TpanknoabiLeetwa, insky
Była bohaterką, a raczej ofiarą wielkiego skandalu obyczajowego z udziałem prezydenta USA w końcówce lat 90. Słabość przekuła w siłę, a teraz debiutuje jako modelka i zachęca do głosowania. Oto Monica Lewinsky.
Stoi mocno na nogach, czy raczej w karmazynowych pantoflach na obcasie, założonych na rajstopy i do spódnicy oraz topu w tym samym odcieniu czerwieni. Emanuje siłą, sprawczością, dojrzałym seksapilem wynikającym z pewności siebie. Ma 50 lat i nigdy nie wyglądała lepiej. Oto ona, Monica Lewinsky, najsłynniejsza stażystka zachodniego świata, której intymne stosunki z Billem Clintonem w połowie lat 90. prawie kosztowały go prezydenturę trzy lata później. I chociaż to nie była ani największa, ani najpoważniejsza afera, w jaką polityk był wówczas zamieszany, to właśnie ta historia przyciągnęła największą uwagę. A dwudziestoparoletnia wtedy Lewinsky stała się antybohaterką mediów, oskarżaną o niemoralność i karierę przez łóżko, bezwzględnie wyszydzaną za figurę i wygląd.
„Ludzie nie byli dla mnie zbyt mili. Nie wyrażali się też zbyt miło o tym, jak wyglądam. Tamto doświadczenie wciąż ma na mnie wpływ” – mówi Monica Lewinsky w rozmowie z „The New York Times”, przeprowadzonej przy okazji jej udziału w kampanii reklamowej firmy Reformation, której hasłem przewodnim jest „You’ve got the Power”, czyli „Masz tę moc”.
Pozuje głównie w zestawach do biura, wpisujących się w styl power dressing, którego celem jest dodanie siły i autorytetu poprzez odpowiednie stroje. Ale wśród zdjęć jest i takie w okularach przeciwsłonecznych i z torebką – to cytat z innej nietypowej kampanii reklamowej, zrobionej dla marki Céline, w której w 2015 r. wzięła udział 80-letnia wówczas dziennikarka i pisarka, autorka „Roku magicznego myślenia” Joan Didion. To niezły komplement dla samej Lewinsky, aspirującej do miana aktywistki i pisarki. Jak przekonuje, jej najważniejszą misją jest dziś wzmocnienie swojej życiowej pozycji oraz walka z bullyingiem, czyli zastraszaniem i terroryzowaniem słabszych.
Zdjęcia zrobione dla Reformation nie są tylko vanity project, czyli przedsięwzięciem celebrującym próżność jego autorów czy bohaterów. To także kampania społeczna, zachęcająca – głównie kobiety – do głosowania w nadchodzących wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Ich stawka, jak powszechnie wiadomo, jest wysoka, ale w towarzyszących fotografiom wypowiedziach Lewinsky nie opowiada się za żadnym z kandydatów. „Dzięki temu, że głosujesz, możesz zostać usłyszana, a to jest jeden z podstawowych elementów naszego systemu demokratycznego” – przekonuje modelka. Sama firma Reformation sprzedaje nie tylko ubrania, ale też wizję lepszego, bardziej sprawiedliwego świata – na bieżąco zdaje relacje ze swoich ekologicznych działań oraz misji, jaką jest używanie do produkcji nowych ubrań wyłącznie starych materiałów, czyli recykling.
Wrozmowie z BBC News pomysł na kampanię chwali spec od marketingu Allen Adamson: „Wybór modelki był nieoczekiwany i odważny, dzięki czemu marka może się przebić i wygenerować wokół siebie szum”. Podkreśla, że w dzisiejszych przebodźcowujących czasach, żeby się przebić, trzeba działać w sposób nieoczywisty i ryzykowny. Nikogo już nie interesują „normalne” modelki, konwencjonalna uroda przestała wystarczać głodnym wrażeń i nowości klientom.
Inny fachowiec od reklamy, Miles Marmo, dodaje: „Dla mnóstwa młodych użytkowników TikToka Monica objawiła się jako taka nieoczywista ikona – osoba, która była w stanie przerobić skandal w mocny przekaz o odporności, wytrzymałości i zabieraniu głosu we własnej sprawie […]. Reklamowanie odzieży do pracy i namawianie ludzi do głosowania ma siłę oddziaływania właśnie dlatego, że modelką jest Monica”.
Jej udział w kampanii jest także swego rodzaju chichotem losu – bo jak pamiętamy, Clinton wyparł się wszelkich stosunków intymnych z „tą kobietą, panną Lewinsky”, a dowodem na to, że kłamał, była pewna niebieska sukienka poplamiona jego nasieniem. Zemsta po latach? Ależ skąd – karmazynowe damy są ponad to. n