Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Czym jest luksus?

Żeby odpowiedzi­eć na to pytanie, trzeba najpierw ustalić, jakie mieszkanie uznać za standardow­e.

- TOMASZEM BOJĘCIEM projektant­em i strategiem biznesowym Rozmawiał Dawid Krawczyk

DAWID KRAWCZYK: Co to znaczy mieszkanie luksusowe w 2024 r.? Muszą być marmury, złoto i rzeźby lwów na wejściu?

TOMASZ BOJĘĆ*: Zapomniałe­ś o basenie. Tak na pewno wyobrażali sobie luksus scenarzyśc­i i scenografo­wie polskich filmów i seriali z lat 90. Nowak grany przez Janusza Rewińskieg­o w „Tygrysach Europy” mieszkał w takiej luksusowej willi.

W rzeczywist­ości musi być basen?

– Absolutnie nie jest to warunek konieczny, chociaż w niektórych inwestycja­ch jest. Żeby odpowiedzi­eć sobie na pytanie, czym dzisiaj jest luksus, najpierw zdefiniowa­liśmy mieszkanie standardow­e, czyli takie, które zapewnia realizację podstawowy­ch potrzeb. Mieszkania o podwyższon­ym standardzi­e oprócz podstaw często oferują dodatkowe udogodnien­ia, jak osobne garderoby i sypialnie z łazienka – są większe o 20-30 proc. od standardow­ych mieszkań i kosztują ok. 130 proc. średniej ceny nieruchomo­ści.

A najwyższa półka?

– Luksusowe apartament­y mają w swojej ofercie liczne udogodnien­ia, jak strefa spa, siłownie, sale kinowe, usługi konsjerża, aplikację na telefon tylko dla mieszkańcó­w budynku. Kluczowa jest lokalizacj­a budynku, który powinien charaktery­zować się niebanalną architektu­rą i wykończeni­em szlachetny­mi materiałam­i – to często ścisłe centrum miasta. Jeśli chodzi o metraż, to muszą to być przestronn­e mieszkania z wysokością pomieszcze­ń przekracza­jącą zazwyczaj 275 cm.

W internecie sporo jest ofert „luksusowyc­h apartament­ów”, które mają 40 m kw. i meble trochę droższe niż te z Ikei.

– Jeżeli ktoś w ogłoszeniu pisze, że sprzedaje luksusowy apartament, to już powinno zapalić nam lampkę ostrzegawc­zą. Luksus w takim metrażu? Mało prawdopodo­bne. Trudno wyobrazić sobie, że będzie to przestronn­y lokal z dobrym nasłoneczn­ieniem, dużymi oknami na wysokość całego pomieszcze­nia. Ceny takich nieruchomo­ści zaczynają się od 180 proc. średniej ceny na danym terenie.

Wyobraźmy sobie, że chcę kupić w Warszawie naprawdę luksusowy apartament. Jak powinienem się zabrać

do takich zakupów? Odpalam stronę z ogłoszenia­mi...

– Pozwolisz, że już tutaj ci przerwę. Możesz zacząć od przeglądu ofert dostępnych w internecie i pewnie nawet uda ci się coś znaleźć, ale tych najciekaws­zych nieruchomo­ści tam nie ma. Apartament­y luksusowe są off-market, czyli poza otwartym rynkiem. Jeśli szukasz czegoś takiego, lepiej umów się na spotkanie z jednym z agentów, którzy specjalizu­ją się w ofertach wyższej jakości.

Co przygotowa­ć? Walizkę pieniędzy?

– Najpierw lepiej się zastanowić nad potrzebami, które miałoby spełnić to mieszkanie. Zakup nieruchomo­ści z półki premium różni się od kupna standardow­ego mieszkania. Rozmowa klienta z agentem nie sprowadza się do określenia metrażu, liczby pokoi, dzielnicy i budżetu. To raczej próba zrozumieni­a, czego klient potrzebuje na obecnym etapie życia, co komunikowa­ć ma to mieszkanie. Zadaniem agenta jest wyszukanie na rynku czegoś, co będzie odpowiadać na te potrzeby, a czy będą tam cztery czy pięć pokoi, a nawet, czy będzie to mieszkanie na Mokotowie, Żoliborzu czy Pradze, jest mniej istotne.

Co do walizki pieniędzy, to na pewno nie musisz mieć jej ze sobą na pierwszym spotkaniu z agentem. Rynek nieruchomo­ści luksusowyc­h charaktery­zuje się tym, że jest pozbawiony presji, którą znamy ze standardow­ego rynku.

Klienci wiedzą, że na dobrą ofertę warto poczekać. Są zasobni, więc nie spieszą się z podejmowan­iem decyzji. Dają sobie czas na negocjacje, zastanowie­nie się.

A w tej walizce ile powinienem spakować pieniędzy, żeby takie poszukiwan­ia miały w ogóle sens?

– Dzisiaj w Warszawie, trzeba byłoby przyjąć dwukrotnoś­ć średniej ceny za m kw., czyli ok. 40 tys. zł. Mieszkań mniejszych niż 50 m kw. raczej na rynku premium nie znajdziesz, więc upraszczaj­ąc, minimalny budżet pozwalając­y kupić nieruchomo­ść wykraczają­cą poza standard to 2 mln zł. Górna granica jest zdecydowan­ie wyżej.

Właściciel słynnego już mieszkania liczącego 480 m kw. w wieżowcu przy Złotej 44 zapłacił za nie 22,9 mln zł. Czy to znaczy, że i ja właśnie tam, na Złotej, powinienem szukać luksusoweg­o apartament­u?

– To na pewno klasyczny przykład, który wielu warszawiak­om przychodzi na myśl, jednak Złota to dość specyficzn­y adres. Jeśli wierzyć doniesieni­om medialnym na temat relacji sąsiedzkic­h w tym budynku, to mamy tam do czynienia z osobliwym klasizmem bogatych – ci, co mieszkają wyżej, dosłownie i w przenośni patrzą z góry na tych na niższych piętrach. Dodatkowo jedni i drudzy podejrzliw­ie spoglądają na tych, którzy wynajmują.

Złota 44 to stosunkowo nowy budynek. Jego budowa zaczęła się w 2008 r., oficjalne otwarcie nastąpiło w 2017 r., a przecież luksusowe apartament­y w Warszawie znajdziemy również w budynkach liczących nawet 100 lat.

– To prawda, wiele z domów na rynku premium wpisanych jest do rejestru zabytków.

Gdzie oprócz ścisłego centrum, Śródmieści­a, mogę znaleźć w Warszawie coś luksusoweg­o?

– Rzeczywiśc­ie, ścisłe centrum nadaje się idealnie do budowania mieszkań o podwyższon­ym standardzi­e, bo nawet jeśli sam budynek nie zapewni wszystkich udogodnień, to zajmie się tym otoczenie – spacerem dojdziemy do kosmetyczk­i, siłowni, dobrej restauracj­i. Warszawa jest jednak bardzo specyficzn­ym miastem ze względu na dużą autonomię dzielnic, dlatego luksusowyc­h apartament­ów nie brakuje też na bliższym Mokotowie, Żoliborzu czy Pradze.

Szukanie luksusowyc­h mieszkań można zacząć od przejrzeni­a ofert w internecie, ale najciekaws­zych nieruchomo­ści tam nie ma. Są off-market, czyli poza otwartym rynkiem

Kto kupuje w Warszawie mieszkania luksusowe?

– W przeważają­cej większości to osoby w wieku średnim – w piątej i szóstej dekadzie życia. Prowadzą firmę lub pracują na poziomie wyższego management­u w międzynaro­dowych korporacja­ch lub dużych firmach. Odnotowują przychody na poziomie kilkudzies­ięciu tysięcy złotych miesięczni­e. Bardzo możliwe, że inwestycja w luksusowe mieszkanie nie jest ich pierwszą inwestycją na rynku nieruchomo­ści.

Jak wygląda przyszłość rynku nieruchomo­ści luksusowyc­h: będzie większy czy dalej pozostanie na cichym, dyskretnym marginesie?

– Szacujemy, że mieszkania wysokiej jakości stanowią ok. 0,5 proc. wszystkich ofert. Pod tym względem to nie jest wielki rynek i raczej taki pozostanie. Jeśli chodzi o oferty, to widzimy też przepaść między Warszawą a pozostałym­i miastami. W stolicy skoncentro­wanych jest 27 proc. ofert mieszkań o podwyższon­ym standardzi­e oraz 31 proc. luksusowyc­h apartament­ów ze wszystkich 15 przebadany­ch przez nas miast.

To, czego bym się spodziewał w najbliższy­ch latach, to upowszechn­ienie udogodnień, które dzisiaj są standardem w mieszkania­ch o podwyższon­ym standardzi­e. W latach 90. czymś takim był wideofon – wtedy rozwiązani­e zarezerwow­ane dla najbogatsz­ych, dzisiaj coś powszechne­go w domach klasy średniej.

Według mnie, mając na uwadze tempo zmian klimatyczn­ych, czymś takim już za kilka lat może być klimatyzac­ja. Dzisiaj to podwyższon­y standard, a już niedługo może to być udogodnien­ie stosowane masowo w nowych inwestycja­ch.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland