3 PYTANIA DO...
Jak się panu podoba taktyka grupy Bora Hansgrohe podczas Giro d’italia?
No nie podoba mi się... Wygląda to tak, jakby w tej grupie były dwa wyścigi – ten z udziałem Rafała Majki i Patricka Konrada. Widać, że Rafał ma szansę powalczyć o podium i jeśli wyścig dojedzie do Mediolanu, to naprawdę może się tak skończyć, ale przy takiej taktyce i braku pomocy ze strony zespołu nie będzie to łatwe. Na szczęście to nie jest niemożliwe. Z czego wynika taka sytuacja? Trudno powiedzieć. Wiadomo, że Rafał opuszcza grupę, ale poza tym? Będąc dyrektorem w Bora Hansgrohe, nie zastanawiałbym się, czy dobrze jedzie Kowalski, czy Nowak, bo liczy się wynik grupy, a tu wygląda na to, że ścigają się między sobą, zamiast pomagać.
2
Już po niedzielnym etapie Polak mógł być w trójce. Oczywiście, Majce zabrakło mocy, ale z tyłu Konrad w zasadzie pomógł zmniejszyć straty innym groźnym rywalom.
Może i mógł być, ale też wciąż jest w idealnej sytuacji do ataku. Rafał musi jechać dalej bardzo mądrze. Jeśli pojawi się choć trochę wsparcia... Po tym, co zobaczyłem w sobotniej czasówce, mogę powiedzieć, że jest coraz silniejszy. Spisał się naprawdę znakomicie. Po dwóch tygodniach ścigania na trasach etapów, na których było zimno i deszczowo, najważniejsze jest to, ile kto ma energii w nogach. Rafał nie jest znakomitym czasowcem, ale sobotni występ udowodnił, że jest świetnie przygotowany.
Nie wiem, czy jakoś szczególnie trenował tę specjalność, ale wiem, że bardzo mocno się szykował do Giro. Nie ukrywam, że byłem roczarowany, gdy zrezygnował z występu w mistrzostwach świata, ale chciał się skupić na Giro i stanąć na starcie gotowym nie na 90, a 100 procent. I wszystko wskazuje na to, że tak właśnie jest.
3
Kto pana zdaniem wygra Giro d’italia?
W niedzielę wielką moc pokazała ekipa Sunweb, a Wilco Kelderman jest już blisko za prowadzącym Joao Almeidą. Chyba wszystkich zaskoczyli. Nie tylko w Tour de France byli fantastyczni, ale także podczas Giro są przygotowani i mają plan. Zostaje ostatni tydzień, który będzie bardzo trudny. Vincenzo Nibali poniósł straty, ale to Nibali, może odżyć. Będzie sporo zjazdów, na których czuje się bardzo dobrze. Cóż, trzeba czekać, tym bardziej w takim roku. W TDF wszyscy szykowali szampana dla Primoža Rogliča, a tu nic z tego, wygrał Tadej Pogačar. Kolarstwo się zmienia, bo to zwariowany rok, ale to szersze zjawisko i nie wynika tylko z bieżącej sytuacji. Weźmy taką Flandrię – Mathieu van der Poel i Wout van Aert są o klasę lepsi od całej reszty. W wielkich tourach też jest masa młodych, przez co starszym mistrzom coraz trudniej walczyć o zwycięstwa. Tym większe brawa dla Rafała, bo jako jeden z nielicznych z nieco starszego pokolenia nawiązuje walkę.
ROZMAWIAŁ KAW