Debiut Kurka w Vleague
Polak skończył kwarantannę i rozegrał dwa pierwsze mecze w barwach klubu z Nagoi.
Bartosz Kurek zadebiutował w weekend w lidze japońskiej, w której mógł pokazać się już przed czterema laty, ale wypalenie zawodowe zmusiło go do rozwiązania umowy z JT Thunders. Wprawdzie Wolf Dogs Nagoja przegrał dwukrotnie z Suntory Sunbirds, to MVP ostatnich mistrzostw świata już w pierwszym meczu udowodnił, że nie straszna mu będzie rola lidera zespołu. Choć na stałe na boisku pojawił się dopiero od trzeciej odsłony, zakończył spotkanie z 29 punktami, z których sześć zdobył zagrywką i trzy blokiem. – Po dwutygodniowej kwarantannie Bartek od razu wsiadł do autobusu i pojechał z drużyną na mecz. Obawiano się troszeczkę o jego przygotowanie, dlatego wolano dmuchać na zimne, żeby po takim czasie nie przydarzył mu się żaden uraz – uspokaja menedżer atakującego Jakub Michalak. Kurek ma przywrócić blask Wolf Dogs, który po raz ostatni zdobył mistrzostwo kraju w 2016 roku. – Bartek potrafi sobie poradzić w każdej lidze, nawet takiej jak Vleague, w której gra się w każdą sobotę i niedzielę. Bardzo sobie chwali pobyt w Japonii, został przyjęty po królewsku, a na czas kwarantanny klub przygotował mu dwa pokoje hotelowe – jeden do mieszkania, drugi do ćwiczenia – mówi Michalak. W weekend piąty sezon w Japonii rozpoczął w barwach Panasonic Panthers Michał Kubiak. Pod wodzą nowego szkoleniowca Laurenta Tillie’ego Pantery wygrały dwa pierwsze spotkania sezonu. W Rosji do gry po zakażeniu koronawirusem wrócił Maciej Muzaj, ale w spotkaniu z Fakiełem Nowy Urengoj wchodził tylko na zmiany. KATARZYNA PAW