Punkty cieszą, styl niekoniecznie
sportowych – przyp. red.), który jako dyrektor sportowy Slavii Praga sprowadził mnie do tego klubu, a wcześniej z trenerem Jindřichem Trpišovskym kilka razy chcieli mnie ściągnąć do Slovana Liberec. Opowiedział mi o klubie, w jakich warunkach funkcjonuje. Potem miałem jeszcze spotkanie z prezesem. Przedstawił plan, który ma dać utrzymanie miejsca w lidze i powiedział, jak ma wyglądać dalszy rozwój Podbeskidzia.
Co już pan wie o polskiej lidze, a co wiedział wcześniej?
O samym futbolu wiedziałem nie wiele. Jakieś pojedyncze
Trenerowi Bogdanowi Zającowi trzeba oddać, że jego zespół jako tako punktuje, ale styl jagiellończyków – delikatnie ujmując – nie powala, a określając wprost – jest żenujący. Owszem, z niewielkimi wyjątkami, bo z 90 minut spotkania od biedy uzbiera się kwadrans przyzwoitej gry. Pewnym usprawiedliwieniem sobotniego remisu 1:1 z beniaminkiem walczącym o utrzymanie – Podbeskidziem – są kadrowo-zdrowotne kłopoty Jagi. Z nieoficjalnych informacji wynika, że napastnik Jakov Puljić (9 goli) i pomocnik Przemysław Mystkowski walczą z wirusem. Nie w pełni sił byli Fedor Černych (na zdjęciu) i Taras Romanczuk. Pierwszy zszedł z kontuzją w niedawnym spotkaniu z Legią, drugi poprzednich kilkanaście dni spędził na leczeniu. A do ich towarzystwa należy włączyć Tomaša Přikryla. Czeski pomocnik mocujący się z urazem w tej rundzie jeszcze nie wystąpił. PW
{„BUDZIK” WRÓCIŁ
Marcin Budziński wrócił do ekstraklasy. 30-letni pomocnik Cracovii rozegrał 16 minut w piątkowym meczu przeciwko Stali Mielec (0:0). To było jego pierwsze spotkanie w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce od grudnia 2019 roku, kiedy występował jeszcze w barwach Arki Gdynia. Później Budziński grał w Radomiaku, a ostatnio był bez klubu.