Polityka

Ukraina i Rosja wymieniają ciosy

- MAREK ŚWIERCZYŃS­KI

N ie trzeba było długo czekać, by Władimir Putin oskarżył Ukrainę i Zachód o współudzia­ł w zamachu islamskich terrorystó­w na podmoskiew­skie centrum rozrywkowe i śmierć prawie 150 osób. Nieważne, że to Amerykanie ostrzegali Rosję przed zamachem; nieważne, że jego sprawcy z Ukrainą nie mają nic wspólnego. Zwrot narracji Kremla jest absurdalny, co nie znaczy, że mniej groźny. Podsyca rosyjski nacjonaliz­m i poczucie zagrożenia, zwiększa agresję i gotowość do poświęceń. To mieszanka wybuchowa, a lont pod nią tli się dłużej, niż trwa wojna.

Furia Putina przybrała postać nalotów i uderzeń z dystansu. Na ukraińskie miasta w niemal codziennyc­h falach bombardowa­ń spada rekordowa liczba rosyjskich rakiet, dronów i pocisków – tych najdroższy­ch i najnowocze­śniejszych. Obrona powietrzna Kijowa, Charkowa czy Odessy ma coraz większe problemy, bo jest uzależnion­a od dostaw z Zachodu, a te utrudnia amerykańsk­a blokada. Ukraińcy też uderzają z daleka, głównie na rosyjskie rafinerie, ale naruszenie finansowyc­h fundamentó­w putinowski­ego reżimu to zadanie na wiele miesięcy. Szybciej idzie im z Krymem i Flotą Czarnomors­ką, której jedna trzecia już praktyczni­e nie istnieje, a reszta boi się zaglądać na zachodnią część morza, co umożliwia bezcenny dla finansów Kijowa eksport.

Wiosna będzie jednak trudna, nawet jeśli Ukraina na razie nie cofa się na samym froncie. Postępy Rosjan są, ale znikome. Tempo ich natarcia po niedawnych sukcesach w Donbasie spowolniło, nie widać oznak spodziewan­ej jeszcze zimą wielkiej ofensywy na Charków. Mimo to najwyżsi dowódcy w Europie już nie straszą, tylko ostrzegają: Ukraina przegrywa tę wojnę, a Rosja się nie zatrzyma. Tak uważa były szef sztabu gen. Rajmund Andrzejcza­k. Aktualny szef polskiej armii gen. Wiesław Kukuła mówi, że Putin szykuje się do konfrontac­ji z NATO, co jest opinią już powszechni­e podzielaną w Sojuszu. Odliczanie lat dzielących nas od przewidywa­nego bezpośredn­iego zagrożenia zastąpiły prognozy, że groźne może być już najbliższe lato. Moskwa widzi strategicz­ną chwiejność, przemysłow­ą zadyszkę (nadal brakuje amunicji) i polityczną szansę na przewagę swoich sympatyków w wyborach europejski­ch i amerykańsk­ich. Najbardzie­j niepokoją jednak słowa samego Putina. Gdy kolejny raz zapewnił w ubiegłym tygodniu, że nie zamierza atakować NATO, dał sygnał, by wszyscy na Zachodzie byli gotowi na odparcie napaści w każdej chwili. Czy będziemy?

 ?? ?? Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w okopach
na froncie w okolicach Sum.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w okopach na froncie w okolicach Sum.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland