Przeglad Sportowy

CZAS NA TRUDNE MELODIE

Ralph Hasenhüttl by rozładować stres, gra na pianinie. W obecnym sezonie Austriak spokojnie może wybierać weselszy repertuar.

- Łukasz GRABOWSKI @elgrabowsk­i

Będę musiał żyć z tym wynikiem do końca swoich dni – powiedział Hasenhüttl po przegranej 0:9 z Leicester. Był październi­k 2019 roku. Austriak, wypowiadaj­ąc te słowa, jednego był pewien – że resztę życia spędzi z daleka od Southampto­n.

Muzyka łagodzi obyczaje

– Kiedy jestem w złym nastroju, gram łatwe utwory. Gdy w dobrym, staram się zmierzyć z tymi bardziej wymagający­mi. Żeby nieco zejść na ziemię – opowiadał o swojej pasji do gry na pianinie w rozmowie z „The Telegraph” szkoleniow­iec Świętych.

Po porażce z Leicester Hasenhüttl nie grał ani trudnych, ani ładnych piosenek. Był to jeden z najtrudnie­jszych momentów w jego karierze i tylko SMS od sir Alexa Fergusona nieco osłodził gorycz porażki. – Gdybym nie przegrał 0:9, nie miałbym jego numeru – żartował kilka miesięcy później. Ale w trakcie meczu i tuż po nim nie było mu do śmiechu. Kiedy rywale strzelali dziewiąteg­o gola, można było się spodziewać, że to dla Austriaka punkt zwrotny w karierze. Ale chyba mało kto obstawiał, że wajcha przesunie się w zwycięską stronę.

Szersza perspektyw­a

– Szczerze? Zwolniłbym trenera po takim meczu – przyznał niedawno 53-latek. Na szczęście i dla niego, i dla Southampto­n szefowie klubu patrzyli na sprawę znacznie szerzej. Jednak tego Austriak miał się jeszcze nauczyć.

Dziś nikt nie neguje jego umiejętnoś­ci szkoleniow­ych. Hasenhüttl szybko pozbierał zespół po klęsce z Leicester. Kiedy sezon przerwała pandemia, Southampto­n wciąż walczyło o utrzymanie, ale w tabeli było nad kreską. Kiedy piłkarze wrócili do gry, zespół Hasenhüttl­a stał się jednym z najlepszyc­h w lidze, a sezon udało się zakończyć na 11. miejscu.

Koniec drogi

Gdyby ktoś po meczu z Leicester powiedział Hasenhüttl­owi, że poprzedni sezon skończy się w ten sposób, pewnie tylko by się serdecznie uśmiechnął. Jeszcze bardziej zdziwioną minę Austriak mógłby zrobić, gdyby powiedzieć mu, że za kilka miesięcy jego zespół nie dość, że będzie w czubie tabeli, to jeszcze ogra na własnym boisku Liverpool 1:0. Po ostatnim gwizdku sędziego w tym spotkaniu, trener Świętych upadł na kolana przy linii bocznej i zaczął płakać. I choć mogło wyglądać to dziwnie, w końcu to tylko ligowy mecz, trudno się Hasenhüttl­owi dziwić. Od 0:9 z Leicester do wygranej z Liverpoole­m i walki o miejsca premiowane grą w pucharach droga jest długa i kręta, a jednak Austriakow­i udało się ją przejść w imponujący­m stylu, więc to normalne, że triumfowi nad mistrzem towarzyszł­y ogromne emocje.

Zgodnie z podręcznik­iem

Żeby jednak wszystko wskoczyło na swoje miejsce, trzeba było ostro wziąć się do roboty. Kiedy na początku 2020 roku świat, a futbol razem z nim, stanął w miejscu z powodu pandemii, Austriak zaczął jeszcze raz wykładać piłkarzom, czego od nich wymaga. A że mankamentó­w, mimo poprawy, nadal było sporo, trzeba było poświęcić na ich naprawę trochę czasu. Przede wszystkim szwankował­a gra bez piłki. – Dziś trzeba piłkarzowi wytłumaczy­ć, dlaczego ma biec tu, a nie w inne miejsce. Nam się to udało i widzimy efekty – uważa Austriak. Co ciekawe, w lepszym zrozumieni­u gry miał piłkarzom Southampto­n pomóc brak kibiców. – Nie mieliśmy presji z zewnątrz. To pomogło wyrobić automatyzm­y – tłumaczy. Piłkarze Southampto­n na razie są w dobrych humorach i mogą grać trudniejsz­e nuty. Pytanie, czy gdy przyjdzie im wystąpić przed publicznoś­cią, nie będą chcieli przerzucić się na te łatwiejsze.

 ??  ?? Ralph Hasenhüttl jest menedżerem Southampto­n od 2018 roku.
Ralph Hasenhüttl jest menedżerem Southampto­n od 2018 roku.
 ??  ?? Theo Walcott (z lewej) wrócił do Southampto­n po 14 latach i stał się ważnym graczem zespołu Świętych.
Theo Walcott (z lewej) wrócił do Southampto­n po 14 latach i stał się ważnym graczem zespołu Świętych.
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland