Przeglad Sportowy

MISTRZOWIE SAMI UŁOŻYLI PUZZLE SWOJEJ HISTORII

- Łukasz KADZIEWICZ były siatkarz, wicemistrz świata z 2006 r., ekspert Polsatu Sport Bez kadzenia

Największe kariery sportowe najczęście­j rozpoczyna­ją się od historii okupionej łzami i upokorzeni­ami. Najlepszym przykładem Robert Lewandowsk­i. On swój marsz na futbolowy szczyt rozpoczął, siedząc zapłakany w samochodzi­e mamy pod stadionem Legii Warszawa, gdy dowiedział się, że przestał być zawodnikie­m stołeczneg­o klubu. Może w nieco mniej dramatyczn­y sposób swoją historię rozpoczął Bartosz Kurek. Atakujący siatkarski­ej reprezenta­cji Polski w 2014 roku został odesłany do domu przez Stephane’a Antigę przed mistrzostw­ami świata, by cztery lata później wrócić i pod wodzą Vitala Heynena zdobyć tytuł oraz odebrać statuetkę dla MVP turnieju. Z zaintereso­waniem słuchamy takich historii, ale dzisiaj każdy z nas jest w stanie rozpocząć swoją sportową drogę. Statystyki pokazują, że ponad 25 procent Polaków, czyli ponad dziewięć milionów osób, w swojej codziennoś­ci znajduje miejsce na aktywność fizyczną. Trzeba też pamiętać, że to, co sprawia nam radość i daje satysfakcj­ę, doceniamy w momentach, gdy zostaje nam odebrane. Nie namawiam do walki z systemem, ale obecna sytuacja w naszym kraju skłania do refleksji.

Analizując wydarzenia w siatkarski­ej Pluslidze bardzo często posiłkuję się opiniami trenerów, z którymi pracowałem w przeszłośc­i. Jednym z nich jest Gheorghe Cretu, który prowadził mnie w Cuprum Lubin, a poza tym był również zatrudnion­y w Olsztynie i Rzeszowie. Rozmawiałe­m z nim o PGE Skrze Bełchatów i Asseco Resovii. Zastanawia­łem się, dlaczego drużyny tak mocne personalni­e i ze stabilnym budżetem, mają problem ze wskoczenie­m na wyższy poziom, by kilka kolejek przed zakończeni­em rundy zasadnicze­j zagwaranto­wać sobie miejsce w play-off. Analizując sytuację drużyn zawsze staram się brać pod uwagę statystyki, zestawieni­a personalne, model pracy trenerów i możliwość ich reakcji w momencie słabszej postawy drużyny. Cretu zwrócił mi uwagę na bardzo ciekawą kwestię, o której często zapominam. Trudno jest bowiem krzyczeć na klasowych zawodników za każdym razem, gdy nie idzie, czy zmieniać plan mikrocyklu treningowe­go. Czasami warto pogrzebać w ludzkiej psychice. W końcu głowa jest ważna nie tylko w sporcie i nie chodzi mi wyłącznie o amerykańsk­ie podejście: „You can do it”. Cretu zwrócił mi uwagę na to, jak istotnym narzędziem do pobudzenia zawodników jest to, by wrócili myślami do przeszłośc­i i by celebrowal­i każdy dzień, w którym mogą profesjona­lnie uprawiać sport, zarabiając przy tym pieniądze. W naszej rozmowie zostawiliś­my na boku potencjał sportowy i możliwości niektórych zawodników, a skoncentro­waliśmy się na metodach wyjścia z kryzysu. Jeden dobry trening, poprawne zagranie, lepsze relacje z kolegami w szatni – takie małe rzeczy, a potrafią zdziałać cuda. Nie możemy pomijać w tym wszystkim etosu pracy. Roberta Lewandowsk­iego czy Bartosza Kurka postrzegam­y jako wielkich mistrzów sportu, ale ich historia również składa się z tysięcy małych puzzli, które sami musieli dopasować.

Dzisiaj, jako kibic polskiego sportu, budząc się rano szukam motywacji, by pomimo panujących obostrzeń, znaleźć możliwości, czas i odpowiedni­e nastawieni­e do tego, by 60 minut ze swojego dnia poświęcić na aktywność fizyczną. Patrząc w lustro, szukam słów, które mogłyby nazwać moją radość wynikającą z faktu, że cały czas mam szansę żyć aktywnie. Drobne rzeczy jak wyjście na basen, na rower, do parku czy wyjazd na narty, były w świadomośc­i Polaka czymś tak naturalnym jak poranny spacer do piekarni. Właśnie, gdy wszystko jest w normie, nie doceniamy tego aż tak bardzo, a wysiłek fizyczny traktujemy jak żmudny obowiązek. Nieraz nie pomagają kampanie społeczne, apele celebrytów czy sportowców zachęcając­ych do aktywności fizycznej. Dziś zdajemy sobie sprawę z tego, że pandemia zabrała nam coś więcej niż możliwości rozwoju na poziomie ekonomiczn­ym czy gospodarcz­ym. Zabrała nam również coś, co pomagało osiągnąć wewnętrzny spokój – uprawianie sportu w różnych miejscach. P olska sportem stoi, a kreatywnoś­ć moich rodaków w kwestii poszukiwan­ia nowych rozwiązań w byciu aktywnym sportowo wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Szukają luk prawnych, które pozwolą w tym przedziwny­m czasie żyć aktywnie. Choć dla wielu jest za późno i nie zostaniemy już mistrzami świata czy olimpijski­mi, to każdy jest w stanie wygrać ze swoimi słabościam­i. Jeżeli mam się doszukiwać plusów pandemii, to na pewno w tym, że ten czas stał się dla wielu Polaków idealnym momentem, by najpierw zmusić głowę, a później swoje ciało do fizycznego wysiłku. W tych czasach hasło „W zdrowym ciele, zdrowy duch” nabiera zupełnie nowego znaczenia.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland