Zmarł Andrzej Pogorzelski
Wpiątek nad ranem w wieku 82 lat zmarł trzykrotny drużynowy mistrz świata w żużlu Andrzej Pogorzelski. To jedna z pierwszych tak dużych gwiazd polskiego i światowego żużla. Dyscypliną zainteresował się w pierwszej połowie lat 50. głównie za sprawą starszego o osiem lat brata Teodora, który przez kilka sezonów startował w Unii Leszno.
Został wysłany do seminarium duchownego w Gnieźnie, ale nie dane mu było zostać księdzem. Po roku został usunięty, bo wspólnie z kolegą przysiedli się w kawiarni do dwóch dziewczyn i na ich nieszczęście zobaczył to przeor. Nie chcąc wracać do Leszna, Pogorzelski zgodził się na propozycję brata i zaczął jeździć na żużlu w Starcie Gniezno. Początkowo startował pod nazwiskiem kolegi klubowego Władysława Ryczkowskiego, gdyż był niepełnoletni.
W 1960 roku, w wieku zaledwie 22 lat, został wysłany do ZSRR, żeby przez kilka miesięcy szkolić żużlowców radzieckich.
W 1962 przeszedł do Stali Gorzów, z którą związał się na jedenaście sezonów, osiągając mnóstwo sukcesów. Te najważniejsze to dziewięć medali mistrzostw Polski, w tym złoty i pięć srebrnych w lidze oraz trzy brązowe w indywidualnych mistrzostwach Polski. W 1966 roku sięgnął po Złoty Kask. Podczas reprezentacyjnej kariery zdobył trzy złote oraz jeden srebrny medal drużynowych mistrzostw świata. Cztery razy pojechał w finałach IMŚ. Karierę żużlową zakończył w barwach Unii Leszno w 1974 roku. Potem rozpoczął pracę trenerską i był wychowawcą wielu znakomitych żużlowców m.in. Bogusława Nowaka, Zenona Plecha czy Romana Jankowskiego. BOR