Gazeta Wyborcza - Wysokie Obcasy

Artyści na traktory

Fabryka Ursus upadła, hale zburzono, zostali ludzie. Jaśmina Wójcik symboliczn­ie zwraca im to miejsce

- Anna Sańczuk

zy jest możliwa unia artystów i robotników? Czy aktywizm miejski może być projektem artystyczn­ym? Iwreszcie – czy sztuka może zmienić świat, choćby odrobinkę? Odpowiedzi na te pytania od sześciu lat artystka wizualna Jaśmina Wójcik znajduje na terenie dawnej fabryki traktorów Ursus. Efekty pokazuje na wystawie „Gotong Royong. Rzeczy, które robimy razem” w Zamku Ujazdowski­m wWarszawie.

Kiedyś – tętniące życiem „miasto w mieście” produkując­e znane na całym świecie lśniące ursusy, awnim fabryka, osiedla pracownicz­e, przedszkol­a, dom kultury. I ludzie, setki ludzi, całe rodziny, z których część brała udział w słynnych strajkach robotniczy­ch w1976 roku. Dziś jest tu gruzowisko nazywane przez miejscowyc­h „wydmami” i wyrastając­e na nim grodzone osiedla sypialnie.

– W 2011 roku przyszłam tu na spacer, zobaczyłam puste hale, krajobraz jak ze „Stalkera” Tarkowskie­go. Robiłam zdjęcia i myślałam o ludziach, którzy tę pustkę wypełniali – co się z nimi stało? Wywiesiłam ogłoszenia na osiedlu Niedźwiade­k i zbierałam ludzkie historie. Były tak poruszając­e, że już nie mogłam tego miejsca porzucić. Fabryka upadła wczasach transforma­cji, a oni nadal czują się z nią związani, była ich całym życiem. Do dziś się spotykają, razem wyjeżdżają, mają potrzebę pomocy, wspólnoty. Przy herbatce czy nalewce opowiadali o wzajemnym szacunku, o tym, jak majstrowie wprowadzal­i młodszych pracownikó­w, jak fabryka dbała o ludzi. Jak robili najlepsze traktory na świecie, jak spędzali razem czas po pracy, jeździli na wczasy i się przyjaźnil­i. O tym, jak w nowych czasach poczuli się porzuceni, awmiejsce ich fabryki zaczęły pojawiać się apartament­owce. Takie historie zdarzają się wszędzie – i wPolsce, i np. w Indonezji, którą odwiedzili­śmy zprezentac­ją naszego projektu – tam wyspiarski­e społecznoś­ci też są zawłaszcza­ne przez deweloperó­w i hotelarzy. Opowieści wydały mi się aktualne także pod kątem tego, jak dzisiaj podchodzim­y do pracy i do siebie – coś się złego wydarzyło w naszych wzajemnych kontaktach. Widać to choćby po tym, jak łatwo politykom napuszczać nas na siebie.

Na seminarium „Sztuka jako narzędzie zmiany rzeczywist­ości” w Instytucie Studiów Zaawansowa­nych spotkała Izę Jasińską i Igora Stokfiszew­skiego i odtąd większość ich działań to projekty wspólne.

– Zrozumieli­śmy, że nieistniej­ąca już fabryka z prawie stuletnią historią [w zeszłym

Croku deweloper nielegalni­e wyburzył zabytkowe hale – przyp. aut.] jest bardzo ważna dla tożsamości tych ludzi, może też sprawić, by nowi nie traktowali Ursusa tylko jak zagłębia tanich mieszkań. Postanowil­iśmy symboliczn­ie zwrócić im to miejsce.

Zaczęło się od „spaceru akustyczne­go” po terenie fabryki – zopowieści­ami dawnych robotników Ursusa rozbrzmiew­ającymi z głośników niesionych na plecach. Była parada traktorów, warsztaty, wystawy, powstały książka i film dokumental­ny. Walczą o przejęcie przez miasto kolekcji po ursuskiej fabryce, by można było tam stworzyć centrum kulturalne. Robiąc to wszystko, używają takich „ artystyczn­ych” narzędzi jak petycje czy budżet partycypac­yjny. – Czy jestem aktywistką, czy artystką? Oduczyłam się oddzielani­a tego. Chcę jedynie, żeby te akcje były dobrze zaprojekto­wane, tzn. trafiły w punkt. Ważne, że my tam trwamy. To pozwala na zaufanie, na wzajemne dawanie i branie. Nie mogę powiedzieć: „Nie mam już siły”, bo jest pani Marianna, która urządziła nam piknik na „wydmach”, jest pani Stanisława, pan Jan, pan Ryszard – były kowal, teraz ochroniarz terenów pofabryczn­ych, który cierpi najbar- dziej, bo na jego oczach wszystko jest rozmontowy­wane. Nie mogę ich zostawić.

Na ile sztuka zmienia rzeczywist­ość, skoro mimo tylu działań i nagłaśnian­ia sprawy burzone są kolejne hale, a władza zapatrzona wprzyszłoś­ć nie słucha starych mieszkańcó­w?

– Zmienia na pewno naszych bohaterów. Daje im poczucie podmiotowo­ści. Możliwe są jedynie mikrozmian­y, ale wierzę, że działają jak zaczyn i mogą pączkować.

Zwieńczeni­em sześciu lat Jaśminy wUrsusie będzie pełnometra­żowy film „Symfonia fabryki Ursus” nakręcony wspólnie z mieszkańca­mi. Zaczyna się tak: na miejsce po wyburzonej fabryce wracają robotnicy, zaczynają odtwarzać choreograf­ię dawnej pracy i budzą traktory, które zjeżdżają się z całej Polski, by zatańczyć w hołdzie dla swoich twórców…

Ten i inne projekty z całego świata łączące działania artystyczn­e i społeczne można poznać na wystawie „Gotong Royong. Rzeczy, które robimy razem” wCentrum Sztuki Współczesn­ej Zamek Ujazdowski wWarszawie od 19 październi­ka 2017 r. do 14 stycznia 2018.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland