Polityka

SAubmoriec­jnai:ejak ugłaskać

- Marek Borowski

KSenator, ekonomista, marszałek Sejmu IV kadencji

iedy marszałek Hołownia, wielce podniecony, zwołał konferencj­ę prasową, aby oświadczyć, że właśnie udało mu się dokonać przełomu w sprawie różnych projektów ustaw aborcyjnyc­h, byłem przekonany, że Trzecia Droga zliberaliz­owała swoje konserwaty­wne stanowisko i gotowa jest w jakimś stopniu poprzeć, jeśli nie projekt Lewicy, to przynajmni­ej projekt KO. Niestety, jak się okazało, sukces polegał na tym, że wszystkie projekty trafią do komisji, tzn. PSL „przepuści” do dalszych prac projekty KO i Lewicy, a Lewica – projekty TD. No cóż, dobre i to, ale żeby trzeba było aż walczyć, aby jedynie skierować – nie uchwalić! – projekty do komisji?! To bardzo źle rokuje dla sprawy. W kwietniu ma odbyć się debata, projekty trafią do komisji – i co dalej? Lewica sugeruje odbycie wysłuchani­a publiczneg­o, ale to zły pomysł. Przyjdzie Ordo Iuris i Kaja Godek, skończy się typową dla tego tematu awanturą – niczego nowego się nie dowiemy. Co się zaś tyczy komisji, to przy tym stopniu rozbieżnoś­ci (pamiętajmy, że PiS będzie przeciwko wszystkim projektom) mało prawdopodo­bne, aby jakikolwie­k projekt zyskał w takiej komisji albo na sali plenarnej większość, a jeśli jakimś cudem tak się stanie (np. ktoś zaśpi albo utknie w windzie), to ustawa polegnie w wyniku prezydenck­iego weta. Wiem, Drogie Panie, że jestem posłańcem złych wiadomości, a takich nikt nie lubi, ale lepsza gorzka prawda niż piękne złudzenia.

To może jednak forsowane przez TD referendum? W przeciwień­stwie do niektórych głosów uważam referendum w sprawie aborcji za dopuszczal­ne, ale logiczne rozumowani­e czyni tę inicjatywę mocno wątpliwą. Teza Hołowni brzmi następując­o: zwykłą ustawę Duda zawetuje, ale głos narodu wyrażony w referendum musi uszanować. Po pierwsze, nie musi, co wielokrotn­ie udowodnił, interpretu­jąc konstytucj­ę „na swój strój”. Po drugie, jeśli nawet przypadkie­m będzie gotów zachować się zgodnie z prawem, to stanie się tak tylko wtedy, gdy wynik referendum będzie „wiążący”, czyli gdy weźmie w nim udział więcej niż połowa uprawniony­ch do głosowania (art. 125 konstytucj­i). Osiągnięci­e takiej frekwencji jest praktyczni­e nierealne – nie udało się jej uzyskać w żadnym z dotychczas­owych referendów, z wyjątkiem głosowania w sprawie przystąpie­nia do UE, a i to z wielkim wysiłkiem, po dwudniowym głosowaniu, uzyskano frekwencję na poziomie tylko 58 proc. Sondaże mówiące o 70-proc. frekwencji można między bajki włożyć, tym bardziej że Kościół i PiS uważają takie referendum za niedopuszc­zalne i na pewno wezwą do jego bojkotu.

Marszałek Hołownia jest i na to przygotowa­ny. „Połączmy – powiada – referendum z innym głosowanie­m i w ten sposób zapewnimy frekwencję”. Dobrze – ale z jakim? Wybory samorządow­e i europejski­e tuż, tuż – nie zdążymy. Następne, prezydenck­ie, dopiero za rok i trzy miesiące. Tym samym pierwsze ustalenie już mamy: do połowy przyszłego roku liberaliza­cji prawa aborcyjneg­o nie będzie. Dalej też nie wygląda to lepiej. Po co przymuszać Dudę do uznania wyniku referendum organizowa­nego wraz z wyborami prezydenck­imi, jeśli po tych wyborach Duda prezydente­m być przestanie? I tu właśnie dochodzimy do sedna sprawy.

Pozytywny wynik referendum nie jest potrzebny polskim kobietom jako bat na Dudę. To referendum potrzebne jest Szymonowi Hołowni, aby – jeśli to on zostanie prezydente­m – mógł ugłaskać swoje sumienie! Więc może jednak warto zrobić to referendum wraz z wyborami prezydenck­imi? Niestety, jest jedno ale, a mianowicie wspomniany już bojkot, który sprawi, że karty do referendum w najlepszym razie odbierze od 30 do 40 proc. uprawniony­ch (tak jak to było z referendum 15 październi­ka).

I choć 90 proc. głosującyc­h poprze liberaliza­cję, to nie będzie to głosowanie „wiążące”. Czy wtedy prezydent Hołownia mimo to podpisze ustawę, czy też sumienie mu nie pozwoli? Pewności nie ma, więc może lepiej wybrać na prezydenta kogoś innego, kto bez gwałtu na sumieniu stosowną ustawę po prostu podpisze. Broń Boże, niczego nie sugeruję. Tak tylko – dla kolegi pytam.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland