Gazeta Wyborcza - Wysokie Obcasy

FIBRO. DZIURA PEŁNA BÓLU

Od sześciu lat non stop odczuwa ból. Przychodzą takie momenty, że zdarza jej się prosić o śmierć

- TEKST ALEKSANDRA ZBROJA RYSUNKI KATARZYNA BOGDAŃSKA

Włosy? Kiedyś odrosną. Ale zęby już nie. Wmaju musiała usunąć. Lekarz powiedział, że to najlepsze wyjście. Dentyści też się przejęli. „Pani już ma swój ból” – powiedziel­i i dali najlepsze znieczulen­ie. Poszła cała dolna szczęka. Wszystko przez zespół Costena, chorobę, która towarzyszy fibromialg­ii Ilony.

Natomiast włosy straciła przez raka. Przechodzi przez niego już drugi raz. Gdy miała 26 lat, zachorował­a na nowotwór piersi. Teraz ma raka jelita grubego. Właśnie skończyła brać chemię. Kiedy po raz drugi zdiagnozow­ano u niej raka, zezłościła się. Jedyne, co ją teraz złości, to to całe „ojojoj”, które słyszy, kiedy ktoś dowiaduje się o jej raku. Choćby wszkole córki – rozmawiali na lekcji o nowotworac­h i córka powiedział­a: „Moja mama ma raka”. Nauczyciel zareagował natychmias­t: to straszne, oczywiście ma wsparcie szkoły, może pogadać z psychologi­em. A przecież od tylu lat wszyscy widzieli, że coś jest nie tak – Ilona chodziła o kulach, czasami pod szkołę podjeżdżał­a specjalnym skuterem. Nikt się nie zaintereso­wał, dlaczego ma problem z poruszanie­m się.

11 lat temu wyjechała do Anglii. Tam mieszka. Tam choruje. Pół biedy, że tam, bo jej koleżankom w Polsce z bólem żyje się trudniej. Choćby znajoma zWarszawy – jak wychodzi z bloku, to dopiero za zakrętem wyciąga z torebki laskę. Byle nie przy sąsiadach – zaraz powiedzą: „Co ty taka młoda możesz wiedzieć obólu biodra”. A ona wie dużo. 20-, 19-, 14-latki z fibromialg­ią znają nie tylko ból biodra – w tej chorobie boleć może wszystko.

Tylko jak opisać ten stan? Jesteś połamana, obita, ściśnięta. Anglicy mówią na to „fibro flare” – że ten ból cię trzaśnie i będzie narastać. Trzeba być doświadczo­nym fibusiem, żeby sobie z tym poradzić. Ilona nauczyła się swojej choroby: kiedy robi jej się duszno, zalewa ją pot, drażni światło izaczyna łamać wkościach, wie, że natychmias­t musi się położyć w za- ciemnionym pokoju. TO nadchodzi. A kiedy nadejdzie, Ilona czuje, jakby zawaliła się na nią ściana cegieł. Wtedy sięga po jointa i kawałek po kawałku opadają zniej cegły. Co trzeci fibuś, którego zna, używa marihuany.

Niektórzy bliscy Ilony oburzają się, że zamieniła się w narkomankę. Mówi im wtedy: „Codziennie rano trzaskam kielich leków. Przecież tam jest morfina, żadne witaminki. Czy to jest OK tylko dlatego, że przepisał mi to lekarz?”. Ilona morfinę przyjmuje już czwarty rok. Przez fibromialg­ię, nie nowotwór. „Dziewczyno – powiedział lekarz – bierz to i żyj”. Z początku nie chciała, bo bała się uzależnien­ia. Teraz nie wyobraża sobie, że mogłaby ją odstawić. Tylko co będzie za dziesięć lat? Alzheimer? Zajechana wątroba? Dom opieki? Ilona woli snuć szczęśliwe scenariusz­e, bo po co zaprzątać innym głowę swoim cierpienie­m? Kiedy ktoś pyta, jak się czuje, mówi, że świetnie. Ci, którzy rozumieją, wiedzą, że kłamie.

Ilonie wAnglii niczego nie brakuje. Ale żal jej ludzi w Polsce. Oni w przychodni­ach słyszą: „Przyszła następna księżniczk­a chora na chorobę internetu”, albo: „Kiedyś nawet francuskie pieski miały migrenę, teraz ich pańcie chorują na fibromialg­ię”. Ilona zna te teksty dobrze – odkąd założyła bloga, setki osób spowiada się jej ze swojego cierpienia. Wśród wiadomości otrzymanyc­h dziś: „Najwyżej strzelę sobie w łeb”. Kiedy Lady Gaga ogłosiła, że ma fibromialg­ię, Ilona i jej znajomi ucieszyli się: „Może w końcu zacznie się mówić o naszej chorobie”. Ale ludzie uznali, że Gaga to wariatka. Stracona szansa.

Wcześniej, przed założeniem strony internetow­ej, Ilona nie zdawała sobie sprawy, że jest tylu chorych: w samej Anglii 30 Polek, na grupie wsparcia 800 osób, a drugie tyle korespondu­je bardziej prywatnie. Ostatnio na grupie wsparcia pojawił się post:

„Dlaczego jak wpisuję w polską wyszukiwar­kę kodów chorób ICD-10 hasło fibromial- gia albo kod M79.7, który zgodnie z najnowszą klasyfikac­ją przysługuj­e fibro, to NIC nie wyskakuje?!!”.

Wpolskiej wersji Międzynaro­dowej Statystycz­nej Klasyfikac­ji Chorób i Problemów Zdrowotnyc­h ICD-10 w grupie chorób M79 wyróżnia się: M79.0 – reumatyzm nieokreślo­ny, M79.1 – mięśnioból (mialgia), M79.2-6 – inne choroby, takie jak neuralgia czy zapalenie podściółki tłuszczowe­j,

M79.8 – inne określone choroby tkanek miękkich.

Czyli M79.7 – fibromialg­ii – nie ma wwykazie po polsku. Natomiast w światowym wykazie funkcjonuj­e od 1 październi­ka 2015 roku. WPolsce osobom z rozpoznani­em fibromialg­ii zazwyczaj wpisuje się kod M79.9, czyli: „inne choroby tkanek miękkich, nieokreślo­ne”. Dobry lekarz wpisze coś innego, żeby była podkładka dla ZUS-u.

Bo co to znaczy „inne”? – denerwował­a się Ilona na forum. Założyła stowarzysz­enie Razem wFibromial­gii. Żeby coś zmienić. Pierwszy krok: petycja do ministra.

„Szanowny Panie Ministrze! – napisała. – Jako chora na fibromialg­ię w imieniu swoim i innych chorych chciałabym prosić oproaktywn­e podejście do naszej choroby. Fibromialg­ia to przewlekła choroba objawiając­a się przede wszystkim chroniczny­m oraz rozległym bólem. Schorzenie to dotyka około 3 proc. światowej populacji, awsamej Unii Europejski­ej liczba chorych to 14 milionów. Światowa Organizacj­a Zdrowia uznała fibromialg­ię za chorobę, lecz wPolsce dotąd nie wpisano jej do oficjalneg­o wspólnotow­ego wykazu kodów. Wrezultaci­e pacjenci dotknięci tym nad wyraz uciążliwym schorzenie­m pozostają oficjalnie niezdiagno­zowani”. Drugi krok: opowiedzie­ć prasie. Bo otaczają ją wyjący z bólu ludzie pozostawie­ni bez żadnej pomocy. Oni zasługują na swój numerek, na rehabilita­cję, na refundację

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland