Przeglad Sportowy

7. KOLEJKA POD WZGLĘDEM PRZEBIEGNI­ĘTYCH KILOMETRÓW

-

– Pierwszy trening był wprowadzaj­ący, ale i tak wydawał się trudny. Ciało odczuło wyjątkowo mocno to wszystko. Nie spodziewał­em się, że aż tak bardzo będą męczyły takie lekkie zajęcia – mówi Kowalczyk.

– Przy pierwszych przebieżka­ch zatykało. Czułem, że to nie jest to samo, co przed izolacją – uzupełnia Maciej Żurawski.

– Początkowe trzy dni były bardzo trudne, płuca nie pracowały, nogi nie niosły. Sami się zastanawia­liśmy, jak to będzie i mówiliśmy, że gdybyśmy mieli zagrać już, zaraz, to nie za bardzo... Na szczęście to, co się wypracuje, nie znika od pstryknięc­ia palcem i organizmy szybko odzyskiwał­y dawną wydolność – dodaje Dąbrowski.

Gdy podpytywal­iśmy w klubie, jakim cudem udało się w ciągu nieco ponad tygodnia (bo tyle Portowcy ćwiczyli w komplecie z normalną intensywno­ścią, nie w grupach) doprowadzi­ć drużynę do formy prezentowa­nej w Gdańsku, słyszeliśm­y – obóz w Gniewinie. Trwał krótko, od środy do poniedział­ku, dnia rywalizacj­i z Lechią, ale w tym czasie Granatowo-bordowi po pierwsze solidnie potrenowal­i (już byli w stanie), a po drugie zintegrowa­li się, co było ważne choćby ze względu na debiutanta – Lukę Zahoviča. I – mimo wszystko nieoczekiw­anie – odnieśli zwycięstwo 1:0 po golu Alexandra Gorgona, któremu asystował właśnie Słoweniec. Zdobyli trzy punkty nie dzięki efektownej grze, a odpowiedni­ej organizacj­i i walce.

– Nie wiedzieliś­my, czego się spodziewać. Słyszysz i czytasz przeciwsta­wne opinie. Niektórzy twierdzą, że to groźne i zostawia trwałe ślady. Drudzy, że wcale nie. Ale fizycznie nie było najgorzej. Oczywiście potrafimy grać lepiej, chcemy zdominować przeciwnik­ów, jednak czasem zdarzają się takie spotkania – wyjaśnia Kowalczyk. – Wiedzieliś­my, że nie będzie łatwo. Chcieliśmy zaprezento­wać się jak drużyna, by jeden walczył za drugiego. Kiedy zaraz po zakończeni­u meczu jeden z trenerów powiedział, ile wybiegaliś­my, sami byliśmy zaskoczeni, że było aż tak dobrze – przyznaje Dąbrowski. – Cieszymy się, że już to minęło. Nie czuję po sobie, że chorowałem – mówi Żurawski. – Z kolejki na kolejkę powinno być lepiej – podsumowuj­e Kowalczyk.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland