Kłopoty przeciwników
Wszyscy pewni i potencjalni rywale polskiej kadry w finałach EURO przegrali w ostatniej kolejce LN.
Za naszą reprezentacją udany tydzień, ale tego samego na pewno nie mogą powiedzieć zespoły, z którymi Biało-czerwoni zmierzą się lub mogą się zmierzyć podczas przyszłorocznych finałów ME.
Fatalna obrona Słowacji
Hiszpania uległa Ukrainie 0:1, Szwecja Portugalii 0:3, Słowacja Izraelowi 2:3, a Irlandia Płn. Norwegii 0:1. O ile dla Hiszpanii była to pierwsza wpadka, to pozostałe drużyny, z którymi Polska zagra lub może zagrać (Słowacja zmierzy się z Irlandią Płn. w barażu, jego zwycięzca znajdzie się w naszej grupie na EURO), fatalnie spisują się od początku tej edycji LN. Szwedzi przegrali wszystkie spotkania, a Słowacja i Irlandia Płn. zdobyły po punkcie w czterech meczach i są na drodze do spadku z dywizji B.
Szwedzi mogą przynajmniej usprawiedliwiać się klasą przeciwników. Wpadli do grupy z mistrzem świata Francją, wicemistrzem Chorwacją i mistrzem Europy Portugalią. Raczej trudno było oczekiwać walki o zwycięstwo, ale same porażki to jednak marny wynik. Natomiast nasz potencjalny rywal z baraży nie mierzy się z tak silnymi przeciwnikami, bo występuje w dywizji B, czyli rozgrywkach dla średniaków.
Szczególnie zawiodła Słowacja. Prowadziła z Izraelem 2:0, by przegrać 2:3 i to u siebie po hat tricku Erana Zahaviego. – Przed tym meczem często pisano o nudnej grze naszej drużyny. Teraz nuda została zastąpiona wstydem. Reprezentacja w końcu strzeliła gola, ale zostało to przyćmione fatalnymi błędami w defensywie – pisze w komentarzu dziennik „Sport”. Obaj środkowi obrońcy – Denis Vavro i Martin Valjent – dostali od dziennikarzy gazety noty 2 w skali 1-10. Defensywa była mocno osłabiona z powodu nieobecności Milana Škriniara, w tej chwili najwyżej cenionego w Europie słowackiego piłkarza. Obrońca Interu walczy z koronawirusem. Także z powodu COVID-19 nie dotarł czołowy pomocnik Stanislav Lobotka. On co prawda się nie zaraził, ale został wysłany na kwarantannę wraz z kolegami z Napoli.
Trener zadowolony
W Irlandii Północnej, mimo porażki, są lepsze nastroje niż na Słowacji. Trener potraktował mecz ze Skandynawami jako możliwość eksperymentów i po porażce z Austrią dokonał 10 zmian w składzie. – Jestem naprawdę zadowolony – powiedział selekcjoner Ian Baraclough, niczym Jerzy Brzęczek po 0:1 z Holandią, z tą różnicą, że po tych słowach nie spadła na niego fala krytyki ani nie stał się bohaterem memów.
– To nie przypadek, że dopóki grał Jonny Evans, Erling Haaland był niewidoczny. Irlandia Północna w najmocniejszym składzie pokona Słowację i zakwalifikuje się do EURO – napisał w komentarzu Steven Beacom z „Belfast Telegraph”.
A piłkarze mimo porażki dostali niezłe noty od jego gazety, żaden nie otrzymał niższej niż 6. Najwyżej oceniono bramkarza Trevora Carsona na 8, który w wieku 32 lat rozegrał dopiero piąty mecz w kadrze. Teraz też miał nie wystąpić, ale podstawowy golkiper Bailey Peacock-farrell doznał kontuzji podczas rozgrzewki.
– Wstawiłem jednego czy dwóch młodych chłopaków, a strata bramkarza 20 minut przed pierwszym gwizdkiem nie pomogła. Ale widziałem wiele pozytywów w naszej grze – powiedział selekcjoner, który zmienił ustawienie na 5-3-2. – Teraz wiem, że możemy grać dwoma różnymi sposobami – cieszył się mimo porażki.