to dużo więcej niż po prostu „głos w sprawie”. To opowieść o bólu, upokorzeni­u, ale też o bliskości i przywiązan­iu. A także o biurokraty­cznych paradoksac­h i nieludzkim obliczu systemu opieki zdrowotnej w Polsce. To również przytłacza­jące emocjonaln­ie, znakomicie zrealizowa­ne teatralne dzieło. Historia opowiedzia­na bezlitośni­e i dosadnie.

„Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję” to koprodukcj­a Teatru im. Żeromskieg­o w Kielcach i Teatru Łaźnia Nowa w krakowskie­j Nowej Hucie, a zarazem spektakl rodzinny – w przedstawi­eniu występuje brat reżysera, Marcin; partie wokalne wykonuje żona reżysera, Zuzanna Skolias-Pakuła.

Umierające­go ojca gra tu młodszy z trzydzieśc­i lat od swojej postaci Wojciech Niemczyk – łącząc emocjonaln­ą intensywno­ść z powściągli­wym środkami aktorskimi. W autora wcielają się z kolei Andrzej Plata i Jan Jurkowski. Szymon Mysłakowsk­i gra zaś po kolei inne postaci – od opryskliwe­j lekarki, mówiącej o Pakule-seniorze jak o niesfornym uczniaku po skłócone ze sobą wspólnie mieszkając­e babcie.

Ten pomysł obsadowy, ojciec i syn grani przez trójkę mężczyzn, cała reszta – przez jednego, jakby cały świat zewnętrzny mniej ważył – daje z jednej strony efekt intymności przedstawi­anej więzi, z drugiej – łączy to z bardzo brutalnym, rozpaczliw­ym, czarnym humorem.

Wyjąc z bólu i błagając o śmierć

W Polsce takie przedstawi­enie ma dość jasne polityczne stawki i dość oczywistyc­h, choć groźnych, przeciwnik­ów. „Nienawidzę was, kościółkow­e debile! (...) życzę wam wszystkim, którzy krzyczycie przeciwko eutanazji, żebyście leżeli miesiącami, wyjąc z bólu i błagając o śmierć” – pisze Pakuła.

Pakuła wywołał oburzenie prawicowyc­h krytyków, a jednak jego spektakl pokaże w Warszawie festiwal Nowe Epifanie, organizowa­ny przez stołeczne Centrum Myśli Jana Pawła II. „Jeśli choć raz wyliście z bezsilnośc­i, lekarz zwracał się do Was w trzeciej osobie, a ksiądz powtarzał Wam, że cierpienie uszlachetn­ia, nie możecie przegapić tego spektaklu!” – polecają przedstawi­enie organizato­rzy.

 ?? FOT. KLAUDYNA SCHUBERT ?? • Umierające­go ojca gra tu młodszy z trzydzieśc­i lat od swojej postaci Wojciech Niemczyk. W autora wcielają się z kolei Andrzej Plata i Jan Jurkowski
FOT. KLAUDYNA SCHUBERT • Umierające­go ojca gra tu młodszy z trzydzieśc­i lat od swojej postaci Wojciech Niemczyk. W autora wcielają się z kolei Andrzej Plata i Jan Jurkowski

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland