Biją rekord za rekordem
Katarzyna Wasick i Marcin Cieślak poprawili rekordy Polski w ISL w Budapeszcie.
Wasick już w piątek, na pierwszej zmianie sztafety 4x100 m stylem dowolnym, poprawiła własny rekord kraju (52.12), a w sobotę z tamtego wyniku urwała w indywidualnym starcie kolejne 0.3 s, stając się pierwszą w historii Polką, która złamała barierę 52 sekund na setkę kraulem. To wystarczyło do zajęcia 4. pozycji w niezwykle mocno obsadzonym wyścigu, ale pierwsze dwa dni rywalizacji bez wątpienia pokazały, że 28-latka w Budapeszcie jest w kapitalnej dyspozycji. W najbliższych tygodniach będzie miała jeszcze przynajmniej kilka okazji, by wyśrubować swoje wyniki. A warto też dodać, że wciąż nie zobaczyliśmy Wasick w jej koronnej konkurencji – 50 m stylem dowolnym. W piątek trenerzy woleli ją oszczędzić do startu w sztafecie, jednak gdy dostanie w końcu szansę także na tym krótszym dystansie, to można zakładać, że dobierze się do własnego rekordu kraju (23.88), który ustanowiła podczas ubiegłorocznego finału ISL w Las Vegas. Granicę 52 sekund, tyle że na 100 m stylem zmiennym, jako pierwszy Polak złamał za to Cieślak. 28-latek pokonał ten dystans w 51.84, dzięki czemu poprawił rekordowe osiągnięcie, które od 2017 roku należało do Jana Świtkowskiego (52.21). Cieślak w wyścigu zajął doskonałą drugą pozycję, przegrywając tylko ze swoim zespołowym kolegą Caelebem Dresselem. Brązowy medalista ME z 2019 roku miał jednak, podobnie jak Radosław Kawęcki (4. na 100 m grzbietem) i Kacper Majchrzak (5. na 200 m kraulem), dużo więcej powodów do radości, bo ekipa Cali Condors wygrała cały mecz. Biało-czerwoni dołożyli do tego sukcesu swoje cegiełki, ale bohaterką drużyny z Kalifornii bez dwóch zdań była Lilly King, którą nagrodzono tytułem MVP. Amerykanka w ISL nie przegrała jeszcze ani jednego wyścigu! Biorąc pod uwagę także ubiegłoroczny sezon, wygrała 18 z 18 startów.
Kolejny mecz z udziałem polskich pływaków odbędzie się 26–27 października. Wtedy do rywalizacji powinna już dołączyć Alicja Tchórz, która będzie reprezentować drużynę New York Breakers. Polka już dziś rusza na Węgry i jeśli komplet trzech testów na koronawirusa da wynik negatywny, to będzie mogła rozpocząć treningi z resztą ekipy.
MAKSYM JAWORSKI