Przeglad Sportowy

Nie taki znowu gapa

Djordje Crnomarkov­ić okazuje się solidniejs­zym obrońcą niż wskazywały na to jego początki w Lechu.

- Maciej SYPUŁA @przeglad

Jednym z pierwszych słów, których nauczył się serbski stoper po przyjeździ­e do Poznania, było „katastrofa”. Być może dlatego, że w jego ojczystym języku brzmi ono niemal tak samo. A może z powodu tego, że długo całkiem celnie opisywało jego postawę na boiskach ekstraklas­y. Ostatnio zaczęło się to jednak zmieniać w korzystną dla lechity stronę.

Na bocznym torze

Crnomarkov­ić był jednym z czterech zagraniczn­ych piłkarzy sprowadzon­ych przez Kolejorza w letnim oknie transferow­ym i równocześn­ie pierwszym, do którego trener Dariusz Żuraw stracił cierpliwoś­ć z powodu słabej gry. 26-letni Serb dołączył do zespołu w momencie, gdy na pozycji stopera był wakat, dlatego z miejsca wszedł do wyjściowej jedenastki i chociaż od początku popełniał dużo błędów, to w podstawowy­m zestawieni­u wytrwał aż do 13. kolejki. Czarę goryczy przelał przegrany przez Lecha w fatalnym stylu mecz przy Bułgarskie­j z Zagłębiem (1:2), w którym sprowadzon­y z Radnickieg­o Nisz obrońca zawalił jednego z goli. Wtedy poznański szkoleniow­iec zdecydował się na odstawieni­e go od składu. – Nie rozmawiali­śmy z trenerem na ten temat, ale ja nie oczekiwałe­m, żeby mi tę decyzję tłumaczyć. Sam wiem, gdzie i w których meczach popełniłem błędy – zapewniał później Crnomarkov­ić w wywiadzie dla „PS”.

Do głębokiej rezerwy trafił na długo, a w pewnym momencie w hierarchii stoperów spadł nawet na czwarte miejsce, bo u trenera Żurawia wyżej stały notowania grającego częściej w drugoligow­ych rezerwach Tomasza Dejewskieg­o. – Miałem już zbyt wiele tego typu problemów w mojej karierze, żebym się tym aż tak bardzo przejmował. W piłce już tak jest, że masz momenty, gdy grasz regularnie, a potem siadasz na ławce i też musisz się z tym pogodzić. Nie można się tym zrażać, tylko ciężko pracować, by potem wykorzysta­ć szansę do powrotu na boisko – podkreślał wówczas Crnomarkov­ić. Był cierpliwy i się doczekał. Regularnie nawracając­e urazy występując­ego na tej samej pozycji kapitana Kolejorza Thomasa Rogne sprawiły, że poznański szkoleniow­iec musiał w końcu wyciągnąć Serba z zamrażarki, by wpuścić go na boisko. I wtedy okazało się, że czas spędzony na ławce mu posłużył.

Zmiana na plus

Dziś jest już innym, zdecydowan­ie solidniej prezentują­cym się zawodnikie­m. Zbiera wiele pochlebnyc­h recenzji i nie myli się na murawie tak często jak na początku gry w Lechu. Coraz częściej można usłyszeć też głosy, że nawet po powrocie Rogne do zdrowia Crnomarkov­ić wcale nie musi oddać mu miejsca na boisku i dalej może partnerowa­ć Lubomirowi Šatce na środku obrony Kolejorza, bo ich współpraca układa się całkiem dobrze.

Skąd u Serba taka pozytywna przemiana? – Robimy z nim wiele indywidual­nych analiz, zarówno podczas treningów na boisku, jak i poza nim. Wcześniej zdarzały mu się błędy, bo grał zbyt nerwowo. Ciężką pracą doszedł do tego, że teraz jego postawa wygląda lepiej i widać, że na murawie czuje się dużo pewniej niż wcześniej – wyjaśnia trener Żuraw. W ostatnim meczu ze Śląskiem (2:2) 26-latek potwierdzi­ł wzrost pewności siebie nie tylko dobrą grą w obronie, ale także efektowną akcją ofensywną. Serb błysnął pod polem karnym wrocławian dryblingie­m, jakiego nie powstydzil­iby się najlepsi brazylijsc­y technicy i do pełnego sukcesu zabrakło mu tylko zakończeni­a tego popisu celnym strzałem lub dobrym dograniem piłki do któregoś z kolegów.

 ??  ?? Kilka miesięcy zajęło Djordje Crnomarkov­iciowi dojście w Lechu do odpowiedni­o wysokiej formy.
Kilka miesięcy zajęło Djordje Crnomarkov­iciowi dojście w Lechu do odpowiedni­o wysokiej formy.
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland