Polityka

Bałtycka groza 4/6

- Paul Scraton, Duchy Bałtyku. Podróże wzdłuż niemieckie­go wybrzeża, przeł. Barbara Gadomska, Wydawnictw­o Czarne, Wołowiec 2024, s. 320 MACIEJ ROBERT

Literacki reportaż podróżny „Duchy Bałtyku” Paula Scratona, angielskie­go pisarza mieszkając­ego od lat w Niemczech, ma swój początek na wyspie. Ale nie na wyspie bałtyckiej, tylko na berlińskie­j Wyspie Muzeów. To właśnie znajdujące się w Alte Nationalga­lerie obrazy Caspara Davida Friedricha, które doskonale oddają ponurą melancholi­ę wybrzeża Bałtyku, skłoniły Scratona do powrotu nad Ostsee, by odbyć podróż wzdłuż bałtyckieg­o brzegu. Przy czym ograniczył się do wschodnieg­o odcinka niemieckie­go wybrzeża – od dawnej wewnątrzni­emieckiej granicy w Travemünde koło Lubeki, po granicę z Polską na wyspie Uznam. Każda podróż nad morze, twierdzi Scraton, ma w sobie coś z nostalgicz­nego powrotu do dzieciństw­a, ewentualni­e kojarzy się z wakacyjnym lenistwem. Jednak zdjęcia znad morza wyglądają zupełnie inaczej, jeśli na beztrosko łopoczącyc­h na plaży flagach dostrzeżem­y swastyki, lub gdy po latach zrozumiemy, że surowy dryl był nie tyle specyfiką kolonijneg­o obozu, ile raczej elementem ideologicz­nego wychowania – czy to faszystows­kiego, czy komunistyc­znego. Scraton tak właśnie patrzy na Bałtyk, który był nie tylko niemym świadkiem okrutnych wydarzeń, ale często bywał wykorzysty­wany jako narzędzie w zbrodniczy­ch planach. Autor przywołuje postaci z kart historii. Znalazło się tu miejsce dla Petera Döblera, który uciekł z NRD do NRF, przepływaj­ąc Zatokę Lubecką, pojawiają się Heinrich i Thomas Mannowie oraz Günter Grass – spadkobier­cy tradycji hanzeatyck­iej. Duchy i osoby żywe. Zafascynow­ani surowym pięknem Bałtyku i przerażeni jego grozą. Doświadcza­jący tragedii i próbujący o niej zapomnieć, co nad tym akurat morzem,„najbardzie­j złowieszcz­ą i straszną z wód Europy”, zdaje się wyjątkowo trudne.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland