Wojna za 400 lat 4/6
Jeszcze kilka lat temu chińska fantastyka naukowa była zjawiskiem, któremu bacznie się przyglądano, szczególnie w Cixinie Liu dostrzegając autora z olbrzymim wpływem na globalną popkulturę. Dziś fala zainteresowania nieco przycichła, choć w ojczyźnie adaptacje prozy Liu cieszą się olbrzymią popularnością i ledwo w ubiegłym roku miała tam premierę odcinkowa ekranizacja „Problemu trzech ciał”. Trudno powiedzieć, czy na Zachodzie serial Netflixa obudzi to zainteresowanie na nowo, lecz jest to pod wieloma względami interesująca propozycja. Nawet nie ze względu na realizację (pracują nad nią twórcy „Gry o tron”), lecz z powodu politycznego kontekstu i nieubłaganie rosnącego napięcia między USA a Chinami. Szczególnie że „Problem…” jest w znacznej mierze opowieścią o wyścigu zbrojeń i przygotowaniach do wojny, nawet jeśli w fabule jest ona kwestią odległej o 400 lat przyszłości. Nie bez powodu Netflix odciął się od poglądów pisarza (z uznaniem wypowiadającego się o niedemokratycznej polityce Pekinu), a znaczącą część akcji przeniósł do Wielkiej Brytanii.
Serial wymaga nieco cierpliwości: w początkowych odcinkach fabuła rozwija się powoli i mnoży wątki z pozoru ze sobą niepowiązane: historię chińskiej astronomki w latach 60. szukającej dowodów na istnienie życia pozaziemskiego, wątek detektywa badającego serię tajemniczych samobójstw wśród naukowców, losy grupy astrofizyków, którzy starają się zrozumieć niewyjaśnione zjawiska przeczące naukowej wiedzy. W to wplecione są jeszcze fragmenty zaawansowanej gry wideo, do której dołączają kolejni bohaterowie, a wszystko sprawia dość chaotyczne wrażenie. Z czasem jednak fabularne tryby wskakują na właściwe miejsca, pojawiają się prawdziwe emocje i bardziej realne problemy (można przecież czytać „Problem…” jako metaforę walki z potencjalnymi skutkami katastrofy klimatycznej). Pierwszy sezon stawia wiele pytań i ledwo sugeruje odpowiedzi na część z nich, ale bez wątpienia robi z literackiego oryginału bardzo solidny użytek.