Gazeta Wyborcza - Wysokie Obcasy
List tygodnia
am 30 lat i dopiero od roku jestem człowiekiem pewnym siebie, lubiącym swoje ciało i osobowość. Współczuję tej „sobie sprzed lat”. Co się stało rok temu? Całe dzieciństwo byłam wychowywana w duchu, że dziewczynkom wiele rzeczy nie przystoi. Miałam być grzeczna i nie dyskutować. Spełniać oczekiwania innych: rodziców, dziadków, nauczycieli. Chodziłam na chór i karate (żebym mogła się obronić). Tak naprawdę żadnej z tych rzeczy nie lubiłam. Moje marzenia były inne, ale nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby o nich powiedzieć. Pochodzę z dużego miasta, materialnie niczego mi nie brakowało. Jakby mi się zachciało narzekać, dostałabym po uszach. Jako nastolatka wdawałam się w relacje z koleżankami i później chłopaka-
Mmi, w których grałam drugie skrzypce. Zautomatu wchodziłam wzainteresowania tamtych osób i robiłam rzeczy, które im się podobały (hobby, upodobania modowe czy muzyczne, nawet wybór szkół). To samo było ze ślubem i dziećmi. Presja społeczna dla osoby skrytej i wrażliwej może być tragiczna w skutkach. Stałam się książkowym przykładem matki Polki, która codziennie wypruwa sobie flaki, żeby dzieciom i mężowi było dobrze. Moje potrzeby były na ostatnim miejscu. Miejscu, którego nie ma, bo nawet na sen zostawało zawsze za mało godzin. Wpadłam w depresję. Powoli kiełkował we mnie bunt, również dzięki artykułom „Wysokich Obcasów”. Wiele z nich było dokładnie o mnie, czułam, że ktoś opisywał moją historię. Było to dla mnie wentylem bezpieczeństwa. Dwa lata temu poszłam na terapię. Sama wkońcu zaczęłam kwestionować to, co mi całe życie wpajano. Dla mojego małżeństwa to jak wybuch wulkanu, w którym nie opadł jeszcze ostatni pył. Jesteśmy na dobrej drodze. Rodzice są w tej kwestii staroświeccy. Dla nich, jak ktoś chodzi o psychologa, to pewnie świr albo inna patologia. Ale ważne jest to, co sama myślę. Widzę wokół siebie mnóstwo kobiet, które są takie jak „ja sprzed lat”. Kobiet, które pytają: „Czy ewentualnie byłaby możliwość...”, zamiast mówić: „Chciałabym”. Chciałabym, aby zmienił się etos matki Polki. Matki, pomyślcie wreszcie też o sobie! A dzieci nauczcie podchodzić do życia tak, by wsłuchiwały się we własne potrzeby, a nie potrzeby innych. Żeby nie wyrosły na takie jak „ja sprzed lat”. otrzyma zestaw NIVEA Creme Care, książkę Dagny Thurmann-Moe „Kolorowa rewolucja. Architektura, wnętrza, moda” oraz książkę Darii Rybickiej i Katarzyny Bonczek „Apetyczna książka dla całej rodziny”, wyd. Daria Rybicka