Przeglad Sportowy

Powtórzył wyczyn taty

Mathieu van der Poel w znakomitym stylu wygrał Wyścig Dookoła Flandrii.

-

Brakuje mi słów, nie wiem, co powiedzieć – mówił Mathieu van der Poel na mecie Wyścigu Dookoła Flandrii. I choć kolarze często tak mówią po wygranych, a zaraz później dziękują kolegom z zespołu, to tym razem Holender naprawdę był w szoku. Pięciokrot­ny mistrz świata w kolarstwie szosowym osiągnął największy sukces w karierze po finiszu, który przeszedł do historii. Wydawało się, że rozegra się między nim, Woutem van Aertem i mistrzem świata Julianem

Alaphilipp­e’em, ale ten ostatni kolejny raz stracił czujność, bo trudno inaczej nazwać to, co zrobił. Dwóch kolarzy przed nim minęło motocyklis­tę, a Francuz sprawdzał coś przy mikrofonie, trącił kierowcę i upadł tak pechowo na szosę, że krzyczał z bólu i oczywiście został zabrany do szpitala. Zostało więc dwóch asów kolarstwa przełajowe­go, którzy potrafią czarować na szosie. Z tyłu goniła ich grupka kolarzy, ale mieli na tyle dużo czasu, aby się szachować i długo czekać z finiszem. – Nie byłem pewien, kto wygrał, choć zawsze to czuję. Spojrzałem na koło Wouta, ale nikt z nas nie wiedział. A wcześniej? Patrzyliśm­y na siebie, ale nie na tych, którzy nas ścigają. Wiedziałem, że im później Wout zacznie sprint, tym lepiej dla mnie. I tak było, wiedziałem więc, że jest śmiertelni­e zmęczony – cieszył się van der Poel, który kontynuuje rodzinne tradycje. W 1986 roku we Flandrii najlepszy był jego tata Adrie. Kolarzem był też jego dziadek, słynny Raymond Poulidor.

We Flandrii jechał też Michał Kwiatkowsk­i, ale Polak z Ineos Grenadiers tym razem nie dojechał do mety w czołówce.

KAW

 ??  ?? O zwycięstwi­e we Flandrii zdecydował­y centymetry.
O zwycięstwi­e we Flandrii zdecydował­y centymetry.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland