Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Kandydaci na prezydenta Warszawy o mieszkaniach
Kwestionariusz „Wyborczej”. Wszystkim kandydatom na prezydenta miasta zadaliśmy siedem pytań o przyszłość Warszawy. Jedno z nich dotyczyło polityki mieszkaniowej, bo kryzys na rynku nieruchomości coraz silniej uderza w mieszkańców.
Głód mieszkań w Warszawie jest faktem. W odróżnieniu od innych dużych miast w Polsce stolica nie odnotowuje demograficznego regresu. Po części dlatego, że nieustannie przyciąga ludzi z całego kraju, którzy przyjeżdżają tu za pracą – w Warszawie są siedziby niemal wszystkich urzędów centralnych, najważniejszych mediów w Polsce, największych firm i połowa całej powierzchni biurowej.
Dlatego mamy niesłabnący popyt na mieszkania. W ostatnich latach jego częścią stały się spekulacyjne zakupy, dokonywane przez tych, którzy nie potrzebują dachu nad głową, ale zwrotu z inwestycji wyższego, niż z lokat bankowych. Dodatkowo popyt rozpędził uruchomiony w 2023 r. rządowy kredyt 2 proc. Przy braku dodatkowej podaży zaowocowało to przyspieszonym wzrostem cen – średnia cena metra kw. na rynku pierwotnym przekroczyła już 17 tys. zł.
Temat budowy mieszkań na tani wynajem wraca przy okazji każdych wyborów samorządowych, lecz po głosowaniu brakuje determinacji i planu. Jednocześnie Warszawa i inne miasta nie mogą liczyć na zbyt hojne wsparcie finansowe z budżetu państwa. Dlatego pytamy kandydatów na prezydenta Warszawy, ile mieszkań czynszowych zamierzają co roku oddawać do użytku. Odpowiedzi zaczynają się od ujemnych, a kończą na zaskakujących 20 tys.
Jedni chcą budować...
Najwięcej mieszkań chce budować Romuald Starosielec. – 20 tys. mieszkań rocznie – deklaruje lider Ruchu Naprawy Polski. Nie podaje szczegółów, dodaje tylko tajemniczo, że będzie to wymagać „dwóch lat infrastrukturalnych przygotowań”.
Rafał Trzaskowski, urzędujący prezydent Warszawy, przekazał nam, że chciałby w przyszłej kadencji co roku oddawać do użytku po 2 tys. mieszkań rocznie. Ale należy zaznaczyć, że w tę liczbę wlicza nie tylko te w nowych budynkach, ale także remonty pustostanów.
– Warszawa ma największy zasób mieszkań komunalnych w Polsce: 80 tys. Naszym planem jest oddawanie 2 tys. mieszkań rocznie w zasobie komunalnym, czyli ich modernizacja i remonty. Mamy obecnie prawie 3 tys. nowych mieszkań na etapie realizacji. Aby było ich więcej, potrzebne są pieniądze, a przede wszystkim korzystne dla samorządów zmiany ustawowe – podkreśla.
Tobiasz Bocheński, kandydat Prawa i Sprawiedliwości zapowiada, że podczas całej kadencji planuje oddać 5 tys. mieszkań komunalnych. Nie wchodzi w szczegóły. Kilka tygodni wcześniej na konferencji prasowej przekonywał, że jedynym sposobem na zbicie cen mieszkań jest doprowadzenie do tego, by komercyjni inwestorzy budowali ich więcej, m.in. poprzez uchwalanie planów zagospodarowania. Uważa też, że miasto powinno wyprzedawać mieszkania komunalne wieloletnim najemcom, co oznaczałoby jednak kurczenie się miejskiego zasobu.
Magdalena Biejat, kandydatka lewicy i aktywistów obiecuje budowę 2 tys. lokali, ale rocznie. – 1,5 tys. mieszkań wybuduje spółka Mieszkania Warszawskie, 500 będą stanowić TBS-y. Mieszkania będą się znajdować w centralnych dzielnicach Warszawy, przy Marszałkowskiej czy przy metrze Ulrychów. To będzie propozycja dla osób, które są zbyt zamożne na lokale komunalne czy socjalne, a jednocześnie nie stać ich na kredyt mieszkaniowy – mówi.
Przekonuje, że możliwe jest budowanie przez miasto domów, w których czynsz za dwupokojowe, średnie mieszkanie będzie wynosić 1,5 tys. zł. – Koszt tej inwestycji dla miasta to będzie ok. 350 mln złotych rocznie, resztę wydatków pokryje fundusz dopłat BGK – twierdzi Biejat.
... a inni wyprzedawać
Janusz Kowin-Mikke nie zamierza budować żadnych mieszkań czynszowych. – Będę je pomału likwidował. Stawiam na szeroką pomoc w budowie mieszkań własnościowych – zapowiada.
Podobne plany ma Przemysław Wipler z Konfederacji. – Nie przewiduję budowy kolejnych mieszkań komunalnych. Planuję za to sprzedać zapuszczone, drogie w utrzymaniu i wymagające dramatycznych nakładów remontowych lokale komunalne w centrum i za te pieniądze kupić mieszkania w nowym budownictwie – mówi. Uważa, że należy zmienić przepisy tak, by ułatwić inwestycje mieszkaniowe. – Jestem za przekształceniem starych centrów handlowych z lat 90. w kwartały mieszkaniowo-usługowe w uproszczonym trybie przewidzianym w ustawie w drodze uchwały rady miasta – mówi. Dodaje, że 3 proc. tak budowanych mieszkań trafi do miejskiego zasobu. To wymagałoby jednak zmian ustawowych, a nie prezydenta miasta czy Rady Warszawy.
Wipler podobnie jak Bocheński przekonuje, że jedyny sposób na zahamowanie cen, to zwiększenie liczby budowanych mieszkań. Podlicza, że w 2023 r. w Warszawie deweloperzy zbudowali ich 14,2 tys. Zapowiada, że pod koniec jego kadencji budowano by 20-25 tys. mieszkań rocznie.
Spekulacyjne zakupy i rządowy kredyt 2 proc. zaowocowały przyspieszonym wzrostem cen. Średnia cena metra kw. na rynku pierwotnym przekroczyła 17 tys. zł
Odpowiedzi kandydatów na prezydenta Warszaw na wszystkie pytania naszego kwestionariusza na warszawa.wyborcza.pl