Rozbudził oczekiwania
Mateusz Gamrot chce być trzecim polskim mistrzem UFC. Jak wypadnie w debiucie?
Od 2016 roku wygrał sześć pojedynków o mistrzowskie pasy KSW w wagach lekkiej oraz piórkowej i w największej polskiej organizacji MMA nie miał już wiele do osiągnięcia. Mówi, że debiut w ośmiokątnej klatce UFC to wydarzenie, na które pracował przez blisko dwie dekady treningów w sportach walki. Chce sięgnąć po najważniejsze trofeum w MMA– tak jak Joanna Jędrzejczyk i Jan Błachowicz. Czy blisko 30-letni Mateusz Gamrot spełni swoje marzenia i pokładane w nim nadzieje?
Wyboista droga na szczyt
Pierwszy krok w tym kierunku powinien wykonać w nocy z soboty na niedzielę w Abu Zabi. Polak jest faworytem potyczki w kategorii lekkiej (70 kg) z Gruzinem Guramem Kutateladze, dla którego także będzie to premierowy występ w UFC. Jak reaguje na rozbudzone oczekiwania kibiców? – Bardzo mi miło. Cieszę się i jestem wdzięczny fanom, że tak mocno we mnie wierzą. Chcę wygrać każdy pojedynek i to w jak najlepszym stylu. Jak to w sporcie, noga zawsze może się powinąć, aczkolwiek warto pamiętać, że jedno niepowodzenie niczego nie przekreśla. Jestem urodzonym sportowcem i będę nieustannie dążył do celu, dopóki go nie osiągnę. Na przykładzie Janka Błachowicza dobrze widać, że droga do mistrzostwa może być wyboista. Na razie jestem na początku wspinaczki. Spełnienie marzeń nastąpi wtedy, gdy zdobędę pas UFC – mówi „Gamer”.
Jak opowiada, urodził się w Bielsku-białej, ale dzieciństwo spędził w Kudowie-zdroju i tam się wychował. W wieku gimnazjalnym przeprowadził się do internatu w Miliczu, by tam trenować zapasy w stylu wolnym. Ucząc się w technikum, należał do kadry narodowej, zdobywał medale juniorskich i młodzieżowych mistrzostw Polski. Jako 20-latek przeprowadził się na stałe do Poznania. Tam ma rodzinę i dwoje dzieci, tam też trenuje. Osiem lat temu zadebiutował w zawodowym MMA i – co w tym sporcie jest rzadkością – nie zaznał porażki w 17 potyczkach (5 wygrał przez nokaut, 4 przez poddanie, 8 na punkty). Długo był zawodnikiem poznańskiego Ankosu, ostatnio trenuje w tamtejszym klubie Czerwony Smok. A na macie sprawdzał się już także ze sławami tego sportu. – Dustin Poirier, Jorge Masvidal, Renato Moicano, Thiago Moises, Natan Schulte – wymienia tych, z którymi sparował w American Top Team na Florydzie. – Gdy tylko skończy się obecne szaleństwo, chcę wylecieć do ATT, bo to najlepszy klub na świecie. Cieszy mnie i mobilizuje zaangażowanie trenera Mike’a Browna. Czuję się tam jak u siebie w domu. Choć także i w Poznaniu niczego mi nie brakuje podczas przygotowań, mam tu bardzo dobrych trenerów i sparingpartnerów – zaznacza Gamrot.
Królestwo Nurmagomiedowa
Waga lekka należy do najmocniej obsadzonych w UFC. Rządził w niej Conor Mcgregor, pokonany dwa lata temu przez znakomitego Chabiba Nurmagomiedowa. Już znalezienie się w czołowej „15” rankingu to dla wielu nie lada wyzwanie, o czym przekonał się choćby Marcin Held, wcześniej świetnie radzący sobie w amerykańskiej organizacji Bellator. Czym spróbuje zaskoczyć Gamrota pierwszy rywal w UFC? – Myślę, że w KSW pokonywałem lepszych zawodników niż Guram, lecz będę gotów na jego najlepszą wersję. Kutateladze jest mocny w stójce, jednak za mną sparingi z wyśmienitymi specjalistami w tej płaszczyźnie, braćmi Łukaszem i Sebastianem Rajewskimi. Mam strategię i według niej wizualizuję sobie pojedynek, ale przygotowaliśmy też plan B, by w razie potrzeby dostosować się do rywala i reagować na bieżąco. Trenuję przekrojowo, jestem gotów na każdą płaszczyznę walki – deklaruje Mateusz.
PGNIG SUPERLIGA MĘŻCZYZN
{ } AZOTY PUŁAWY – PIOTRKOWIANIN 31:30 (15:18). AZOTY: Borucki, Bogdanow – Jurecki 6, Akimienko 5, Gumiński 4, Szyba 4, Dawydzik 3, Podsiadło 3, Rogulski 3, Przybylski 2, Kowalczyk 1. Trener: Walther. PIOTRKOWIANIN: Kot 1, Ligarzewski – Matyjasik 7, Sobut 7, Surosz 5, Jędraszczyk 2, Mosiołek 2, Pacześny 2, Swat 2, Tórz 2, Kaźmierczak. Trener: Jurecki.