Koło historii 4/6
Oparty na książce Jamesa L. Swansona „Manhunt: The 12-Day Chase for Lincoln’s Killer” miniserial z pieczołowitością, detalami i w dość powolnym rytmie przedstawia moment zwrotny w historii Stanów Zjednoczonych. Kontekstem zaś jest współczesna Ameryka, podzielona, powtarzająca stare schematy i znów na krawędzi. W rolach głównych występują antagoniści: zabójca prezydenta Abrahama Lincolna, aktor John
Wilkes Booth (Anthony Boyle), infantylny megaloman i rasista, postrzegający się jako ostatnia nadzieja pokonanej właśnie Konfederacji, i Edwin Stanton (wspaniały Tobias Menzies), sekretarz wojny i przyjaciel Lincolna, który pogoń za zamachowcem łączy z walką o zachowanie dziedzictwa zamordowanego prezydenta. A to ostatnie jest zagrożone, bo choć wojna secesyjna została wygrana przez Północ pod sztandarami zniesienia niewolnictwa, następca
Lincolna, Andrew Johnson (Glenn Morshower) oraz duża część amerykańskich elit, w tym Wall Street, forsuje daleko idące ustępstwa na tym polu na rzecz Południa. Dla twórczyni serii Moniki Beletsky równie ważne co fakty historyczne są portrety psychologiczne bohaterów, oddanie atmosfery społecznej i politycznej czasu oraz stawki, o którą toczy się gra – wolności dla czarnych mieszkańców Stanów. Mozolne tropienie spisku konfederatów i próby dochodzenia sprawiedliwości z początku mogą nużyć, ale ostatecznie poruszają swoim realizmem. Aż zanadto łatwo je odnieść do współczesnych prób osądzenia Donalda Trumpa i jego zwolenników za atak na Kapitol i zamach na demokrację. Wybory prezydenckie w listopadzie.