Gazeta Wyborcza - Wysokie Obcasy
ZŁE KOBIETY
Odzyskały dostęp do własnej wściekłości
Kim są „złe kobiety”?
Wjęzyku polskim to sformułowanie jest wieloznaczne. „Złe kobiety” to kobiety oburzone, zezłoszczone, wściekłe. To kobiety, które reagują na to, co je dotyka, poniża, odbiera im godność. W tym drugim wypadku „złe kobiety” to kobiety wymykające się normie ustalonej przez kulturową poprawność, niezależne, łamiące stereotypy. „Zła kobieta” to też taka, która się rozzłościła.
Właśnie. Ale użyłabym tu jednak liczby mnogiej. Pojedyncza „zła kobieta” traci siłę rażenia. Tak jak figura femme fatale, która fascynowała niegdyś artystów. Mimo że była demoniczna, to jednak uznawano ją za pociągającą i ciekawą. Nikt jej się nie bał – mogła najwyżej coś prywatnie nabałaganić, ale nie miała większego wpływu na bieg historii. W tym sensie w patriarchalnym porządku kultury nie ma miejsca na umasowioną kobiecą złość. Chciałabym, żeby kobiety odzyskały dostęp do własnej wściekłości. Mamy do niej prawo. „Złe kobiety” jako gorszycielki i „złe kobiety” jako obywatelki to dwie strony tego samego medalu.
I dwie strony galeryjnej szyby. Wystawa otworzyła się 8 marca – w Międzynarodowy Dzień Kobiet, który jest jednocześnie dniem Międzynarodowego Strajku Kobiet, dniem złości. Pomysł na wystawę powstał w trakcie Kongresu Kultury – parę dni po „czarnych protestach”. Pomyślałam wtedy, że dobrze byłoby zrobić wystawę ozłości kobiet. Rozmawiałam o tym z Anią Hryniewiecką i Zosią Starikiewicz z CK Zamek – obie zainteresowały się pomysłem. Wymyśliłam tytuł „Złe kobiety”, który stał się punktem wyjścia do sformułowania koncepcji wystawy. Bierze w niej udział dziewięć artystek i jeden artysta. Prace w różny sposób odnoszą się do tytułu ekspozycji. Niektóre zprezentowanych dzieł są mniej znane, a niektóre – ikoniczne, jak na przykład „Aksamitny terror” Natalii LL, „Sumo. Walka trwa” Katarzyny Górnej czy „Walka” Zuzanny Janin. Ale dlaczego kobieta na ringu, na przykład Zuzanna Janin, ma być od razu „zła”?
Podstępnie sprowadza walkę do gry. Fizyczna słabość jest jej bronią, przewrotnym sposobem na wygranie walki z dużo silniejszym mężczyzną. Wielokrotnie zadawałam sobie pytanie, kim są te, które nazywamy „złymi”. Jak to sformułowanie funkcjonuje w róż-
wysokie nych środowiskach? Jak jest wykorzystywane przez same kobiety? Starałam się odpowiedzieć na te pytania, pokazując różnorodność postaw. I tak na przykład „PatRIOTki” Anny Leśniak to portrety prawdziwie „złych kobiet”, terrorystek z XIX wieku, których ofiarą padło wiele niewinnych osób. Z kolei zestaw zdjęć Macieja Osiki przedstawia portret pięknej kobiety wpozach glamour. Ich przewrotność polega na tym, że ta piękna kobieta jest autoportretem artysty. Wykreowana przez Osikę postać też jest „zła”, bo jest to kobiecość fałszywa.
Rewolucja jest kobietą?
Mam nadzieję. Dźwięk buntu, który dochodzi z zewnątrz galerii, jest tłem wystawy. Trzeba jednak pamiętać, że prawdziwa walka toczy się na ulicy, a artystyczna refleksja na temat tej złej, walecznej, zbuntowanej kobiecości jest jej dopełnieniem. Oby życie wyprzedziło sztukę. Przynajmniej w tym przypadku. „Złe kobiety”, CK Zamek, Poznań, 2 marca – 14 kwietnia 2017 r. (Beata Ewa Białecka, Iwona Demko, Marta Frej, Katarzyna Górna, Zuzanna Janin, Anka Leśniak, Natalia LL, Maciej Osika, Aleksandra Polisiewicz, Aleksandra Ska)