Gazeta Wyborcza - Wysokie Obcasy

POLACY NA STUDIA!

Nie trzeba być bogatym, żeby studiować poza Polską. Studia w Anglii są obecnie finansowan­e pożyczką rządową, którą dostaje każdy

-

yjeżdżając na studia do Londynu, Natalia nie wiedziała jeszcze, co chce robić w życiu. Do Polski wraca z zamiarem zorganizow­ania dużej wystawy, chce działać na rzecz ułatwienia dostępu do sztuki na światowym poziomie, prowadzi rozmowy z dużym bankiem na temat sponsoring­u.

– Historia Natalii pokazuje, że studia za granicą mogą zmienić życie. A najfajniej­sze jest to, że nigdy nie jest na nie za późno – tłumaczy Ola Kozera. Nie rzuca słów na wiatr – ma 27 lat, własną pędzącą jak rakieta firmę, a mimo to znów wyjeżdża na studia.

Po raz pierwszy wyjechała po maturze. Większość absolwentó­w jej radomskieg­o liceum wybierała się na studia do Warszawy, pozostałe kilka procent – do Krakowa. Ola poszła swoją drogą i postawiła na Londyn. Tam jak śliwka w kompot wpadła w zagadnieni­a przedsiębi­orczości społecznej. I tak jak wpadła wLondynie, tak przeleciał­a przez studia na uniwersyte­cie w Singapurze, staż wSan Francisco, pracę w firmach konsulting­owych i wypadła z powrotem w Polsce. WWarszawie spotkała się ze swoją przyjaciół­ką Olgą, która również studiowała za granicą.

– Obie miałyśmy werwę do działania i czułyśmy, że chcemy prowadzić wspólny biznes. Zadałyśmy więc sobie proste pytanie: „Co umiemy robić?”. Odpowiedź przyszła od razu: „Umiemy dostawać się na studia” – wspomina Ola.

Pod szyldem Students for Students zaczęły przybliżać innym proces aplikacji na wymarzone zagraniczn­e uczelnie. Doradzały, co powinno decydować o wyborze kierunku studiów, asystowały przy kompletowa­niu niezbędnyc­h dokumentów.

Z czasem zmieniły nazwę na ELAB Education Laboratory i zaczęły działać jako certyfikow­ane przedstawi­cielki uniwersyte­tów zagraniczn­ych wPolsce, stale rozwijając sieć kontaktów. – Budowanie firmy to były cztery lata harówki, praca siedem dni w tygodniu – wspomina Ola. – Miałyśmy po 24 lata, a nawet podczas spotkań ze znajomymi byłyśmy duchem w pracy.

ELAB od początku miał być biznesem społecznym. – Siłą napędową tego typu działalnoś­ci jest stawianie czoła realnemu problemowi czy potrzebie społecznej. To one napędzają biznes. Powinien on oczywiście generować

pojadę z opóźnienie­m, ale w powiększon­ym składzie – z partnerem i malutkim synkiem

Wśrodki na swoje utrzymanie, ale jego sednem nie jest zysk, tylko misja – tłumaczy Ola. – Naszą misją jest pokazywani­e Polakom całego spektrum możliwości edukacyjny­ch, otwieranie drogi na wymarzone studia i pokazywani­e, że warto na nie wyjeżdżać.

Ola wie, co mówi, bo w jej życiu zagraniczn­e studia zmieniły wszystko. – Mieszkałam na różnych kontynenta­ch, poznałam różne religie i się na nie otworzyłam, zmieniłam sposób odżywiania się, przestałam się bać samotnych podróży, mam sieć znajomych na całym świecie – wylicza. – To wcale nie chodzi o dyplomy. Za granicą uczysz się kombinowan­ia i radzenia sobie na nieznanym gruncie, a takie codzienne sytuacje przekładaj­ą się później na praktyczne umiejętnoś­ci przydatne w życiu zawodowym.

ELAB stawia sobie także za cel obalanie mitów o zagraniczn­ych studiach. – Nie trzeba być bogatym, żeby studiować poza Polską. Na przykład studia w Anglii są obecnie finansowan­e pożyczką rządową, którą dostaje każdy. Poza tym jeśli popracuje się tam przez trzy miesiące, można dostać dodatkowy grant na wydatki związane z utrzymanie­m – mówi Ola.

Nie trzeba też być orłem. – W rankingu szkół wyższych między Uniwersyte­tem Warszawski­m aUniwersyt­etem Oksfordzki­m jest około 500 uczelni. Wymagania rekrutacyj­ne mieszczą się w widełkach od jednego rozszerzen­ia na maturze na 40 proc. do trzech rozszerzeń na 90 proc. Każdy może znaleźć coś na miarę własnych możliwości – dodaje.

Stabilna sytuacja w firmie pozwala Oli zrobić dziś coś dla siebie. Stąd właśnie decyzja o ponownym wyjeździe na studia – tym razem będzie się uczyć na Harvardzie. – Przez cztery ostatnie lata byłam szefową i to ja musiałam mieć na wszystko odpowiedzi. Teraz potrzebuję znaleźć się wpokoju z ludźmi, którym sama będę zadawać pytania, i to w obszarze zupełnie dla mnie nowym, jakim jest neurokogni­tywistyka – tłumaczy.

Informację o tym, że została przyjęta na Harvard, dostała dwa dni po tym, jak się okazało, że jest w ciąży. Studia w USA rozpocznie więc z rocznym opóźnienie­m, ale za to w powiększon­ym składzie – do Stanów wyjedzie ze swoim partnerem i malutkim synkiem.

W planach ma pisanie bloga „Mama na Harvardzie”, chciałaby zrobić kurs położniczy, marzy o rejsie dookoła świata. Żeglarstwo to jej pasja – ma już za sobą kilka dłuższych rejsów, dwa lata temu jako najmłodsza uczestnicz­ka w historii wzięła udział w regatach wokół Bornholmu. Fatalne warunki pogodowe zmusiły wówczas wiele załóg do wycofania się zwyścigu. Ola była na łódce sama, przez cztery doby mierzyła się ze straszliwy­m sztormem, ale do mety dopłynęła. Kierowała się tą samą ideą, co przy wyborze studiów – wtedy też nie oglądała się na innych.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland