Polityka

Mieć i nie być

- PIOTR BURAS

Poczucie obcości wobec Zachodu to bez wątpienia najważniej­sze źródło kłopotów ministra Szczerskie­go i całego PiS z dzisiejszą Unią.

Ale cenią płynące z niej korzyści.

Jedno z pytań najczęście­j zadawanych przez zagraniczn­ych obserwator­ów dotyczy tego, czy poczynania rządu PiS na arenie europejski­ej są wyrazem jakiejś strategii czy też bardziej emocjonaln­ych niż racjonalny­ch reakcji na pojawiając­e się problemy. Powodów takich wątpliwośc­i nie trzeba tłumaczyć, zaś rozwiać je jest trudno nawet tym, którzy uważnie śledzą perypetie rządu na brukselski­ch salonach. W sukurs podejmując­ym ten wysiłek idzie Krzysztof Szczerski, od niedawna szef gabinetu polityczne­go Prezydenta RP, a zarazem czołowy głos PiS w sprawach międzynaro­dowych. W opublikowa­nej właśnie książce „Utopia europejska. Kryzys integracji i polska inicjatywa naprawy” (wydawnictw­o Biały Kruk) nie tylko tłumaczy on przyczyny obecnej mizerii w UE, lecz także kreśli wizję Europy według obozu rządzącego oraz polską „strategię elastyczne­go wyboru opartego na własnym potencjale”. O tym, że Szczerski jak mało kto w PiS zna się na rzeczy, świadczy nie tylko jego profesorsk­i tytuł z UJ, lecz także wcześniejs­ze publikacje i imponująca międzynaro­dowa literatura przedmiotu, do której się odwołuje. W kręgach eksperckic­h mówi się, że gdyby Krzysztof Szczerski lub Konrad Szymański mieli naprawdę kierować polską polityką europejską (a nie tylko żyrować jej kurs), jej ekwilibrys­tyka nie wypadłaby tak żenująco.

Tym, co u Szczerskie­go uderza najbardzie­j, jest wyraźny dystans wobec projektu UE w obecnym kształcie. Ten dystans to coś innego niż krytyka, której polityk PiS nie szczędzi zresztą instytucjo­m unijnym, niektórym inicjatywo­m integracyj­nym, a zwłaszcza strefie euro. Unia jest tworem dalekim od ideału i w wielu kwestiach Szczerski ma niewątpliw­ie rację. Zwłaszcza kiedy pokazuje wady konstrukcj­i wspólnej waluty czy ryzyko związane z centraliza­cją nadzoru budżetoweg­o pozbawione­go demokratyc­znej legitymiza­cji. W tych sprawach Szczerski trzyma się warsztatu analityka. Zazwyczaj jednak opisując mankamenty Unii, zamiast w czapce profesorsk­iej występuje w kapeluszu partyjnego ideologa – i wtedy projekt integracyj­ny zyskuje iście niepokojąc­e oblicze.

Nie tylko dlatego, że „to ostatni moment, by ratować Unię Europejską”. Gorzej, że jej stan, niemal agonalny, jest wynikiem wrogiego przejęcia tego projektu – u swego zarania w latach 50. jeszcze zdrowego i słusznego – przez lewicowo-liberalne elity pokolenia ’68, które realizują swoje „konstrukty­wistyczne utopie”. Szczerski z pełną powagą pisze, że głównym powodem dzisiejsze­go kryzysu UE są podejmowan­e przez „specyficzn­ą kastę ludzi bez właściwośc­i” (elity brukselski­e) próby stworzenia „zunifikowa­nego Europejczy­ka”, narzucenia lewicowego modelu społeczneg­o oraz wyzbycie się fundamentu chrześcija­ńskiego. Europa „przemienia się w postkultur­owy, postcywili­zacyjny czy posttożsam­ościowy zlepek nieokreślo­nych sił i procesów” – konstatuje autor. Na świadków tej dramatyczn­ej zapaści przywołuje chrześcija­ńskich uchodźców z Bliskiego Wschodu, którzy są „przerażeni, jak bardzo ta Europa jest już niechrześc­ijańska”.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że nie chodzi tu w ogóle o Unię Europejską, jej model polityczny i instytucje, lecz o współczesn­ą Europę jako taką, a zwłaszcza dominujący w Europie Zachodniej system wartości, który PiS uważa za źródło zepsucia i degrengola­dy (sławetne słowa ministra Waszczykow­skiego o wegetarian­ach i cyklistach były dobrą ilustracją tego nastawieni­a). To poczucie obcości wobec Zachodu przeżarteg­o sekularyza­cją, mulitkultu­ralizmem, genderem i postmodern­izmem są bez wątpienia najważniej­szymi źródłami kłopotu ministra Szczerskie­go i całego PiS z dzisiejszą UE. Wizja zachodzący­ch w Europie procesów polityczny­ch i społecznyc­h, jaka wyłania się z kart książki, jest frapująca: nie ma w niej miejsca na organiczny proces zmian społecznyc­h i systemu wartości (a wystarczył­oby sięgnąć do klasycznej książki Ronalda Ingleharta „The Silent Revolution”). Nie, świat, w którym żyjemy – jego instytucje, prawa i problemy – nie są w tym ujęciu wynikiem stopniowej ewolucji postaw społecznyc­h (stosunku do kobiet, mniejszośc­i, klimatu czy religii), lecz rezultatem narzuconeg­o im przez jakieś wszechwład­ne elity projektu ideologicz­nego. Zaś Unia ma być dzisiaj niczym innym jak tylko instrument­em aplikowani­a tego lewackiego projektu także tam, gdzie jeszcze ostały się resztki oporu.

Szczerski nie podaje bliżej, jakie działania podejmowan­e przez instytucje UE (poza krytyką stanu rządów prawa w Pol-

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland