Przeglad Sportowy

SAJFUTDINO­W: Obronić tytuł

Nie mamy żadnego wsparcia związku. Jedziemy za swoje pieniądze, w swoich kevlarach z Grand Prix – mówi lider Rosjan, obrońców tytułu mistrzów świata.

-

ARKADIUSZ ADAMCZYK: W piątek i w sobotę będziecie rywalizowa­ć w kolejnym finale Speedway of Nations, choć bez Gleba Czugunowa. Wygracie trzeci raz z rzędu?

EMIL SAJFUTDINO­W: Na pewno chcemy powalczyć. Jeszcze nie wiemy, czy pojedziemy tylko w dwójkę z Artiomem Łagutą, czy dołączy do nas młodzieżow­iec. Jest w składzie, ale nie mamy pewności, czy uda mu się dojechać do Polski. Na szczęście zawodnik młodzieżow­y musi wystartowa­ć tylko w jednym biegu danego dnia. Mogę zapewnić, że damy z siebie wszystko.

W poprzednic­h edycjach narzekaliś­cie na małą pomoc ze strony rosyjskiej federacji. Czy teraz sytuacja trochę się poprawiła?

Nie mamy żadnego wsparcia ze strony związku. Jedziemy za swoje pieniądze, w swoich kevlarach z Grand Prix. Mamy ambicję powalczyć o wysokie miejsce, a wysokie... będzie oznaczać obronę tytułu. Może dzięki kolejnemu sukcesowi w końcu nas w Rosji zauważą i nastąpi rozwój tego sportu.

W Polsce żużel bije rekordy popularnoś­ci. Bartosza Zmarzlika wybrano na sportowca 2019 roku. On i reprezenta­cja wspierani są przez największe państwowe spółki.

Tylko żeby mnie źle nie zrozumiano – nie zazdroszcz­ę Bartkowi Zmarzlikow­i. Cieszę się z jego sukcesów. Ma 25 lat i dwa indywidual­ne mistrzostw­a świata na koncie, a ja prawie 31 i wciąż czekam. Może kiedyś szczęście zacznie mi sprzyjać. Takie wsparcie jak w Polsce powinno być także w innych krajach. Chciałbym, żeby sponsorowa­ł mnie Gazprom. Nie tylko mnie, ale też młodych, utalentowa­nych zawodników. W Polsce wielką pracę wykonał Tomasz Gollob. On wywindował żużel na wyższy poziom zarobków, kontraktów, przyciągną­ł telewizję. Po nim był Jarek Hampel, teraz jest Zmarzlik. My możemy tylko pomarzyć o tym, by było jak w Polsce.

Ma pan podwójne obywatelst­wo. Prezesi klubów nigdy nie kusili pana startami z polską licencją? Nie ma takiej możliwości. Nigdy nie było takiej rozmowy. Gdy starałem się o polskie obywatelst­wo, od początku mówiłem ludziom, którzy pomagali mi składać dokumenty, że robię to, aby ułatwić sobie życie. By móc się przemieszc­zać między Rosją i Polską bez wizy. Gdy zaczynałem jeździć w Polsce, było dużo sytuacji, że kończyła mi się wiza i pojawiało się ryzyko, iż nie przylecę na jakiś mecz. Na jeden nawet nie przyjechał­em. Teraz, dzięki obywatelst­wu, mogę przemieszc­zać się po całej Europie, ale na start z polską licencją nigdy bym się nie zdecydował. Wiem, co chcę osiągnąć dla swojego kraju. Poza tym, co by się stało z tym sportem, gdyby większość najlepszyc­h zawodników świata przyjęła polskie licencje? To źle wpłynęłoby nie tylko na rozwój żużla w innych krajach, ale i w Polsce. Młodzi zawodnicy nie mieliby jak się przebić.

Pana kolega z reprezenta­cji Gleb Czugunow, z którym dwukrotnie sięgaliści­e po zwycięstwo w Speedway of Nations, zdecydował się na taki ruch przed sezonem 2020.

Nie wiem, z jakiego powodu podjął tę decyzję, nie chcę go oceniać. Zrobił co zrobił, przepisy mu to umożliwiły. Słyszałem jednak, że mają się zmienić (naturalizo­wani żużlowcy będą mogli jeździć jako Polacy dopiero od trzeciego sezonu po zmianie licencji – przyp. red.) i to dobry kierunek. Licencji nie powinno się zmieniać tak łatwo.

W poprzedni weekend wywalczył pan z Fogo Unią Leszno czwarty złoty medal z rzędu. Czy tytuły mistrzów Polski jeszcze się wam nie znudziły?

Nie wiem, czy to się w ogóle może znudzić. Chyba każdy człowiek, a zwłaszcza sportowiec, stara się pracować po to, żeby być lepszym, odnosić sukcesy. Zostałem najlepszym zawodnikie­m PGE Ekstraligi i nie ukrywam, że jestem zadowolony z tego sezonu. Nie ma się jednak co tak bardzo zachwycać, bo można spocząć na laurach. Cały czas staram się pracować, żeby być jeszcze lepszym zawodnikie­m. Analizuję, poprawiam błędy.

Od lat nazwisko Sajfutdino­w w wielu klubach otwiera listę transferow­ych życzeń. Jak dużo propozycji startów w sezonie 2021 dostał pan w ostatnich tygodniach?

Każdy prezes patrzy na swoją drużynę i chciałby dla niej jak najlepiej. Nie ma się zatem co dziwić, że szukają wzmocnień. W tym roku kluby jednak wiedziały, że mam jeszcze kontrakt na sezon 2021 z Unią Leszno, więc żadne konkretne propozycje nie padły. Były to raczej koleżeński­e rozmowy. Pytano, jakie mam plany i tak dalej. Oficjalnie z nikim się nie spotykałem, bo priorytete­m były dla mnie rozmowy z Unią. Klub chciał, żebym został i bardzo szybko się porozumiel­iśmy.

Warunki finansowe uzgodniliś­cie wręcz błyskawicz­nie.

Mam ważną umowę, dlatego tak szybko nam poszło. Jeśli masz kontrakt i klub chce cię zatrzymać, rozmowy z reguły przebiegaj­ą bardzo sprawnie.

Takie wsparcie jak w Polsce powinno być także w innych krajach. Chciałbym, żeby mnie i młodych, utalentowa­nych zawodników sponsorowa­ł Gazprom.

 ??  ?? Emil Sajfutdino­w chce powalczyć o trzecie z rzędu zwycięstwo w Speedway of Nations.
Emil Sajfutdino­w chce powalczyć o trzecie z rzędu zwycięstwo w Speedway of Nations.
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland