Błysk Kawęckiego, rekord Polski Wasick
Pierwszego dnia ISL Radosław Kawęcki okazał się najlepszy na 200 m stylem grzbietowym.
Jego zwycięstwo na pewno trzeba docenić, ponieważ pokonał w bezpośredniej walce mistrza olimpijskiego z Rio de Janeiro w tej konkurencji Ryana Murphy’ego oraz aktualnego mistrza świata Jewgienija Ryłowa. „Nikt nie pływa piękniej od niego pod wodą” – zachwycali się komentatorzy. Wygrana to jednak nie wszystko. „Kawa” przede wszystkim osiągnął naprawdę wartościowy czas (1:48.51), a warto dodać, że w tej części roku nigdy nie był równie szybki. Oczywiście trzeba wziąć poprawkę na to, że cały sezon jest wyjątkowy, a Kawęckiego nie omijały też problemy ze zdrowiem – latem stracił kilka tygodni treningów z powodu kontuzji łokcia. Należy też wspomnieć, że w tej konkurencji mieliśmy również drugiego przedstawiciela, Jakuba Skierkę. 22-latek także może zaliczyć występ do udanych, bo finiszował na 4. pozycji z drugim najlepszym wynikiem w karierze (1:50.48). Jeszcze lepiej spisała się za to jego koleżanka z New York Breakers Katrzyna Wasick. 28-latka na pierwszej zmianie sztafety 4x100 m st. dowolnym poprawiła własny rekord Polski, który obecnie wynosi 52.12. – Obiecałam rekord, to słowa dotrzymuję – stwierdziła sprinterka. Drużyna z Nowego Jorku po pierwszym dniu rywalizacji zajmuje jednak ostatnie miejsce, a liderem jest inna „polska” ekipa, Cali Condors. Jej barw, oprócz Kawęckiego, bronią też Kacper Majchrzak i Marcin Cieślak.
Do późnych godzin wieczornych trwała za to rywalizacja podczas XXXI Memoriału Marka Petrusewicza. Po tym, jak w czwartek rząd ogłosił zamknięcie basenów od soboty (ostatecznie do tego nie doszło), organizatorzy zdecydowali się przeprowadzić imprezę w jeden dzień, zamiast dwóch. To oznaczało początek rywalizacji już o 7.30, a z memoriału zrobił się raczej maraton.
Wszyscy jednak stanęli na wysokości zadania, a padło też kilka niezłych wyników. Błysnął choćby Paweł Juraszek, który triumfował na 50 m stylem dowolnym z czasem 21.36, wyprzedzając na mecie Pawła Korzeniowskiego.