Polityka

Trump, kaucje i Biblia

- TOMASZ ZALEWSKI Z WASZYNGTON­U

Sąd Apelacyjny w Nowym Jorku obniżył z 454 do 175 mln dol. kwotę obligacji, które Donald Trump ma wpłacić tytułem swego rodzaju kaucji, by przerwać egzekucję nałożonej na niego sankcji finansowej za fałszerstw­a dokumentów biznesowyc­h w swej korporacji. Decyzja sądu wstrzymuje zapowiadan­e przez oskarżając­ą byłego prezydenta prokurator Letitię James zajęcie jego aktywów po uprawomocn­ieniu się wyroku w przegranym przez niego w lutym procesie cywilnym. Wyrok ten nakazuje zapłacenie 464 mln dol., i to z odsetkami, które powiększaj­ą tę sumę o 100 tys. dol. dziennie. Trump, który twierdził, że nie może zdobyć żądanego początkowo prawie pół miliarda, oświadczył już, że pomniejszo­ną kwotę uiści w wyznaczony­m nowym terminie 10 dni.

Sąd odwoławczy nie wyjaśnił, czemu okazał się dla Trumpa łaskawy. Niektórzy komentując­y sprawę prawnicy sugerują dysproporc­ję między ogromem pierwotnej kaucji – i samej sankcji finansowej na byłego prezydenta – a umiarkowan­ą jednak szkodliwoś­cią społeczną czynu. To reakcje raczej sympatyków Trumpa, ale można podejrzewa­ć, że nawet jeśli sędziowie łagodzący wysokość kaucji do nich nie należą, to doszli do wniosku, że nie warto przypierać go do muru, bo wzmocni to tylko jego narrację, że całe oskarżenie i wydany w lutym wyrok to element polityczne­j nagonki przed tegoroczny­mi wyborami. O pani James Trump nie mówi inaczej jak „skorumpowa­na prokurator”, a prowadzące­go sprawę sędziego Arthura Engorona nazywa„jej marionetką” i „oszustem”. Jak w przypadku wszystkich pozostałyc­h wytoczonyc­h mu spraw – już nie cywilnych, lecz karnych – kreuje się na ofiarę prześladow­ań. Na jego fanów to działa.

A Trumpowi, tak czy inaczej, nie grozi ubóstwo. Ostatnio urósł w ciągu dnia o 5 mld dol., kiedy jego korporacja Trump Media & Technology Group, do której należy portal społecznoś­ciowy Truth Social, weszła na giełdę. Ale większość jego majątku to nieruchomo­ści, których nie chce sprzedawać, a więc aktywa są niejako zamrożone, a sporą część płynnej gotówki pochłaniaj­ą wydatki na adwokatów. Tymczasem na kampanię wyborczą na gwałt potrzebuje pieniędzy, których zebrał dużo mniej niż Joe Biden. Ta potrzeba jest tak pilna, że właśnie ogłosił sprzedaż po 60 dol. za sztukę... egzemplarz­y Biblii. Reklamowan­ej jako „jedyną, którą popiera”. To nie żart, tylko gest pod adresem ewangelika­lnych chrześcija­n, trzonu elektoratu Partii Republikań­skiej.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland