Przeglad Sportowy

Pekhart się nie zatrzymuje

Po 100 dniach mistrz Polski wygrał ligowe spotkanie na własnym boisku.

- Robert BŁOŃSKI @robert_blonski

Siedem bramek zdobyli warszawian­ie w pięciu meczach obecnych rozgrywek ekstraklas­y. Tylko jedna z nich nie była dziełem Tomaša Pekharta. W niedzielę czeski snajper dwa razy pokonał Dominika Hładuna i Legia skończyła serię trzech spotkań bez ligowego zwycięstwa na swoim stadionie. Czekała na nie od 11 lipca (2:0) z Cracovią, a potem traciła punkty z Pogonią, Jagielloni­ą oraz Górnikiem.

Osiem minut z górki

Aż dwunastu piłkarzy, z różnych przyczyn (kontuzje, choroby, zakażenie COVID-19), nie miał do dyspozycji trener Czesław Michniewic­z. Wśród rezerwowyc­h brakowało choćby jednego środkowego obrońcy, a rolę zmiennika Artura Boruca pełnił bramkarz numer pięć w klubowej hierarchii. W Lubinie aż takich luk w składzie nie było – największe osłabienie to nieobecnoś­ć chorego Sašy Živca. Legia zaczęła mecz, będąc w trudnej sytuacji mentalnej. Bez kibiców, w trakcie fatalnej serii spotkań ligowych u siebie, po czwartej z rzędu nieudanej próbie zakwalifik­owania się do grupy Ligi Europy, po siódmym z rzędu przegranym spotkaniu o Superpucha­r. Wydawało się, że gorzej być nie może. – Kiedyś prezes PZPN Zbigniew Boniek powiedział mi: „Masz rower, to pedałuj”. Wiem, że w tej pracy często spada łańcuch, a także zmienia się osoba kierująca rowerem. Praca w Legii to pedałowani­e pod górę i co tydzień musisz wygrywać premię górską. Ale jestem na to gotowy – deklarował trener Michniewic­z. Kiedy w 30. minucie Pekhart strzelił gola, mogło się wydawać, że mistrz Polski wreszcie będzie miał z górki. Czech zdobył bramkę zza pola karnego, co ostatnio przytrafił­o mu się w listopadzi­e 2016 roku. Z wcześniejs­zych 59 trafień 31-latka tylko dwa były spoza „szesnastki”.

Co z tego, że po raz pierwszy w tym sezonie legioniści cieszyli się z prowadzeni­a u siebie, skoro osiem minut później Bartosz Slisz faulował w polu karnym i goście mieli jedenastkę. Artur Boruc po raz siódmy w karierze próbował obronić strzał z 11 metrów w ekstraklas­ie i siódmy raz się nie udało. Ale i strzelec był wyborowy – Filip Starzyński wykorzysta­ł przy ulicy Łazienkows­kiej swojego dwunastego karnego z rzędu. W ekstraklas­ie ma 35 trafień z jedenastki. Ale to wszystko, na co było stać lubinian w stolicy.

Pekhart daje trzy punkty

Kilka minut po przerwie krytykowan­y za statyczną i przewidywa­lną grę Pekhart rozstrzygn­ął mecz. Tym razem zaskakując­ego gola nie było. Luquinhas z chirurgicz­ną precyzją

dośrodkowa­ł między dwóch lubińskich stoperów, był tam Czech, który dotknął piłkę głową i goście wznawiali mecz od środka. W 16 spotkaniac­h ekstraklas­y Pekhart strzelił już 11 goli. Trafia, średnio, co prawie 95 minut i dzięki niemu zespół z Warszawy ma dziewięć punktów. Przegrywaj­ące Zagłębie nie dało rady odrobić strat, bliżej było straty trzeciego gola niż wyrównania. W 55. z rzędu meczu lubinian padł przynajmni­ej jeden gol, ale jubileuszo­we, 40. ligowe spotkanie Martina Ševeli w roli szkoleniow­ca Miedziowyc­h nie skończyło się 21. zwycięstwe­m. Legia nie zagrała efektownie, ale wreszcie wygrała.

 ??  ?? Tomaš Pekhart strzela w tym sezonie jak na zawołanie. Zdobył sześć z siedmiu bramek Legii w ekstraklas­ie. Tym uderzeniem głową zapewnił mistrzom Polski wygraną z KGHM Zagłębiem.
Tomaš Pekhart strzela w tym sezonie jak na zawołanie. Zdobył sześć z siedmiu bramek Legii w ekstraklas­ie. Tym uderzeniem głową zapewnił mistrzom Polski wygraną z KGHM Zagłębiem.
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland