Przeglad Sportowy

TYLKO SREBRO

Reprezenta­cja Polski ma duży niedosyt po zawodach Speedway of Nations. Na dodatek to pożegnanie z kadrą Marka Cieślaka.

- Mateusz PUKA @Mateuszpuk­a

To był bardzo krótki i dziwny finał drużynowyc­h mistrzostw świata, a dyskusja na temat zakończeni­a zmagań będzie trwała jeszcze bardzo długo. Zamiast planowanyc­h na dwa dni 44 wyścigów, ostateczni­e tegoroczny finał Speedway of Nations rozegrano tylko w sobotę i przerwano po wypadku Fredrika Lindgrena, Olivera Berntzona i Szymona Woźniaka w 15. wyścigu. Medale zostały rozdane na podstawie wyników po zaledwie czternastu biegach. Do tego momentu nasza reprezenta­cja remisowała z Rosjanami, ale przegrała bezpośredn­ie starcie z Emilem Sajfutdino­wem oraz Artiomem Łagutą i z tego powodu Biało-czerwoni muszą zadowolić się srebrnymi medalami. Z brązem zawody skończyli Duńczycy, a ich trenerowi Hansowi Nielsenowi humor popsuła informacja, że ma pozytywny wynik testu na koronawiru­sa i najbliższe dni spędzi w izolacji w hotelu w Polsce.

Szarża Sajfutdino­wa

Decyzja o przerwaniu turnieju jest kontrowers­yjna, a w działaniac­h władz FIM po prostu brakowało konsekwenc­ji. Najpierw zdecydowan­o, że błotnisty tor nadaje się do rywalizacj­i o medale, a po dwóch wypadkach nagle przestrasz­ono się konsekwenc­ji i zakończono walkę zaledwie po czterech seriach startów. Nawierzchn­ia wcale nie była jednak gorsza niż w momencie rozpoczęci­a zmagań. Warunki od początku były bardzo złe, bo w Lublinie praktyczni­e przez cały dzień padał deszcz, a opady nie ustępowały nawet w trakcie turnieju. Organizato­rzy nie chcieli jednak ponownie przekładać imprezy i dlatego mimo niesprzyja­jącej aury podjęli decyzję o rozegraniu zmagań. Nie podobało się to reprezenta­cjom Rosji i Polski, czyli krajów, które liczyły na złoto. – Nie chciałem dzisiaj startować. Nikt z drużyny rosyjskiej nie chciał wyjeżdżać na tor – przyznał w Canal+ tuż po zawodach kapitan i pełniący obowiązki menedżera ekipy Rosji Sajfutdino­w. To jego niesamowit­a akcja z 13. biegu przesądził­a o złotym medalu. Rosjanin na dystansie został na chwilę wyprzedzon­y i wypchnięty na zewnętrzną przez dwóch Australijc­zyków, ale nawet w takich warunkach nie stracił zimnej głowy i już po kilkudzies­ięciu metrach znów był na czele stawki. – Nie widziałem praktyczni­e nic, bo miałem dużo błota na goglach – przyznał Sajfutdino­w.

Bez euforii

Nasi kadrowicze po zakończeni­u rywalizacj­i cieszyli się ze srebrnego medalu, ale nastroje były dalekie od euforii. Wszyscy zdają sobie sprawę, że przedłużen­ie turnieju dawało Polakom znacznie większe szanse na ostateczny triumf. Rosjanie w kolejnych wyścigach musieliby skorzystać z niedoświad­czonego juniora Jewgienija Sajdulina, a w naszej drużynie z biegu na bieg rozkręcał się Szymon Woźniak, który udowodnił, że jego powołanie nie było błędem. – Szymon pojechał rewelacyjn­ie. Zrobił wszystko, co mógł, a na dystansie walczył naprawdę niesamowic­ie. Proszę zwrócić uwagę, że po przegranym starcie nawet Artiom Łaguta nie był w stanie wiele zdziałać, a Szymon walczył

i wyprzedzał rywali – skomentowa­ł trener Stali Gorzów Wlkp. Stanisław Chomski. Do ideału zabrakło jedynie wygranego pojedynku z Łagutą, bo ostateczni­e to właśnie ten stracony punkt na dystansie zdecydował o kolejności na podium. Po raz kolejny klasę pokazał Bartosz Zmarzlik, który w czterech wyścigach nie dał się wyprzedzić żadnemu rywalowi. Dzięki temu na zakończeni­e pracy Marka Cieślaka z reprezenta­cją, legendarny szkoleniow­iec mógł odebrać swój 21. medal międzynaro­dowej imprezy.

 ??  ??
 ??  ?? Polacy z 10. srebrnym medalem drużynowyc­h mistrzostw świata. Od lewej: trener Marek Cieślak, rezerwowy Dominik Kubera, Szymon Woźniak i Bartosz Zmarzlik.
Polacy z 10. srebrnym medalem drużynowyc­h mistrzostw świata. Od lewej: trener Marek Cieślak, rezerwowy Dominik Kubera, Szymon Woźniak i Bartosz Zmarzlik.
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland