Jarosław już zdrowieje
Normą staje się przekładanie spotkań ligowych. Wyzwaniem jest odrabianie zaległości.
Pracujemy na okrągło, by w każdej kolejce odbyło się jak najwięcej meczów w rozgrywkach kobiet i mężczyzn. Bo nikt nie jest w stanie przewidzieć, co wydarzy się w najbliższym czasie – mówi Marek Janicki, prezes PGNIG Superligi. Oczywiście znacznie trudniej zapanować nad terminarzem w rywalizacji panów, bo w jednej serii jest siedem spotkań. U pań są tylko cztery i wygląda na to, że wkrótce do rywalizacji ponownie przystąpi ekipa z Jarosławia. Przypomnijmy, że przełożono dwa kolejne mecze z udziałem drużyny Eurobud JKS z powodu wielu zdiagnozowanych przypadków COVID-19. – Powoli wracamy do zdrowia i prawdopodobnie w poniedziałek zawodniczki pierwszy raz po dwutygodniowej przerwie pojawią się na treningu – wyjaśnia druga trener zespołu Monika Cholewa. Ona, tak samo jak pierwszy szkoleniowiec jarosławianek Reidar Moistad, również miała pozytywne wyniki testów na koronawirusa i przestrzega przed lekceważeniem tej choroby. – Trudniej się oddycha, ale najbardziej niepokojący jest ból w okolicy płuc.
Martwi mnie to, że dziewczyny są osłabione, a przed nami także zaległe spotkania z KPR Kobierzyce i Ruchem Chorzów – dodaje Cholewa.
Co ważne, Moistad jest asystentem selekcjonera polskiej kadry kobiet Arne Senstada i pod koniec września podczas zgrupowania reprezentacji został przebadany. Wówczas jeszcze był zdrowy. Objawy pojawiły się u niego kilka dni później... – W całym kraju bardzo szybko wzrasta liczba zachorowań. Jeśli spotkania bez obecności kibiców sprawią, że znacząco ograniczona zostanie liczba zakażeń COVID-19, to możemy rozgrywać mecze przy pustych trybunach. Pozytywem w tym trudnym czasie jest fakt, że wszystkie konfrontacje z obu lig można obejrzeć w telewizji i w internecie – podkreśla Janicki. Prezes PGNIG Superligi sceptycznie odniósł się też do pomysłu rozgrywania meczów w maseczkach, co miało miejsce w Hiszpanii. – To absurd – stwierdził znany szkoleniowiec Manolo Cadenas. – Jestem tego samego zdania, co były trener Wisły Płock – mówi Janicki. PIOTR WESOŁOWSKI