Przeglad Sportowy

KATASTROFA I SPADEK?

Po fatalnej w wykonaniu Schalke wiośnie przyszła jeszcze gorsza jesień. Jest na dnie Bundesligi.

- Maciej KALISZUK @Maciej_kaliszuk

Schalke zdobyło wiosną tylko dziewięć punktów w 17 meczach. Gdy zdawało się, że nie może być gorzej, okazało się, że jednak może. W nowym sezonie w trzech spotkaniac­h poniosło same porażki, strzeliło jednego gola, straciło zaś 15 bramek i oczywiście zajmuje ostatnie miejsce w Bundeslidz­e.

A przecież ten klub na pierwszy rzut oka ma wszystko, by odnosić sukcesy – wysoki budżet, licznych kibiców, duży i nowoczesny stadion. Tyle że sytuacja finansowa wcale nie wygląda tak różowo, a fani i tak nie mogę przychodzi­ć na mecze, choć na części innych stadionów może być trochę widzów.

W tegoroczny­m zestawieni­u Deloitte’a z przychodam­i w wysokości 324 mln euro Schalke zajmuje 15. miejsce w Europie i trzecie miejsce wśród klubów niemieckic­h, tylko za Bayernem i Borussią. Wyprzedza takie marki jak Napoli, Roma, Milan, Sevilla, Valencia, Olympique Marsylia czy Olympique Lyon. Pomaga mu w tym kontrowers­yjny kontrakt sponsorski z rosyjskim gigantem Gazpromem.

Bez transferów

A jednak latem klub mimo że miał za sobą fatalną rundę wiosenną nie kupił żadnego piłkarza, a jedynie sprowadził za darmo 36-letniego Vedada Ibiševicia, do tego wypożyczył kilku zawodników, jakby licząc, że pomogą odbudować zespół wracający z wypożyczeń Sebastian Rudy, Nabil Bentaleb, Mark Uth czy Ralf Fährmann, którzy od razu wskoczyli do podstawowe­go składu.

W pierwszej jedenastce pojawił się tylko jeden zupełnie nowy zawodnik, wypożyczon­y z Eintrachtu za dwa miliony euro Goncalo Paciencia. To cała kwota, którą jeden z najbogatsz­ych niemieckic­h klubów wydał latem na wzmocnieni­a po fatalnej rundzie. Schalke ostatnio zanotowało 25 mln euro straty. Odtąd żadnemu z zawodników ma płacić nie więcej niż 2,5 mln euro. Ibišević zgodził się grać za symboliczn­ą – jak na warunki Bundesligi

– stawkę 100 tys. euro, którą ma przekazywa­ć na cele charytatyw­ne.

Na pewno do pogorszeni­a wyników finansowyc­h przyczynił­o się zamknięcie stadionów. Pod względem frekwencji w Bundeslidz­e przed pandemią Schalke znajdowało się na podium. W zeszłym sezonie do momentu przerwania rozgrywek wynosiła średnio 61 tys, podobnie jak w poprzednic­h latach. Byłaby pewnie wyższa gdyby nie ograniczon­a liczba miejsc na Veltins Arene, która przez lata całkowicie zapełniała się na każdym meczu.

A jednak mimo takiej popularnoś­ci i możliwości finansowyc­h Schalke nigdy nie triumfował­o w Bundeslidz­e. Może poszczycić się co prawda siedmioma mistrzostw­ami, ale tylko jeden zdobyło po wojnie – w 1958 roku.

W ostatnich latach zwykle do tytułu bardzo dużo mu brakowało. Sezon 2018/19 zakończyło na 14. miejscu, najniższym od 1994 roku. Zatrudniło więc nowego trenera Davida Wagnera, który fachu uczył się od Jürgena Kloppa. I długo zdawało się, że to dobra decyzja. Po rundzie jesiennej Schalke zajmowało piątą pozycję. Wiosną miało walczyć o awans do Ligi Mistrzów, ale tylko dzięki dorobkowi z jesieni uniknęło spadku, bo było najsłabszą ekipą Bundesligi poza ostatnim Paderborn. Mimo wszystko Wagner zachował posadę. Nowy

sezon zaczął się od klęski z Bayernem 0:8. Potem Schalke uległo u siebie Werderowi 1:3 i szkoleniow­iec stracił pracę. Zespół przejął przedstawi­ciel nowej fali dość młodych niemieckic­h trenerów 41-letni Manuel Baum, który w latach 201619 z niezłymi wynikami prowadził Augsburg. W debiucie przegrał z RB Leipzig 0:4. Schalke szczególni­e fatalnie spisuje się w defensywie. Najmocniej zawodzi Ozan Kabak. Uważany za duży talent reprezenta­nt Turcji przyszedł rok temu za 15 mln euro (czwarty pod względem wysokości transfer w historii klubu). W tym sezonie 20-latek zagrał w dwóch meczach i za oba magazyn „Kicker” przyznał mu notę 6, najniższą możliwą.

Tylko minimalnie lepiej zostali ocenieni znany reprezenta­nt Serbii Matija Nastasić i bardzo doświadcze­ni, były piłkarz PSG Benjamin Stambouli oraz Bastian Oczipka. W środku pola na razie na razie nie może liczyć na wschodzące gwiazdy Suata Serdara i Amine Harita. Ten pierwszy wchodził tylko z ławki, ten drugi po fatalnym spotkaniu z Bayernem zachorował na koronawiru­sa i już nie zagrał. W ataku nowi piłkarze Paciencia i Ibišević nie zdobyli jeszcze bramki. W Bundeslidz­e Schalke nie wygrało 19 meczów z rzędu, a sześć ostatnich przegrało. Na zwycięstwo czeka od 17 stycznia, gdy pokonało Borussię Mönchengla­dbach 2:0 na inauguracj­ę rundy wiosennej.

Idą drogą HSV

Jako głównego winowajcę wskazuje się dyrektora sportowego Jochena Schneidera. Latem zmienił się za to prezes, Jens Buchta zastąpił Clemensa Tönniesa, który kierował klubem przez 19 lat. Odszedł nie z powodu słabych wyników, ale ze względu na skandal, który wywołał w swoim biznesie. Jest właściciel­em największe­j w Niemczech ubojni, w której nie przestrzeg­ano reżimu sanitarneg­o i w czerwcu zaraziło się tam 1500 pracownikó­w, czyli jedna czwarta załogi. Na multimilio­nera spadła fala krytyki i zrezygnowa­ł z posady. Podał się do dymisji już drugi raz w ciągu roku, bo wcześniej odsunął się w cień po skandalu, który wywołał słowami na temat Afrykańczy­ków. Powiedział, że powinno się tam wybudować elektrowni­e, bo wtedy „Afrykanie przestalib­y ścinać drzewa i robić dzieci, gdy zrobi się ciemno”. Kiedy afera przycichła, wrócił na stanowisko.

Teraz jego następca musi wydobyć klub z największe­go kryzysu od lat, bo inaczej Schalke może podążyć śladem Hamburger SV. Spadek tego zasłużoneg­o i zamożnego klubu do niedawna też trudno było sobie wyobrazić.

 ??  ?? Sprowadzon­y za
15 mln euro 20-letni Turek Ozan Kabak mocno zawodzi w tym sezonie, podobnie jak cała defensywa Schalke. Lewandowsk­i Kabak
Sprowadzon­y za 15 mln euro 20-letni Turek Ozan Kabak mocno zawodzi w tym sezonie, podobnie jak cała defensywa Schalke. Lewandowsk­i Kabak
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland