Gazeta Wyborcza - Wysokie Obcasy
ŻEGNAJ, LALECZKO
Lewe zwolnienie to początek, teraz zaczyna się gra
rugą godzinę obserwujemy z agentem Miszą okno i drzwi. Żeby się nie zanudzić, zmieniamy się – raz ja okno, on drzwi, raz on drzwi, a ja okno. Okno i drzwi, okno i drzwi, oknoidrzwioknodrzwi. Kiedy głowa układa mi się do snu, agent Misza wymierza karczycho. Ostrzegał przecież, że nie będzie jak na filmach. To nie „Sokół maltański”, tu nie ma żadnego gangu przemytników. Musimy się dowiedzieć, czy człowiek za oknem i drzwiami na pewno ma przepuklinę.
DTelefon w folii
Zdrowy Polak udaje chorego z wielu powodów. Szef nie dał urlopu, jest wredny, trwa redukcja. W domu jest ściana do pomalowania, chciałoby się pójść na pielgrzymkę, pojechać na zawody płukania złota do Złotoryi, pobiec w maratonie albo zbliżają się święta i sylwester. Wpada inna fucha – drukarz dorabia przy kładzeniu kostki brukowej, motorniczy tramwaju jeździ jako kierowca prywatnego autobusu.
Lewe zwolnienie Polak najczęściej bierze na kręgosłup, w modzie są też zwolnienia od psychiatry. Ale można skromniej: kierownik gdańskiej firmy IT w ciągu pół roku w każdym miesiącu przez pięć dni był na zwolnieniu od dentysty. Tłumaczył, że cierpi zpowodu próchnicy. Na chorobowym chodził na mecze siatkówki.
Cena za lewe zwolnienie się waha. 57-letni lekarz z Gdańska brał od 50 do 300 zł, ceniony internista spod Opoczna od 20 do 50, a 62-letni lekarz ze Śląska przyjmował alkohol i papierosy.
Detektyw z agencji detektywistycznej Lampart: – Niektórzy bardzo się angażują. Mieliśmy przypadki, że lekarz udzielał szczegółowych instrukcji, rozrysowywał plan, kiedy przyjść po następny kwit, żeby wykiwać ZUS. Lewe zwolnienie to początek, teraz zaczyna się gra. „Telefon owijam folią aluminiową, że niby nie mam zasięgu” – radzi użytkownik 999 na forum prawnym, „doświadczony wurlopach zdrowotnych”. „Wczasie zwolnienia niby trzeba być w domu, w razie kontroli ZUS-u, ale ja potrafię wymyślać dobrą wymówkę, dlaczego nie mogłem otworzyć”.
Winę można zrzucić na pogodę („Dzwonek wdrzwiach szwankuje, kiedy pada deszcz”), pesymizm („Nie wierzę wsłużbę zdrowia, pojechałem wykupić kwaterę na cmentarzu”), na groźną teściową („Musiałem ją podwieźć, a mojej teściowej się nie odmawia”) albo niezbędne zakupy (dołączony do wyjaśnień paragon: masło, bułki, 0,7 l wódki).
999: „Na czas zwolnienia rezygnuję z internetu, bo można wpaść przez przypadek”.
Pewna filharmonia zgłosiła się do ZUS-u, bo zauważyła, że jej muzyk na zwolnieniu wstawia na Facebooka zdjęcia, jak koncertuje po Polsce z innym zespołem.
Kontrolerzy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych pracowników na chorobowym namierzali też przez zamieszczone wsieci listy startowe maratonu i rankingi przełajowego wyścigu rowerowego.
Trzeba dobrze żyć z sąsiadami i kolegami. ZUS codziennie dostaje donosy. „Życzliwi” weszli wXXI wiek, dodają teraz załączniki, nagrania i zrzuty z portali (np. jak kolega na zwolnieniu występuje na scenie). Ale i z tego można wybrnąć. Po donosie, że „sąsiad na zwolnieniu grabił siano na hali”, pracownik odwołał się do sądu pracy. Wytłumaczył, że był tak chory, że nie mógł podnieść się z łóżka, a sąsiad go nie lubi, bo mają konflikt o miedzę. Wygrał.
Najtrudniejszy przeciwnik wudawaniu chorego nie ma rąk ani oczu, tylko procesor i dysk twardy. To komputer wsiedzibie ZUS-u.
Wojciech Andrusiewicz, rzecznik ZUS-u: – Jeśli pracuje się w dwóch miejscach, a zwolnienie bierze w jednym, to nam w komputerze ZUS-u od razu wyświetla się to na czerwono. Sygnałem do kontroli jest też na przykład kilkanaście zwolnień wroku.
Niedawno wciągu sześciu miesięcy kontrolerzy ZUS-u odwiedzili 265 tys. osób na zwolnieniach. Odebrano zasiłki na 7 mln zł od 10 tys. symulujących. Niektórzy pracodawcy uważają, że kontrole ZUS-u są niewystarczające – w38-milionowym kraju na stanowiskach kontrolerów pracują jedynie 102 osoby. Po mo-